tesa1959
/ 2011-06-12 12:27
/
Tysiącznik na forum i pełna kultura
Ja się nie zachwycam obecna sytuacja, ale staram się uświadomić Ci, że w komunie wcale nie było raju. Sanepid w komunie? Nie rozśmieszaj mnie. pamiętam, jak to było - jeśli byla łapówka, to nawet karaluchy przeszły.
Niemcy dbają o jakość towaru na SWÓJ rynek
i co im wyszło?
Dbają? Może. tylko, dlaczego wszelkiego rodzaju świństwa są na zachodzie? U nas nadal obowiązuje świadectwo zdrowia z Sanepidu do pracy w sklepie czy restauracji, tam nigdy tego nie wymagano. Nie wiem czy też w Niemczech, ale w Belgii na pewno nie było. Wiem, bo mój brat swego czasu pracował tam w piekarni i był tym faktem bardzo zdziwiony. Więc na czym to dbanie polega? Na karmieniu ptactwa systemem klatkowym własnymi odchodami? Modyfikowaniu żywności? Doświadczeniach z genami? Paradoksalnie nasza żywność jest mimo wszystko najbardziej bezpieczna. Na marginesie -0 mój syn też przez 3 lata pracował w Irlandii i wiem, że tej ich żywności nie da się jeść - bez smaku, sama chemia. dobrze, że są tam sklepy z polską żywnością. nie znaczy to, że wszystkie nasze (a skąd wiesz, że to nasze) są pierwszej jakości i też zawierają mnóstwo chemii, ale masz wybór, a tam nie ma. Wszystko jednakowo smakuje.
Pójdź na obojętnie
któryś bazarek w dużym mieście, np w W-wie i zobacz co ludzie kupują i
na co ich stać.
wiem i bez bazarku w Warszawie i wiem, że jeszcze nie było zatrucia na wielką skalę tak, jak w Niemczech. A przy okazji, Niemcy są tak zarozumiali, że od razu oskarżyli Hiszpanię, a nie szukali źródła u siebie.
Głupota i bierność nie boli ale kosztuje.
To stwierdzenie może też ewaluować w drugą stronę.