problem z tym,ze zalozenie 12% składki to znów iście w kierunku gospodarki socjalnej (ja wiem,ze w konstytucji jest zapis o "społecznej gospodarce rynkowej"), a tym czasem lepsza okazuje sie gospodarka liberalna (gospodarka, nie inne dziedziny zycia - to dla tych co na słowo liberalizm reaguja agresja)... wiec jesli chcemy zmniejszyc ucisk fiskalny firm składka nie moze byc podniesiona. Koszyk swiadczen to krok w dobra strone, mysle,ze drobna kwota ktora pacejnt placilby za kazda wizyte irecepte (np 1 zł) tez by krzywdy nikomu nie zrobila, a ogolnie stan finansow by sie poprawil... i mniej szlo by w kieszen lekarzy (niestety sa i tacy ktorzy biora i bardzo mi za nich wstyd).

co do prywatyzacji... nie wiem, nie wypowiadam sie.

Ma Pan rację, to takie "liberalne" chciejstwo. Hołota nie ma wstępu na salony medyczne.
A może Pan Bukiel spyta składkodawców czy nadwyżki powstałe z ich składek mają być przeznaczone na pensje czy sprzęt i leki. Ewentualnie w jakiej proporcji.

Może mu się marzy sytuacja kiedy w pustych szpitalach siedzą lekarze i pielęgniarki i żadnego pacjenta. Bo na procedury już nie starczyło.

A na czym ma polegać konsensus. Nie jest on wszak celem samym w sobie.

Konsensus - tak jak ja to widzę - to przyzwoite zarobki leczących i przyzwoita opieka zdrowotna dla leczonych. I przegięcie w żadną stronę nie jest dobre