No to skonkludujmy, ża takie panie Magdy, które zarabiają 6 tys. miesięcznie niech wtapiają swoje pieniądze w giełdę, (autor założył, nie wiadomo na jakiej podstawie, że ceny akcji będą tylko rosły, albo że na giełdzie są sami spekulanci).
Reszta narodu, zarabiająca co najwyżej 2500 zł, będzie bardziej ostrożna w wydawaniu swoich pieniędzy na spekulantów giełdowych, zwłaszcza ci, którz0y pamiętają jak to po kryzysie azjatyckim Wig zjechał z 24 tys punktów do 10 tys. i szlag trafił wszystkie oszczędności, a wiele walorów do dzisiaj ma kilkakrotnie niższą wartość niż przed kryzysem i się nie podnosi od kilku lat.
Manipulacja tego artykułu polega na tym, że pojwia się on w momencie, gdy ceny na giełdzie rosną. Jest to sprytne zagranie psychologiczne, bo ludzie chcą wierzyć, że kierunek zmian cen akcji jest jednostronny (przypadek?).
Moją przygodę z funduszami zakończyłem po kilku latach, gdy okazało się, że tylko na tym tracę i koszta funduszy są za wysokie. Wolę sam kupować
akcje na giełdzie i lepiej na tym wychodzę. Nie jest jednak tak, że wszyscy się znają jak należy na giełdzie się zachowywać, więc artykuł powyższy jest bzdurą. Zlikwidowanie obowiązkowych opłat emerytalnych doprowadziłoby do tragedii, jednak trzeba koniecznie doprowadzić do obniżenia kosztów i podwyższenia profesjonalizmu, skutkującego naprawdę poważnym zyskiem. Trudno oczekiwać od obywateli, żeby każdy był profesjonalistą, bo głosy liberałów na tym forum przypominają tęsknotę do tego, żeby na jednego mieszkańca kraju przypadał jeden profesjonalista, jak w piosence Młynarskiego o miasteczku, gdzie na jednego mieszkańca jeden szeryf przypadał, jeden szeryf na jednego mieszkańca.