Szlag mnie trafia, jak czytam/słyszę, jak to matkom w Polsce źle. Te które faktycznie się zajmują dziećmi siedzą cicho, bo nie mają czasu na takie
akcje. Ja zostałem z dzieckiem sam, jak miało 10 mcy. Jego mamusia wolała balangi od życia rodzinnego. I kurde nie latałem po zasiłki, itp. Zakasałem rękawy i bez pomocy urzędasów wychowałem wspaniałego syna. Potrafiłem pogodzić pracę, opiekę nad nim i jeszcze czasem na to przysłowiem piwo się udało z kumplami wyskoczyć. I nie - babcia z dzieckiem nie siedziała. To ja wychowałem syna, nie dziadkowie. Nikt nie pieścił się ze mną tylko dlatego że jestem samotnym ojcem. W zakładzie gdzie jakiś czas pracowałem, było kilka samotnych matek - co0 rusz wcześniej muszą wyjść bo do dziecka, co rusz się spóźniały bo dziecko. Co rusz dzień wolny bo dziecko. Ja jakoś tyrałem od gwizdka do gwizdka i dawałem radę. Teraz najlepiej być homoseksualną samotną matką, do tego koniecznie jeżdżącą na rowerze i ma się życie jak w raju. Z pracy nie zwolnią bo dyskryminacja, zasiłek dadzą bo przecież trzeba. Do roboty głupie pindy i do dziecka!