nie wie skąd bieże się
dziura budżetowa i aby to wyjaśnić angażuje do tego Najwyższą Izbę Kontroli
- a jego brat nie ma konta w banku i mówi, że nie ma w tym nic złego że prezes NBP nie zna podstawowych pojęć ekonomicznych?
Sami "fachowcy"...A jak słucham reklam PIS-u, między proszkiem do prania a środkiem przeczyszczającym, i ich pomysłów na kryzys to nie wiadomo czy lepiej płakać czy śmiać się...
Jak on dobrze zna swój elektorat, jak on dobrze wie że oni pojęcia o gospodarce nie mają tak jak on.