Ma pan całkowitą słusznośćc panie Pawlak. Polsce może przestać się opłacać, podobnie jak Wielkiej Brytanii zawiązywać silniejsze więzie z unią o ile zaczną być widoczne symptomy podane niżej. Do tej pory Polsce bardzo się opłacał związek z unią a przede wszystkim dla otrzymywanych niemałych dotacji. Przyszłość jest bardzo mglista natomiast. Trzeba pamiętać, że nikt nie daje gwarancji na cokolwiek. Niemcy i Francja chcą zabezpieczenia wyłącznie swoich interesów i to kosztem biednej Polski. Udostępnienie rezerwy jest bezprawne i zagraża zabezpieczenia suwerenności. Tak, tak, gdy coś się stanie czy wojna czy zaraza to Polska bez grosza leży. To unia nawaliła. Polska nie zrobiła żadnego błędu. Wszystko jest cykliczne na tym świecie z polityką włącznie. Oznakami, że linia polskiego wykresu opłacalności związku z unią zacznie spadać mogą być: zmniejszenie dotacji dla Polski, wzrost bezrobocia w Polsce jeżeli w tym samym czasie stopień bezrobocia w Niemczech i we Francji będzie malał, sprzeciw unijny dla programu eksploatacji gazu łupkowego, niezwykły wielki spadek wartości polskiej waluty, coraz silniejsze zaciśnianie współpracy gospodarczej Niemiec z Rosją czy nawet dalsze osłabienie współpracy w krajach NATO. Wszystko to staje się coraz bardziej widoczne.

Pawlak, najlepiej by zamienił masę ludnościową mieszkającą pomiędzy Odrą i Bugiem w europejskich Chińczyków. Jedynym kryterium atrakcyjności gospodarczej partnera jest to czy mamy z nim dodatni bilans handlowy. Nie wnika w głąb, jak wielka jest ta wymiana, co naprawdę płynie, co odpływa, jaki ta wymiana ma wpływ na PKB i poziom życia obywateli RP. Super jest jak wycinamy własne lasy i drzewo jest wysyłane do IKEI, do bani jest jak kupujemy niemieckie maszyny, które później produkują
wysoko przetworzone towary wysyłane w cały... Widać grzanie tylca od wczesnej młodości na pasożytniczych państwowych stołkach powoduje poważne efekty uboczne. Ma racje, jeśli chodzi o pomaganie strefie euro, liczyłbym aby był równie konsekwentny i z taką samą pasją oponował przeciwko redystrybucji na własnym podwórku ( marnowanie miliardów na rodzimej maści ""uprzywilejowanych":górników, rolników, prawników, urzędników, nauczycieli itp. ) W tym przypadku w trosce o własny wyborczy tylec, przedstawia znacznie mniej pragmatyzmu, a więcej "zrozumienia i współczucia". Takie mamy "elity"...