Archiwista
/ 66.219.161.* / 2007-06-29 09:47
Sprawa billbordowa:
"Poseł Kurski nie pojawił się na rozprawie. Jego adwokat argumentował to na dwa sposoby: po pierwsze poseł jest chory i ma zwolnienie, a po drugie wezwanie do sądu otrzymał 26 sierpnia, odebrał je jego sąsiad. Sędzia Małgorzata Kuracka zakwestionowała zwolnienie stwierdzając, że jest niewiarygodne oraz powiedziała, że odbiór wezwania kwitowała szwagierka i to dwa dni wcześniej niż twierdzi poseł. Sam Kurski wywołał także niemałe oburzenie, gdy na pytanie dziennikarzy, czy nie boi się procesu odpowiedział, że się nie boi, gdyż Jarosław Kaczyński powiedział, że włos mu z głowy nie spadnie. Dodatkowo, 2 dni po rozprawie, Kurski będąc w dalszym ciągu na zwolnieniu poleciał na konferencję do Reykjaviku. Na pytanie ŻW dlaczego poleciał na konferencję, a nie przyszedł na rozprawę powiedział Sam decyduję, czy jestem chory i czy mogę jechać w delegację, czy nie. Śledztwo prokuratorskie zostało w grudniu 2006 umorzone. 3 kwietnia 2007 Sąd Okregowy w Warszawie wydał wyrok, zgodnie z którym Kurski ma przeprosić Tuska na łamach "Rzeczpospolitej" i "Gazety Wyborczej" oraz w TVN i TVP. Sąd nakazał mu również wpłacić na rzecz Caritas Polska kwotę 15 tys. zł.
12 czerwca 2007 Warszawski sąd okręgowy uznał Jacka Kurskiego winnym naruszenia dóbr osobistych spółki Agora SA podczas programu telewizyjnego Warto rozmawiać 8 maja 2006 poprzez wygłaszanie niepotwierdzonych zarzutów zniesławiających i godzą w renomę firmy. W uzasadnieniu sąd stwierdził
Cytat:
posła na Sejm szczególnie obowiązuje zasada podawania informacji wiarygodnych i sprawdzonych - także dla dobra swej partii.
Poseł Kurski ma zamieścić przeprosiny w "Gazecie Wyborczej" i w TVP 2 przed programem "Warto rozmawiać" lub "Panoramą" oraz wpłacić 10 tys. zł na Zakład dla Niewidomych w Laskach."
Chyba nie lubi się z bratem który pracuje w znienawidzonej przez niego GW.