Forum Forum dla firmDotacje

Euroobligacje sposobem na kryzys? Hollande ma sojuszników

Euroobligacje sposobem na kryzys? Hollande ma sojuszników

Wyświetlaj:
kabum kazum / 78.8.217.* / 2012-05-22 06:03
A mogło być tak pięknie a oni znowu to samo finał jest znany .Rozbiór europy dzieje się na naszych oczach. Oj jeszcze się nam znudzą kaczka po pekińsku i ruskie pierogi.
Punch / 31.11.183.* / 2012-05-22 09:17
Raczej golonka po Bawarsku, ale nie jako konsument
lecz pomywacz w nowej Generalnej Guberni, a na starość po 67 roczku życia - Nowy Auschwitz.
Pilsener / 2012-05-22 01:23 / Sofciarski Cyklinator Parkietów
Ciągle to samo: co zrobić z długiem, gdzie go zrolować itp. A czy ktoś zaryzykuje stwierdzenie, że może nie trzeba się wcale zadłużać by być normalnym? I co można powiedzieć o państwie, którego gospodarka jest oparta o dług publiczny i wydatki rządowe?
Ewiak Ryszard / 78.8.148.* / 2012-05-21 23:15
Co oznacza Hollande dla UE. Jezus niegdyś stwierdził: "Każde królestwo, wewnętrznie skłócone, pustoszeje. I żadne miasto ani dom, wewnętrznie skłócony, się nie ostoi". Dni UE są naprawdę policzone. Wynika to także z analizy wizji z 11 rozdziału Księgi Daniela. Oczywiście, nie ma tu mowy, ani o UE, ani o obecnym prezydencie Francji. Wizja ta wiele natomiast mówi o występującej w roli "króla północy" - Rosji i zapowiada jej powrót (Daniela 11:29a). W tym kontekście oznacza to finansowo-ekonomiczne i geopolityczne trzęsienie ziemi, rozpad nie tylko UE, lecz także NATO. Dzięki temu Rosja odzyska utracone po rozpadzie ZSRR wpływy. Bazy rosyjskie znów będą stacjonować w wielu krajach dawnego bloku wschodniego. Nikt i nic temu nie przeszkodzi. W podobny sposób Bóg zrealizował wcześniejszą zapowiedź, mówiąca o powrocie baz rosyjskich do swej ziemi. Wtedy na przeszkodzie stał Związek Radziecki i Układ Warszawski. Nikt nie był w stanie zapobiec ich rozpadowi. Wszystkie szczegóły tej wizji wypełniają się w sposób spektakularny od czasów starożytnej Persji.
P.C. / 90.129.151.* / 2012-05-21 22:45
Jesteśmy na progu największego rozpadu ekonomicznego jaki może nastąpi od czasów Rzymskich. Nie wszyscy zdają sobie sprawę z powagi sytuacji w jakiej się znajdujemy, być może dlatego, ze tak mało jest zależne od nas samych...od jednostki. Przecież wszystkie decyzję podejmowane są na wysokich szczeblach, niedostępnych pozostałej zdawałoby się „szarzyźnie” – czy oby na pewno ?
Oto kilka rozwiązań dla naszej przyszłości, za którą musimy udźwignąć odpowiedzialność już dzisiaj

