Dostałam mandat za spowodowanie kolizji, uważam że niesłusznie. Na drodze dwukierunkowej na poboczu stały zaparkowane auta, w tym moje. Wyjeżdżając chciałam wjechać w boczną uliczkę (jakieś 30m od miejsca gdzie parkowałam). Jechałam ok. 15km/h, nadjeżdżające auto za mną jechało ok 45-50 km/h. Przez te 30 m miałam cały czas włączony lewy kierunkowskaz i w momencie przewidywanego skrętu spoglądając w lusterko tamten pojazd był ok 40-50m za mną. Kiedy zaczęłam wykonywać manewr skrętu pojazd za mną zaczął mnie wyprzedzać i uderzył w lewy przód swoim prawym nadkolem. Do zderzenia doszło na wysokości lewego chodnika. Kierowca stwierdził, że on nie widział mojego kierunkowskazu, przyznał się do winy. Po przyjeździe policji i przedstawieniu sprawy policjant stwierdził, że to ja jestem sprawcą kolizji. Po przedstawieniu sprawy innemu policjantowi (który nie był na miejscu zdarzenia), stwierdził że winę powinien ponieść kierowca tamtego pojazdu. Czy mam szansę na wygranie sprawy i do jakiego sądu mam składać odwołanie.