" Duchowość

STANISŁAW ŁUCARZ SJ

Jezus Chrystus Król


Kiedy Jezus żył na ziemi, nikt nie uważał Go za króla.

Nikt też nie podejrzewał, że może być królem.

On sam, gdy kilkakrotnie próbowano obwołać Go królem, nie zgodził się na to.

Nigdy też za czasów swej publicznej działalności nie powiedział o sobie, że jest królem.

Tak więc oskarżenie ze strony faryzeuszów, że Jezus czyni siebie królem, było równie kłamliwe jak wszystkie inne.

Owszem, Jezus bardzo wiele mówił o Królestwie Bożym, ale zawsze podkreślał, że jest to zupełnie inne królestwo niż to, o którym myśleli Jego słuchacze.

Kiedy zaś matka synów Zebedeusza prosiła, aby jej synów umieścił w swym królestwie po swej prawie i lewej stronie, odpowiedział jej bardzo ostro: „Nie wiecie, o co prosicie...” podkreślając po raz kolejny, że nawet Jego najbliżsi nie rozumieli natury Królestwa, które głosił.

Tak zresztą jest i do dziś.

Nikt nie zna natury tego Królestwa, jeśli go nie oświeci Duch Prawdy."

Pozdrawiam

...

Po prostu, Pani "teso" , nie wnikając w zawiłości przekazów historycznych i ich interpretacje, monument w złotej koronie jakoś stoi mi w opozycji do duchowego przesłania nauki Jezusa.

To przesłanie powinniśmy realizować myślą, uczynkiem zgodnym z Jego nauką.

W naszej wielowiekowej tradycji jest poświęcone Mu miejsce : świątynia, gdzie spotykamy się z Nim w duchowym misterium .

Całkowicie się z Tobą zgadzam.

Oczywiście, ale przez całą działalność publiczną nauczał i to było Jego naczelne zadanie. Czy musiał na każdym kroku powtarzać Kim jest? Przecież on służył ludziom, a sługa w rozumieniu ludu nie może być królem.