DOZ
/ 2008-04-21 19:56
/
Ciemno widzę
A i owszem, fascynuję się. Chiny to kraj o wyjątkowo bogatej kulturze i tradycji, czy to się komuś podoba, czy nie.
Co do przeszczepów, to skoro my możemy napadać na inne kraje, bombardować, torturować, zabijać, ranić w imię obrony praw człowieka, to czemu chińczycy nie mogą okaleczać osób uznanych za społecznie szkodliwe dla ratowania zdrowia i życia innych? Dla nas to oczywiście barbarzyństwo, ale dla nich barbarzyństwem są nasze poczynania! Dla nich ważniejsze jest dobro ogółu, dla nas - jednostki. Dlatego z gruntu się nie rozumiemy, my mamy swoje racje i wartości, oni swoje.
Podaj mi choć jeden obiektywny argument świadczący niezbicie o tym, że to my mamy rację, a oni się mylą. Cóż takiego, Twoim zdaniem, upoważnia nas do narzucania naszych praw i wartości całemu światu? Cywilizacja Chińska liczy sobie 4000 lat, nasza (zachodnia) - 2500. Jeżeli ktoś kogoś mógłby pouczać, to chyba raczej oni nas... Zwłaszcza, że sporo nabroiliśmy przez te wszystkie lata: to w końcu nie chińczycy palili czarownice na stosach, to nie oni rozpętali dwie wojny światowe. Wreszcie to nie oni okupują Irak, to nie oni dręczą ludzi w Guantanamo.
Co ma jedno do drugiego? Słyszałeś zapewne opowieści o kamieniowaniu (Niechaj pierwszy...) albo o niedostrzeganiu belki we własnym oku. To jest fundament, na którym wyrosła nasza kultura, stąd wzięły się zasady, na które chętnie się powołujemy, a które ostatnio ustąpiły miejsca prymitywnej filozofii Kalego.
A teraz przyjżyj się skali: "W Chinach stracono prawie 500 osób" - to bilans ubiegłego roku (źródło: money.pl, 15 kwietnia). Zaniżone dane? Pewnie tak. Manipulowanie danymi to praktyka dość powszechna, np. liczba śmiertelnych ofiar wojny w Iraku to wg Amnesty International ok. 600.000, wg raportu "Human Cost of Iraq War" opublikowanego niedawno w CNN - 655.000, wg Pentagonu... 30 do 50 tys. Tak czy inaczej, nie wypadamy w tym zestawieniu najkorzystniej...
Nie mam nic przeciwko propagowaniu na świecie naszych wartości przy pomocy argumentów oraz (przede wszystkim) dobrego przykładu, ale bombom, intrygom i hałaśliwej, kłamliwej propagandzie mówię stanowczo - nie! Postępując w ten sposób pozbawiamy się resztek moralnego prawa do zabierania głosu w jakiejkolwiek sprawie.
ps. Swoją drogą, nie ekscytowałbym się tak makabrycznymi doniesieniami naszych mediów. Lubią przesadzić, np. w kilka dni po wybuchu w Czarnobylu "New York Post" straszył ogromnym tytułem "Grób masowy – 15 tys. ludzi spychanych buldożerami do dołów na odpady w Kijowie". Obecnie liczbę ofiar katastrofy szacuje się na 230 - w tym 30 osób zginęło bezpośrednio na skutek wybuchu, 200 zmarło na chorobę popromienną (pl.wikipedia.org).