Forum Polityka, aktualnościKraj

Pedofilia w Kościele. Biskupi przyjęli nowe wytyczne

Pedofilia w Kościele. Biskupi przyjęli nowe wytyczne

Jerzuś jerzegosyn / 80.55.135.* / 2012-03-16 15:42
Kryptoofensywa katokasjerów.
W świetle licznych skandali katolickiej pedofilii w Europie, wyrosłej na boskich korzeniach chrześcijańskiej moralności, pilnym zadaniem, jest zapobieganie pobożnym rytuałom i religijnej ideologii miłosnego wykorzystania dzieci przez boga. Przeciwdziałanie psychologicznym i społecznym następstwom seksualnego molestowania nieletnich wymaga uświadomienia rodziców, dzieci, polskiej młodzieży, pedagogów, nauczycieli, oraz do urzędników państwowego nadzoru instytucji oświatowych i wychowawczych. Dotarcie do społeczeństwa, z programem edukacyjnym mającym na celu skuteczne wykrywanie księży pedofili jest dziejową potrzebą chwili.

Niestety program taki napotyka na sprzeciw środowisk katolickich. Hierarchia oskarżana o celowe tajenie przestępstw seksualnych w łonie kościoła, obłudnie stroi się w pozory powściągliwości natury religijno-doktrynalnej. Nagłe, antypedofilskie rozbudzenie polskiego epickopatu to ściema propagandowa. Pic mający chronić kościelne finanse. Tama przeciw wypłacaniu odszkodowań ofiarom wykorzystanym seksualnie przez urzędników pana boga. Kasa święta, wyrwana z portfeli rodziców, którzy oddali własne dzieci pod opiekę kleszej chuci, nie może do nich wrócić.

Wiadomo, że każda rypka zaczyna gnić od głowy. Nawet katolicka. Ta ryputająca ministrantów w koloniach oazowych też zaczyna od immanentnej induptrynacji kłamstw ideowych. Księży ogon na końcu łańcucha pokarmowego to tylko katechetyczne narzędzie rekrutacji narybku du...chowego. Powołanie. Wytresowane tradycją tej totalitarnie zhierarchizowanej sekty prosperującej na wyzysku i ucisku łatwowiernych wiernych. Zgodnie z mitem głoszącym spłodzenie, przez boga, z nieletnią narzeczoną żydowskiego cieśli, boskiego bękarta, który kochał uczniów swoich. Jeśli wszechmogące bóstwo ma być kochającym ojcem wszystkich ludzi, co czyni w trójcy cudów mnóstwo, to jednym akcie seksualnym, mamy zarazem, jak zarazę, i kazirodztwo i pedofilię i cudzołóstwo.

Odwracaniu kota ogonem sprzyja koniunkturalne wyrachowanie władz politycznych i edukacyjnych oraz kunktatorstwo samorządów wobec domniemanej siły wyborczego oddziaływania religejnych przesądów. Syndrom bezkarności wyświęconych pedofilów wzmacnia milczące pobłażanie deprawacji dzieci przez księży wynikające ze społeczno-obyczajowego zakłamania łatwowiernych wiernych .

O dziwo, poruszanie tematyki zwalczania pedofilii w polskich szkołach, automatycznie kojarzy się z nastawaniem na kościół katolicki, księży katechetów i zakonnice. Dlaczego? Nie wiem, bo problem statystycznie rzecz biorąc ma wymiar ogólnospołeczny i nie dotyczy jedynie środowisk religijnych. Azaliż dzieje się tak jakimś cudownym zrządzeniem woli bożej, wręcz namacalną ksiłą naszej wiary? Czyżby dowodziło cudownego oddziaływania naszego ojca śniętego prosto z czyśćca?
Wiem, wiem. I pamiętam o wybitnych zasługach półśniętego Lolka ale za ochronę księży pedofilów, nawet w majestacie tronu piotrowego, tak od razu, hop, siup, do nieba, to się nie trafia. Ten pan bóg, co to ponoć nierychliwy za to sprawiedliwy, pedofilii ino osobistej pobłaża. Niech się cieszy, Fujtyłek, że mu się upiekło po znajomości z sędzią najwyższym. Bo za morderczy zakaz używania condomów w Afryce, gdzie miliony ludzi umierają na AIDS, kociołek ze smołą przysługuje każdej papie. Nawet białej.

Osobiście, mam przypuszczenie graniczące z kaczystowską pewnością Antka tchórzarewicza, iż w ojczyźnie białej papy z Wadowic istnieje dziwny rodzaj zbiorowego oporu i zmowy milczenia wobec tematyki wykorzystywania seksualnego młodzieży i pedofilii, bo wszyscy liczą się z bezkarnością i siłą wpływów urzędników kościelnych. Tudzież z mocą zabobonów. Zresztą, mocno przereklamowaną, szerzonymi w mediach stereotypami o koniunkturalności światopoglądowej i tępym fanatyzmie większości polskiego społeczeństwa. Albowiem taka apologetyka mitu religijnej ciemnoty pozwala demokratycznej władzy na usprawiedliwianie własnego, wyżej wspomnianego, kunktatorstwa wobec business'owo-wyznaniowego molocha z nad Tybru.

Nawet lewicowe rządy, miały duże problemy z wyegzekwowaniem konstytucyjnej świeckości państwa polskiego. I to w zakresie zagadnień mniej drastycznych niż pedofilia, tyle, że nie zgodnych z zachciankami czarno-sukienkowych agentów religijnego totalitaryzmu, czyli na polu ideologicznej indoktrynacji dzieci i szabrowania kasy państwowej.

Jedną z możliwych przyczyn kleszej bezkarności i uprzywilejowania materialnego może być domniemane “zaprzyjaźnienie” władzy religijnej ze służbami Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej. W tamtych czasach szantaż ujawnieniem skłonności homoseksualnych (rejestracja Hiacynt) lub przestępstwa pedofilii był poręcznym argumentem do wymuszenia współpracy ze Służbą Bezpieczeństwa lub wywiadem. Taki zniewieściały chłop w sukience, uświęcająco i zbawczo przesłuchujący ufnych parafian w czasie spowiedzi śniętej, mógł mieć dzięki temu znaczną swobodę w otrzymaniu paszportu i poruszaniu się po świecie. Pr

Najnowsze wpisy