mat3422
/ 91.193.208.* / 2009-08-23 17:32
Moje wspomnienia z liceum (kilka lat temu) za bardzo się nie różnią od doświadczeń Twojej córki.
Mieliśmy zazwyczaj 6-7 przedmiotów dziennie. Z wielu przedmiotów trzeba było nosić książki formatu A4, średnio po 200-300 stron każda. Były to najbardziej znienawidzone podręczniki - zajmowały mnóstwo miejsca i sporo ważyły. Było parę mniejszych książek, ale też miały po 300 stron (czasem więcej), więc również trochę ważyły.
Zeszyty - większość nauczycieli na początku roku szkolnego sugerowała nam, aby kupować zeszyty co najmniej 60 kartkowe. Im większy zeszyt, tym oczywiście większa waga. Nauczyciele lubili w ciągu roku wracać tematycznie do poprzednich lekcji, dlatego dużo osób kupowało te największe zeszyty.
Gdy nauczyciele odwoływali jakieś lekcje, to oczywiście dowiadywaliśmy się o tym dopiero w szkole. Czasami przynosiliśmy podręczniki, a na lekcji w ogóle z nich nie korzystaliśmy.
Materiał często musieliśmy nadrabiać w domu - bo na lekcji nauczyciel nie zdążył.
Obecnie studiuję - po szkole zostało mi wspomnienie, trochę wiedzy i wady kręgosłupa.
Mam nadzieję, że coś się zmieni w polskim szkolnictwie, może współczesna młodzież/dzieci będą miały chociaż lepiej.