Forum Polityka, aktualnościGospodarka

Petru: Ktoś zarabia na słabym złotym

Petru: Ktoś zarabia na słabym złotym

Money.pl / 2009-02-06 08:06
Komentarze do wiadomości: Petru: Ktoś zarabia na słabym złotym.
Wyświetlaj:
devill / 213.134.184.* / 2009-02-06 22:52
Jestem b. zdziwiony teoriami i tłumaczeniem zaistniałych procesów w swiecie finansów. Przecież kazdy matoł wie ze obnizenie stóp procentowych powoduje ze waluta spada.
Inwestycja w Polsce z punktu widzenia tradera jest ryzykowniejsza od inwestycji np. w Niemczech. Oczekuje premii za ryzyko kraju. Problem w tym,że mało kto 7 miesięcy temu przewidział ze złoty spadnie tak dużo, ale ci którzy wierzyli w to teraz kasują zyski - a ponieważ chcą wiecej to wykorzystują ignorancję Polskiego Banku Centralnego (NBP) i dołują złotego bo mozna i kase biorą.
Nawiasem mówiąc teoretyczne wyliczenia parytetu złotego do walut obcych w dobie psychozy kryzysu to o d.,pę rozbić.
Analitycy i guru muszą sie jeszcze dużo uczyć
roman71 / 89.78.187.* / 2009-02-06 20:30
Dziś śię Panu udało :)
Ale kilka miesięcy temu 04.09.2008 pisał Pan tak:
"Felieton ukazał się w dzienniku "Rzeczpospolita" z dn. 04.09.2008

Sierpniowa korekta na złotym wpłynęła na zmiany oczekiwań co do przyszłości naszej waluty. Pojawiły się opinie, że złoty już nie będzie się dalej umacniał ze względu na oczekiwane spowolnienie w Polsce i zakończenie cyklu podwyżek stóp procentowych. Nie zgadzam się z takim podejściem z dwóch powodów. Po pierwsze nadal uważam, że głównym czynnikiem wspierającym polską walutę są nasze fundamenty gospodarcze, w tym przede wszystkim bardzo szybkie tempo wzrostu gospodarczego, nawet przy zakładanym spowolnieniu. Po drugie naszej walucie sprzyja też spread pomiędzy polską stopą referencyjną a europejską co wciąż sprzyja tzw. carry trade, czyli pożyczaniu w walucie mniej oprocentowanej i lokowanie tych środków w walucie wyżej oprocentowanej. A taką właśnie walutą jest między innymi złoty. W sytuacji w której waluta wyżej oprocentowana umacnia się inwestor zarabia podwójnie: na różnicy w oprocentowaniu i na umocnieniu waluty. Czynnikiem, który oprócz różnicy oprocentowania, jest kluczowy w strategii carry trade jest ryzyko kraju. Im większe ryzyko, tym bardziej ryzykowna jest strategia carry trade, gdyż zarobek maleje, w sytuacji kiedy waluta kraju o wyższym oprocentowaniu osłabia się. Innymi słowy tak długo jak rynek postrzega wyżej oprocentowaną walutę jako mało ryzykowną tak długo powinna ona być przedmiotem zainteresowania inwestorów.

Oczywiście mogą pojawić się dodatkowe czynniki zniechęcające do inwestowania w taką walutę. Może to być strategia realizacji zysków, czyli wyprzedaż waluty po to aby zrealizować wypracowany np. kilkumiesięczny zysk. Innym czynnikiem może być pojawienie się nowych bardziej atrakcyjnych możliwości inwestycyjnych co skutkuje przesunięciem części środków do nowych aktywów. W mojej ocenie w przypadku złotego mieliśmy do czynienia z oboma takimi efektami. Po pierwsze inwestorzy postanowili zrealizować zyski z umocnienia złotego. Przypomnę, że od początku roku do pierwszych dni sierpnia złoty umocnił się o ponad 11%. Drugim, zapewne ważniejszym, czynnikiem było odwrócenie się trendu na parze eurodollar. Umocnienie dolara, któremu towarzyszył spadek cen ropy, nie było zaskoczeniem, gdyż słabość dolara nie wynikała wyłącznie z czynników fundamentalnych. Była bowiem też pochodną spekulacji na cenach ropy i odwrotnej zależności pomiędzy ceną dolara a ceną ropy. Jednak tempo i skala umocnienia dolara, a raczej osłabienia euro, w ciągu ostatnich czterech tygodni była bardzo silna i w części wynikała z przereagowania rynku. Wraz ze spadkiem cen ropy i umacnianiem dolara, inwestorzy zredukowali swe pozycje w złotym inwestując je na rynku amerykańskim. Jednak historia wskazuje, że takie zależności są krótkotrwałe. W dłuższym czasie przeważają fundamenty, a te Polska ma wciąż wyjątkowo atrakcyjne na tle strefy euro. Jeśli wzrost gospodarczy spowolni w tym roku do 5.3% a w przyszłym do 4.5% to wciąż na tle strefy euro z prognozą tegoroczną 1.3% i przyszłoroczną 1.1%, będzie rewelacyjnym wynikiem. Uważam, że w niedługim czasie złoty znów wróci do łask, bo to co jest kluczowe dla umocnienia waluty to różnica w tempie produktywności pomiędzy krajami.

