nie chodzi o to że kupują cudoziemcy, tylko że są to fundusze kontrolowane przez państwa, w dodatku państwa "mało zaprzyjaźnione"

znaczna część w każdym razie i ciekawe dlaczego nikt zatroskanych niemców nie nazywa tu oszołomami i ksenofobami, czy znacie epitety rzucane pod adresem polskich obywateli zatroskanych wpływami obcego kapitału w prasie, bankach ,energetyce itp? Myślę iż kluczem jest znikoma ilość polskiej a nie polskojęzycznej prasy, czy ktoś w niemczech atakował Merkel za twarde stanowisko w sprawach głosowania w UE (ewidentnie w interesie Niemiec?)

Komentarz średnio-inteligentny :)