P.C.
/ 90.129.151.* / 2012-05-21 22:38
Jesteśmy na progu największego rozpadu ekonomicznego jaki może nastąpi od czasów Rzymskich. Nie wszyscy zdają sobie sprawę z powagi sytuacji w jakiej się znajdujemy, być może dlatego, ze tak mało jest zależne od nas samych...od jednostki. Przecież wszystkie decyzję podejmowane są na wysokich szczeblach, niedostępnych pozostałej zdawałoby się „szarzyźnie” – czy oby na pewno ?
Oto kilka rozwiązań dla naszej przyszłości, za którą musimy udźwignąć odpowiedzialność już dzisiaj
Scenariusz pierwszy i najczarniejszy ( bez opisu wszelkich zbędnych i współzależnych pochodnych)
Jaką cenę zapłaci ludzkość ?
Zachodnia i rozwinięta część świata popada w coraz większą spirale długów, jedynym rozwiązaniem ( pod naciskiem i presją ekonomistów i ważnych osobowości ) jest ograniczenie suwerenności państw ( scenariusz dotyczy szczególnie UE ) Przywódcy państw odgrywających najważniejszą role w związkach gospodarczo – politycznych zmuszeni są dokonać wyboru, właściwie stoją przed narzuconym już torem dalszego postępowania. Mają dwie opcję emisję „związkowych” obligacji ( zadłużających przyszłe pokolenia nie tylko tych państw, których upadek bez tej decyzji byłby nieuchronny lecz także osłabiających tych, którzy mimo światowej zadyszki mogą sobie w obecnej sytuacji poradzić ) przy tej opcji odsuwamy pewien niewidoczny obecnie problem ( o którym opowiem później ) w bliżej nieokreśloną przyszłość, w myśl zasady „ przecież zamknąłem oczy, zatem mnie nie widzą „ Świat właśnie tak się zachowuje, euforia sięga zenitu, przecież jesteśmy uratowani. Zaufanie do bankrutujących już nie instytucji, a państw ma teraz inną nazwę – jest wiarą w siłę obligacji. Ale zapominamy, ze i je ktoś musi kupić i tak właśnie się dzieje, kupuje je „ktoś” kto do tej pory był motorem światowej gospodarki, lecz dla niego przybierają one zupełnie inne znaczenie...sami odpowiedzcie sobie jakie ? - potraficie ?
Rozluźnienie na światowych rynkach pozwala nie na rozwiązanie istniejącego problemu, ale na przyzwyczajenie się że „ktoś” tzw. niewidzialna ręka rynku...czuwa nad nami. Otóż nie istnieje żadna niewidzialna ręka rynku, bo jest nią cała światowa gospodarka w skład której wchodzi każdy z nas, w mniejszym lub większym stopniu – oto siła pojedynczego człowieka, budującego społeczeństwo !!!. Przyzwyczajenie natomiast jest drugą naturą człowieka, która w konsekwencji doprowadzi do ostatecznego i najboleśniejszego ciosu, który będzie dojrzewał przez kilka lat nim stanie się tak potężny, że już nikt nie będzie w stanie go powstrzymać.
Powróćmy teraz do tajemniczego sponsora skupującego obligacje. Gdy świat zachodu wpadł w spirale zadłużenia, On wpadł w coś innego w drogę bez wyjścia. Karmi krowę, która kiedyś dawała mleko...tymczasem jest ona już tak stara, że daje go coraz mniej, nie wystarczy dla społeczności, w której wyż demograficzny w ciągu najbliższych 10- 15 lat z powodu nadmiernej ilości samców, zaczyna przechodzić w zapomnienie. Co dalej ? Może zobaczmy co dzieje się za oceanem u obecnych imperatorów, by móc powrócić do zakończenia mojej...przecież tylko historii...hipotetycznej historii przyszłości ?
Hmm...a tu dzieje się w najlepsze Fedek z krainy kredek rzucił już wszystkie koła ratunkowe, no poza jednym z którego ucieka powietrze i dobrze o tym wie. (Takie samo koło ma Europa, oto ta druga opcja, o której wspomnę później ). Tym jednak razem Fedek zachowuje się jak piesek, który goni własny ogon, dopóki się w niego nie ugryzie, to nie zmieni swojej zachowania. ( zabrzmiało śmiesznie ? A nie miało, bo powodów do śmiechu jest coraz mniej, a finał coraz bliższy ) Ostatnie koło rzucone...Fedek robi dodruk ( to czego unikał) Europa nie przeprowadziła odpowiednich reform lata mijały...czasu nikt nie zatrzyma. Decyzja ostateczna druga opcja...dodruk tym razem Euro. Euforia na rynkach finansowych... - Hulaj duszo, piekła nie ma !!!! :) Nie tylko Unia przetrwa ale i ma pieniądze na ? - no właśnie na co ? Piękny system cudowne ułożenie kart, tymczasem ?
Ups... :/ ale się porobiło przecież.... ? Tyle głów do myślenia, a tu...- kto popełnił błąd ? Przeszłość zatarta, przyszłość rozmazana. Coś co nie dotyczyło jeszcze jakiś czas temu większej części obywateli Ziemi, dziś dopadło praktycznie każdego. A cóż takiego się stało ? Wszystkiemu winny pieniądz, tym razem brak jego pokrycia. Ceny surowców oszalały idą w górę o kilkadziesiąt procent
w krótkim czasie, wraz z nimi pozostałe koszty. Społeczeństwo zależne od ropy naftowej i genialni jego przetwórcy stają się bezradni, a bogacą się nieliczni. Brak dywersyfikacji energetycznej stał się przekleństwem cywilizacji jaką znamy. Europa i Ameryka wydrukowane pieniądze, zamiast na ratowanie gospodarki przeznacza na import surowca. Do głosu dochodzi cichy uśpiony wróg – inflacja. Świat tańczy, tylko cud powstrzymuje go od chaosu, właściwe, który już nastąpił, jednakże jeszcze przybierając spokojną formę. Państwa za