Ilu straciło na tym komentarzu ?
Może Pan wie ?
łukasz80 / 2009-02-06 19:38 / Bywalec forum
No kto ??? napewno nie my polacy...
ja chce juz eurooooo
iugin / 89.74.233.* / 2009-02-06 18:11
Pan sie madrowal pod koniec 2008 r. ze juz od stycznia 2009 zlotowka bedzie sie umacniala w stosunku do Euro. Pan jest po prostu niewiarygodny juz. Koniec bzdury!!!!
andowc / 83.30.107.* / 2009-02-06 14:29
Tybylcy (biedni Obywatele).
777c / 149.254.217.* / 2009-02-06 13:55
Rysiu kochany! chyba wróciłeś z urlopu, tak długo Cię nie było na moneju.pl i nie wiesz co sie dzieje ! O jakich spekulantach mówisz? bardzo nie pasuje mi ten propagandowy język i trzeba być poprawnym politycznie: teraz spekulantów nie ma, są biznesmeni !
ZGRED RP / 83.19.1.* / 2009-02-06 13:50
facio zrywaj sie dla mni jestes cienias
josta / 83.6.23.* / 2009-02-06 13:38
Czyli to, że kurs zł leci na łeb to dzieło banków. A może pogadać z nimi warto-np tak: MUSICIE dotworzyć rezerwy na kredyty hipot. w walucie obcej bo strciliście zabezpieczenie przez kurs ( a to olbrzymi koszt dla banków!!!) albo PRZESTAĆ manipulować kursem.
dr dreeds / 79.110.4.* / 2009-02-06 16:20
to ciekawy pomysł

myślę, że KNF powinien wydać dyrektywę bez negocjacji w tym kierunku.

Ale też myślę, że rząd może zamienić część rezerw na PLN bo przecież kurs jest baaaaardzo korzystny. De facto, zarobiliby na takiej "lokacie" 70% przez pół roku, gdyby teraz zrealizowali taką transakcję. O ile wyprzedziliby w ten sposób spekulantów, to niechcący wyszłaby im interwencja na rynku walutowym, dokopaliby bankom, oraz zarobili kupę szmalu... pomarzyć dobra rzecz...
DF / 87.204.24.* / 2009-02-06 13:36
LUDZIE, PANIE PETRU (jest Pan przeciez inteligentny) ile można rozdmuchować tą kwestię, dzisiaj frank się osłabia, może warto mówić o tym!
vail / 80.51.92.* / 2009-02-06 11:39
Po wydojeniu emerytów i ciułaczy na funduszach, przyszedł czas na przedsiębiorców (opcje walutowe) i kredytobiorców (hipoteki). Wkrótce byc może pękną obligacje i lokaty (za depozyty w niepolskich bankach gwarantuje nasz rząd czyli my wszyscy). Polacy staną się tanią siłą roboczą bez własnej gospodarki, na łasce tych z UE i ich chciwych finansistów.
Ygrek2 / 193.201.167.* / 2009-02-06 11:36
Dlaczego Pan nie powie prawdy, że to właśnie horrendalne umacnianie się złotówki zmusiła eksporterów do zawierania opcji???
Very / 130.60.28.* / 2009-02-06 12:34
Producenci i eksporterzy powinni zajmowac sie rozwojem produkcji i podwyzszeniem jej jakosci oraz szukaniem nowych rynkow zbytu , a nie gra opcjami, to jest hazardem. Sami sa wiec winni swojej obecnej sytuacji. Inni po prosto staraja sie wykorzystac dana sytuacje. Ci, ktorzy teraz traca bedac na miejscu bankow robiliby to sami, gdyz do tej pory byli mocno ukierunkowani na hazard. Tak to jest jesli ktos szybko chce sie dorobic bez wkladu pracy.
man13 / 2009-02-06 13:49 / Tysiącznik na forum
No to mamy winnego ? PRODUCENCI?
znajomy2 / 80.53.197.* / 2009-02-06 11:28
Co z Pana za ekonomista jeszcze doradca, który w swoich wystapieniach zaprzecza poglądom wczesniej gloszonym i za te bzdury jeszcz bierze pieniądze bez żadnej odpowiedzialnosci.
libertar / 79.163.118.* / 2009-02-06 10:23
Co to jest zysk? W gospodarce wolnorynkowej zysk jest nagrodą za prawidłowe skierowanie przez przedsiębiorcę czynników produkcji, co w systemie wolnych cen i wolnych zysków skutkuje produkcją na najwyższym możliwym poziomie i usuwaniem niedoborów. Zysk jest nagrodą za ponoszenie ryzyka związanego z nieprawidłowym skierowaniem owych czynników. To odnośnie opcji walutowych i naszych przedsiębiorców.

