janks@wp.pl
/ 87.204.0.* / 2006-09-07 13:48
W Polsce potrzeba pewnie ok 400-500 tys nauczycieli, a to oznacza, że Pan Kero - nie znając tematu - dość trafnie podał skalę potrzebnych zwolnień.
I wcale nie trzeba by podnosić tzw. pensum, bo jest wielu nauczycieli, którzy uczą oddziały (zwane potocznie klasami) składające się z 7-10 uczniów. Czyli wystarczyłoby, aby "tylko" zmienić organizację sieci szkolnej i połączyć niektóre placówki. Oczywiście jest to trudne politycznie, bo każda wieś chce mieć własną szkolę (bo to prestiż), nawet jeśli w sąsiedniej - oddalonej o 2-3 km też jest szkoła i w każdej z nich uczy się 60 uczniów...
"Odsiew" 7 tys nauczcieli to kropla w możu potrzeb, ale dobre i to. Proszę pomyśleć - gdyby zmniejszyć liczbę nauczycieli o 20%, to możnaby od razu podnieść pensje pozostałym o 25% i skutek dla budżetu byłby dokładnie zerowy. Ale jak to by zmieniło motywację do pracy! Jak pomogłoby zmniejszyć kolosalną frustrację nauczycieli, która zawsze odbija się na ich uczniach (bezpośrednio, lub poprzez jakość pracy nauczyciela).
A to, ze pesum jest zbyt niskie, to osobny temat (spokojnie mogłoby wynosić 20 godz. tygodniowo - nawet licząc, że każdy nauczyciel poświęca w domu drugie tyle, a niestety robi to tylko część nauczycieli).
Pozdrawiam nauczycieli,
(którzy powini mieć lepsze warunki pracy i wyższe pensje - w interesie uczniów!)