Czy to coś zmieni?!!
/ 81.190.143.* / 2006-02-24 00:00
Na "Błękitnym Oceanie" pojawia się sztorm. Jeszcze rok panowania Pana Cezarego S. i kolejna Polska firma będzie przejęta przez obcy kapitał za przysłowiowego złamanego grosza. "Kto sprzedaje kurę znoszącą złote jajka" z tak ogromnym rynkiem zaufanego klienta? I to Klienta, którego za rządów Pana Cezarego S robi się w coraz większą wydmuszkę. Firma mimo afer, politycznych rozgrywek i eksperymentów finansowych ma się całkiem dobrze, bo klient przyzwyczajony od wczesnych lat swojej egzystencji do firmy, która była i póki co jeszcze jest dostępna w ogromnej ilości miejscowości przychodzi do niej z przekonaniem, że robi dobrze. Ma on po prostu PZU pod ręką. Ale wizja Szefa Pana Cezarego centralizacji wszystkiego, co się da, cięcie kosztów - mimo rekordowych zysków i wypłacanej dywidendy – plan likwidacji Punktów Klienta Obsługi - odcięcie się od klienta coś na wzór Link4. Wciskanie klientom, którzy dostali odszkodowania produktów bankowych typu różnego rodzaju funduszy (wpłać kasę a jak będziesz chciał ją odzyskać to czekaj dwa tygodnie albo i dłużej bo Centrala rozrośnięta do granic możliwości biurokratycznych, oderwana od rzeczywistości skutków tego co wymyśliła, musi przecież podjąć decyzję - jak bym w banku tyle czasu czekał na swoje ciężko zapracowane pieniążki, to dawno bym go w ... kopnął i poszedł do konkurencji.) Założeniem Pana Cezarego S wynikającym z moich obserwacji jest przekształcenie Grupy PZU (Powszechnego Zakładu Ubezpieczeń) w firmę Grupy EZU Elitarnego Zakładu Ubezpieczeń, bo będzie można ciąć koszty, zmniejszyć zatrudnienie (do obsługi elit wystarczy tylko 10% załogi).Elita wpłaci pieniążki na polisę przelewem przez Internet szkodę zgłosi telefonicznie - po co komu drogie w utrzymaniu kasy i obsługa świadczeń, która jest toporna agresywna i w ogóle nic nie robi (a pracuje jak w Biedronce w nadgodzinach nigdzie nie wykazywanych słynne ½ etatu a robisz 8 i więcej godzin, bierze pracę do domu po kontrolach Inspekcji Pracy żeby nie dać się złapać ponownie, szef zawsze może przenieść karnie za nieudolność do innej jednostki, bo gdzie pójdzie pracować jak w miasteczku bezrobocie 25%-35% a lata nie pozwalają już na emigrację do Anglii) a tylko obsługuje drobnego klienta, który przynosi mały zysk a trzeba się przy nim nabiegać i robić koszty. Klient ma rozum umie liczyć porównywać i wybrać najlepszą ofertę dla siebie. A odepchnięty na bok od firmy tylko do kontaktu telefonicznego i Internetowego jest klientem nie identyfikującym się z firmą a wiec i niewiernym. Przy tak dużej sieci obsługowej lepiej mieć 1000 małych klientów niż 5 dużych jak 200-u mi ucieknie do konkurencji na skutek błędnej decyzji finansowej czy zarządczej to jakoś przetrwa. Przecież zawsze można obsłużyć 1000 małych i 5 elitarnych klientów tylko trzeba mieć produkt ubezpieczeniowy dopasowany do klienta. Nie żebym był przeciwny zmianom i nowym technologiom wprowadzanym w firmie, której pracuje od jakiegoś, ale wywracanie wszystkiego do góry nogami może przynieść zły skutek. Prywatyzacja tego zakładu jest nie unikniona, wręcz konieczna by uzdrowić Zarząd Firmy, który weźmie odpowiedzialność za rządzenie firmą, będzie miał plan na to by firma się rozwijała i trwała przez długie lata w dobrej kondycji finansowej a nie zachowywać się jak pijawka, która chce wyssać z klientów ile się da, a potem to przyjdą inni to niech się martwią o wyniki. To jedna z nielicznych polskich firm, która ma markę i nie musi jej podkupywać z zachodniego kapitału, żeby dobrze się sprzedawać i rozwijać. Dalsze wizyjne rządy Prezesa nie przyniosą nic dobrego dla PZU, a w razie prywatyzacji zaszkodzą. Prywatyzacja tego rentownego zakładu będzie nie korzystna dla Polski. Eureko wie i poczeka, bo nawet jak dostanie połowę tego co chce, to i tak zrobi na tym jeden z najlepszych interesów w III RP a może i w IV, nawet jak zostanie tylko przy swoich 30% akcji. Lepiej niech prywatyzują to co jest na skraju upadłości a nie kolejna kasa z prywatyzacji rozpłynie się w pseudo socjalnym państwie.
PS. Zawsze mnie zastanawiało, dlaczego Pan Prezes przeszedł z tak znanego i dobrze prosperującego banku do PZU gdzie obowiązuje ustawa kominowa. Skoro kasa się nie liczy, to, czemu tak tnie koszty i maksymalizuje zyski kosztem polskiego klienta, pracownika a i tak się musi podzielić z Holendrami.