petent z tupetem
/ 91.192.88.* / 2011-07-30 11:38
To nie jest żadna nagonka na urzędników, tylko stwierdzenie faktu. Przecież gigantyczny wzrost nowych zatrudnień w administracji potwierdzają nawet sami rzadzący. Nie zgodzę się również z tezą takiej powszechnej kompetencji urzedników. Są - oczywiście - urzędnicy kompetentni i przyjazni petentowi, co jest zwykle wynikiem ich długoletniego doświadczenia na zajmowanym stanowisku. Jednakże, generalnie złą opinię w tej mierze robi armia młodych, niedouczonych - a przy tym pewnych swojej urzedniczej pozycji z racji nepotycznych powiązań - urzędasów. Załatwienie często prostych spraw w urzędzie, wymaga ogromnego samozaparcia, uporu, dowodzenia swoich racji i ... tupetu w sytuacji, kiedy jesteśmy pewni, że prawo stoi za nami. A co do bubli prawnych ... Doswiadczony i rozsądny urzędnik w sytuacji niejasności jakichkolwiek przepisów, nie mami petenta swoją niekompetencją i nie odsyła go od Annasza do Kaifasza, tylko bierze sprawę we wasne ręce i wyjaśnia sprawę u żródła, poprzez swoich wyższych przełożonych czy instancje nadrzędne. Od tego są też Sady Administracyjne i stosowana przez nie obowiązujaca linia orzecznictwa. Jest tez instytucja pytań prawnych kierowanych właśnie do właściwych sądów. Sęk w tym, że generalnie w naszej administracji panuje syndrom wszechwładnego URZĘDNIKA i potulnego PETENTA.