W Polsce nie ma żadnych reform. Są tylko podwyżki ubezpieczeń zwane reformami i zwiększony fiskalizm. Redukcji zatrudnienia w administracji nie ma. Nie ma także ograniczeń zarobków w administracji. Nie ma także ułatwień w załatwianiu decyzji administracyjnych. Wypłaty i nagrody ustalają sobie sami. Zaciskanie pasa robotnikom i rolnikom spowoduje zmniejszenie zakupów maszyn, towarów i poważny kryzys tym razem ekonomiczny. Opodatkowanie Polaków i tak jest bardzo wysokie. Dla niektórych szara strefa to jedyna możliwość zarobku. Nawet ekonomiści mówią że Polskę przed upadkiem ratuje szara strefa i jej sprężystość. Jak agencje ratingowe dowiedzą się ile Rostowski schował pod dywanem to będziemy mieli najniższy rating z możliwych. Wychodzenie z kryzysu kosztem zaciskania pasa najbiedniejszym kończy się jeszcze większym kryzysem. Kryzys finansów publicznych spowodowali ci co zadłużyli kraj ponad miarę.

Panie Premierze! Kluczowe znaczenie dla naszej sytuacji ma przede wszystkim to czy uda się przeprowadzić reformy i czyim kosztem.
Jeżeli nadal klasa polityczna będzie preferowała obstrukcję, kupczenie i ochronę ortodoksyjnie pojmowanych interesów własnego elektoratu. nic z tego nie będzie.
Mówiąc o naszej konkurencyjności, nie zapominajmy że płacimy za nią olbrzymią cenę w postaci niskich zarobków rzutujących na siłę nabywczą konsumentów, oraz rozkwitu szarej strefy.
Szerzej na ten temat: Rating S&P - problem, ale nie kataklizm i powód do histerii na:
frankofil-francja-przede-wszystkim.blogspot.com