Co za paranoja, żeby nie móc zatrudniać kogo się chce. Wiek ma znaczenie. Płeć ma znaczenie. Pracownik zawsze może wstać i wyjść a jak pytający jest bezczelny to dać w pysk.
Dlaczego ciągle do pracy podchodzi się jak do łaski. To taki towar jak każdy inny. Pracownik nie ma obowiązku starać się o pracę w firmie, w której będzie miał szefa homo, murzyna, łysego itp. to i pracodawca ma prawo tak dobrać sobie zespół, żeby firma hulała. A tak robi się sztuczne problemy i to w obie strony.
Czasami wiek to kryterium i płeć też. 60 letni hostess na promocji kremu przeciwzmarszczkowego to podobny problem jak doświadczenie 20 letniej głównej księgowej, nieodpowiedzialny młodzian jako ochroniarz i pan przedszkolanka. To zawracanie głowy w dwie strony, bo pracodawca jak nie będzie mógł się czegoś dowiedzieć to zatrudni i wkrótce zwolni. Pracownik straci czas i szanse gdzie indziej a pracodawca pieniądze i szansę na znalezienie kogoś lepszego.
Coraz więcej pracodawców chce matki, bo te są sumienniejsze, lepiej zorganizowane i mniej skłonne do zmian pracy, co rekompensuje nieco wyższy wskaźnik nieobecności.
Dlaczego właściciel sklepu nie miałby sprawdzić, czy kandydat do pracy nie był skazany za kradzieże a nauczyciel pływania za pedofilę?
Wolny rynek, to też wolny rynek pracy. Przestańcie robić z pracodawców diabłów. Do pracy nikt nie zmusza. Łatwo też sprawdzić jaki to miód - wystarczy założyć firmę i zatrudnić ludzi. Każdy może.