maa
/ 2008-05-20 11:01
/
Tysiącznik na forum
To prawda, co Pan pisze o czynnikach łączących PO i SLD.
Tylko że...
Najwyższym dobrem polityków, a zwłaszcza polskich, jest ich prywatne dobro. A najważniejszym prywatnym dobrem jest mandat poselski, czyli otrzymywanie sutych diet i wpływów, łączących się z dodatkowym wziątkiem. Olejniczak walczy teraz o życie z Napieralskim, reprezentującym PZPR-owski beton, robi wszystko, by go zniszczyć. Nawet za cenę wejścia SLD do następnego Sejmu z 5% -towym wynikiem, ale pod jego, Olejniczaka, przywództwem. Poświęcił LiD, Borowskiego. Walcząc z Napieralskim Olejniczak zgadza się na jego dyktat...
SLD prawdopodobnie liczy też, że słabnący PiS wpuści ich do TVP - już wpuścił dziennikarską gwiazdę stanu wojennego - Gadzinowskiego (wtedy śmieszny nie był...).
Proszę wziąć pod uwagę drugi aspekt: Duża część PO nie jest aż tak różna od PiS, jakby mogło się wydawać. Są tam ludzie, którzy tylko ze względu na niechęć Dwóch Bobasków do nich lub vice versa, oraz zniechęcenie powszechną głupotą członków i przywódców PiS znaleźli się w PO. Np. Kraków: Rokita (to najlepszy przykład - już opuścił PO!), Gołaś, o innych miastach za mało wiem. Oni też będą "principial'no" protestować przeciw temu sojuszowi, a na ich stratę PO pozwolić sobie nie może.
Odnoszę wrażenie, że to nie PO, lecz SLD nie chce tego sojuszu.