Scenariusz pierwszy i najczarniejszy ( bez opisu wszelkich zbędnych i współzależnych pochodnych)
Jaką cenę zapłaci ludzkość ?
Zachodnia i rozwinięta część świata popada w coraz większą spirale długów, jedynym rozwiązaniem ( pod naciskiem i presją ekonomistów i ważnych osobowości ) jest ograniczenie suwerenności państw ( scenariusz dotyczy szczególnie UE ) Przywódcy państw odgrywających najważniejszą role w związkach gospodarczo – politycznych zmuszeni są dokonać wyboru, właściwie stoją przed narzuconym już torem dalszego postępowania. Mają dwie opcję emisję „związkowych” obligacji ( zadłużających przyszłe pokolenia nie tylko tych państw, których upadek bez tej decyzji byłby nieuchronny lecz także osłabiających tych, którzy mimo światowej zadyszki mogą sobie w obecnej sytuacji poradzić ) przy tej opcji odsuwamy pewien niewidoczny obecnie problem ( o którym opowiem później ) w bliżej nieokreśloną przyszłość, w myśl zasady „ przecież zamknąłem oczy, zatem mnie nie widzą „ Świat właśnie tak się zachowuje, euforia sięga zenitu, przecież jesteśmy uratowani. Zaufanie do bankrutujących już nie instytucji, a państw ma teraz inną nazwę – jest wiarą w siłę obligacji. Ale zapominamy, ze i je ktoś musi kupić i tak właśnie się dzieje, kupuje je „ktoś” kto do tej pory był motorem światowej gospodarki, lecz dla niego przybierają one zupełnie inne znaczenie...sami odpowiedzcie sobie jakie ? - potraficie ?
Rozluźnienie na światowych rynkach pozwala nie na rozwiązanie istniejącego problemu, ale na przyzwyczajenie się że „ktoś” tzw. niewidzialna ręka rynku...czuwa nad nami. Otóż nie istnieje żadna niewidzialna ręka rynku, bo jest nią cała światowa gospodarka w skład której wchodzi każdy z nas, w mniejszym lub większym stopniu – oto siła pojedynczego człowieka, budującego społeczeństwo !!!. Przyzwyczajenie natomiast jest drugą naturą człowieka, która w konsekwencji doprowadzi do ostatecznego i najboleśniejszego ciosu, który będzie dojrzewał przez kilka lat nim stanie się tak potężny, że już nikt nie będzie w stanie go powstrzymać.
Powróćmy teraz do tajemniczego sponsora skupującego obligacje. Gdy świat zachodu wpadł w spirale zadłużenia, On wpadł w coś innego w drogę bez wyjścia. Karmi krowę, która kiedyś dawała mleko...tymczasem jest ona już tak stara, że daje go coraz mniej, nie wystarczy dla społeczności, w której wyż demograficzny w ciągu najbliższych 10- 15 lat z powodu nadmiernej ilości samców, zaczyna przechodzić w zapomnienie. Co dalej ? Może zobaczmy co dzieje się za oceanem u obecnych imperatorów, by móc powrócić do zakończenia mojej...przecież tylko historii...hipotetycznej historii przyszłości ?
Hmm...a tu dzieje się w najlepsze Fedek z krainy kredek rzucił już wszystkie koła ratunkowe, no poza jednym z którego ucieka powietrze i dobrze o tym wie. (Takie samo koło ma Europa, oto ta druga opcja, o której wspomnę później ). Tym jednak razem Fedek zachowuje się jak piesek, który goni własny ogon, dopóki się w niego nie ugryzie, to nie zmieni swojej zachowania. ( zabrzmiało śmiesznie ? A nie miało, bo powodów do śmiechu jest coraz mniej, a finał coraz bliższy ) Ostatnie koło rzucone...Fedek robi dodruk ( to czego unikał) Europa nie przeprowadziła odpowiednich reform lata mijały...czasu nikt nie zatrzyma. Decyzja ostateczna druga opcja...dodruk tym razem Euro. Euforia na rynkach finansowych... - Hulaj duszo, piekła nie ma !!!! :) Nie tylko Unia przetrwa ale i ma pieniądze na ? - no właśnie na co ? Piękny system cudowne ułożenie kart, tymczasem ?
Ups... :/ ale się porobiło przecież.... ? Tyle głów do myślenia, a tu...- kto popełnił błąd ? Przeszłość zatarta, przyszłość rozmazana. Coś co nie dotyczyło jeszcze jakiś czas temu większej części obywateli Ziemi, dziś dopadło praktycznie każdego. A cóż takiego się stało ? Wszystkiemu winny pieniądz, tym razem brak jego pokrycia. Ceny surowców oszalały idą w górę o kilkadziesiąt procent
w krótkim czasie, wraz z nimi pozostałe koszty. Społeczeństwo zależne od ropy naftowej i genialni jego przetwórcy stają się bezradni, a bogacą się nieliczni. Brak dywersyfikacji energetycznej stał się przekleństwem cywilizacji jaką znamy. Europa i Ameryka wydrukowane pieniądze, zamiast na ratowanie gospodarki przeznacza na import surowca. Do głosu dochodzi cichy uśpiony wróg – inflacja. Świat tańczy, tylko cud powstrzymuje go od chaosu, właściwe, który już nastąpił, jednakże jeszcze przybierając spokojną formę. Państwa za
ostrozny_12 / 94.251.138.* / 2012-05-21 20:20
To jest bardzo ryzykowny pomysl, szczegolnie ze Europa nigdy nie byla oaza spokoju, duzo roznych narodow i mentalnosci na relatywnie niewielkim skrawku ziemi. Podstawowy blad to proba uratownia projektu ktory sie nie powiodl tylko dlatego bo juz duzo sie w niego zainwestowalo. Standary mowia ze w takich przypadkach porzuca sie taki projekt i zaczyna inny oplacalny a z porazki wynosi sie lekcje na przyszlosc. Wejscie w euroobligacje spowoduje zmniejszenie kosztow kredytow dla krajow rozrzutnych a podniesienie kosztow kredytow dla krajow oszczednych a gdy to z czasem nie pomoze to wyjscie z takiej sytuacji bedzie trudne, duzo klotni miedzy krajami, przezucanie sie wina, a w konsekwencji moze nawet wojna. Patrzac dlugoterminowo to napewno bezpieczniej i madrzej jest aby kraje slabsze wprowadzily swoja walute i wyszly z euro, albo kraje stabilniejsze jak Niemcy, Holandia wyszly z euro i wprowadzily wlasna ustanawiajac jasne zasady wejscia/wyjscia z ich unii walutowej. Moze to bedzie pewien szok dla rynkow i bedzie kosztowalo ale w dlugiej perspektywie sie oplaci i nie spowoduje posuniec ostatecznych o ktorych strach nawet myslec. Europa to olbrzymi projekt po co ryzykowac i szukac kompromisow na sile, lepiej wspolpracowac i wypracowac dlugoterminowe rozwiazania na setki lat, zeby tu zawsze na tym kontynencie byl spokoj przynajmniej ten militarny. Ja osobiscie boje sie takich pomyslow integracji za wszelka cene, cel nie uswieca srodkow w dlugiej perspektywie, to zawsze kosztuje pieniadze a nawet zycie. Pozdrawiam

Najnowsze wpisy