do myślących
/ 83.28.172.* / 2008-04-17 22:09
"J.K.: Panie ministrze, pan odniósł też sądowy sukces, bo sąd
uznał, że nie musi pan przepraszać koncernu medialnego ITI oraz
jednego z jego właścicieli Jana Wejcherta za swe słowa z wywiadu
prasowego o związkach ITI i Wejcherta z wojskowymi służbami
specjalnymi.
A.M.: No, myślę, że należałoby powiedzieć, że sukces odniosła
prawda i przede wszystkim sam sąd. Chcę powiedzieć tak, że po
pierwsze to jest już szósty proces, który wygrywam. Cieszę się,
że część mediów go dostrzegła, bo wczorajsza ani Gazeta
Wyborcza, ani Dziennik nie zauważyły tego zjawiska, chociaż
każde przeciwne...
J.K.: Może prawomocny wyrok zauważą.
A.M.: Tak? Nie sądzę, żeby chodziło o prawomocność. Myślę, że
chodzi o kierunek polityczny, który te pisma reprezentują. Ale
problem jest inny. Ten wyrok ma olbrzymie znaczenie prawne,
dlatego że jednoznacznie i ostatecznie zostaje tutaj
stwierdzone, że raport jest wiarygodnym źródłem i jako
wiarygodne źródło cieszy się, że tak powiem, ochroną sądową. Ale
ma też olbrzymie znaczenie w innym wymiarze także. Tutaj wielki,
gigantyczny koncern medialny, koncern, który – powiedział
to pan Kostrzewa podczas rozprawy – uważa, że
„reprezentuje polską opinię publiczną w kraju i na
świecie”, to są słowa pana Kostrzewy, ten koncern próbował
zniszczyć urzędnika państwowego i próbował zniszczyć prawdę i
przegrał. I przegrał wobec, że tak powiem, prawdy. Tam było już,
nie wiem, czterech czy pięciu wynajętych reprezentantów ITI
naprzeciwko mnie...
J.K.: A czy sąd rozstrzygał, panie pośle, prawdziwość samego
pańskiego stwierdzenia o związkach ITI z wojskowymi służbami,
czy rozstrzygał tylko to, że pan mógł taką opinię wyrazić?
A.M.: Nie, sąd wskazał także, iż w żaden sposób pozywający nie
zakwestionował skutecznie wiarygodności raportu. Tak że to nie
jest tak, iż sąd nie zajmował się wiarygodnością raportu. Ja
wiem, że taka interpretacja jest teraz... próbuje się nadać taką
interpretację temu wyrokowi, żeby powiedzieć: nie, nie, tak
naprawdę to dopiero w innych procesach ta sprawa będzie
rozstrzygana, a tutaj to tylko były sprawy formalne. No, to taka
słaba obrona tych, którzy przegrali."