Kochani socjaliści (z PiSu, SLD i innych socjalistycznych partii). Zrozumcie, że wasze wypowiedzi pełne oburzenia czyta się z pewnym zażenowaniem - związane jest ono ze świadomością waszej ignorancji ekonomicznej (niestety stanowicie sporą część społeczeństwa), co niezbyt dobrze rokuje na przyszłość dla naszej gospodarki. Wszędzie brakuje wam interwencji Państwa - jesteście sierotami po nieboszczce PRL, ofiarami zgubnej ideologii marksistowskiej. Największym zagrożeniem dla naszej gospodarki jest wasza roszczeniowość wobec Państwa. Rząd ma zadbać o to, o tamto, o wszystko. Rząd nie chce dać na stabilizację, rząd nie chce dać na popyt, okrutny rząd nie chce się zadłużać, żeby nas ratować. To wszystko brednie. Ulegacie bredniom z których żyje klasa próżniacza w postaci rzeszy polityków demagogów i psedoekonomistów. Bo jak Państwo ma dać, to najpierw musi zabrać, a jak zabierze, to pierwsza klasa próżniacza na tym materialnie korzysta. Czy nie boli to waszej inteligencji? Czy musicie się zachowywać jak małpy w stadzie? Osobnik alfa (klasa próżniacza) rzuca wam ochłapy, ale przynajmniej w tym socjalistycznym stadzie czujecie się bezpiecznie?
rozwado / 2009-02-06 11:36 / Tysiącznik na forum
To jest pic na wode. Nie moze pan ignorowac przekretow wielkich bankow (inwestycyjnych i detalicznych), ktorych dyrekcje pozbawia sie teraz za kare ich niebotycznych zyskow.
12 osob ztego kregu figurowalo imiennie jako pospolici przestepcy w Forbesie (udzielali falszywych informacji klientom i SECowi). Dodajmy Madoffa i kilka mniejszych piramid. Fannie Mae i freddie Maca: byznesy, w ktorych zyski ida do klasy posiadaczy (odpowiednik KC PZPR w komunie), a za ktorych bledy i pzekrety teraz maja placic podatnicy. Co do klasy prozniaczej, to CEO Bear Stearnsa nie chcial przerwac partii golfa kiedy dotarly go hiobowe wiadomosci o jego firmie. Nie sa prozniakami wlasciciele malych przedsiebiorstw. Do prozniakow naleza grube ryby, ktore przelaza z byznesu do rzadu i z powrotem, rowniez w Polsce, ot Cheney czy ow facet z Orlenu obecnie w swicie Lecha Kaczynskiego.
libertar / 79.163.118.* / 2009-02-06 11:58
Wszystko to, tak uważam, ma źródło w świecie polityki. Polecam książki Murray'a Rothbarda na temat bankowości. Ten system służy mnieszjości kosztem większości. Tutaj można byłoby wkroczyć w teorię wartości - czy pracująca więszkość mimo wszystko się bogaci, przecież mamy coraz więcej (lodówki, pralki, telewizory, komputery). Ale przecież dobra drewniana dzida jest więcej warta dla członka prymitywnego plemienia żyjącego dziś w amazońskiej dżungli, jak dla obywatela społeczeństwa wysoko rozwiniętego dajmy na to twój telefon komórkowy). Ameryka nie narzuca światu ideałów bogacenia się ojców założycieli. Ameryka narzuca światu system w którym jest możliwy gigantyczny niezauważalny transfer bogactwa(wartości). Nie robią tego jednak ludzie pracy, robi to klasa próżniacza, której wolność jaką wyznają libertarnianie oraz inni wolnorynkowcy, jest zupełnie nie na rękę.
rozwado / 2009-02-06 15:19 / Tysiącznik na forum
Nie mozna oddzielic "klasy prozniaczej" (jak rozumiem, politykow) od byznesu. Klasa prozniacza to sa ludzie ktorzy sa naprzemian w rzadzie I w byznesie, np Cheney, Paulson i Rubin,Bush Sr, Carlucci, nawet Powell. Rubin, z ekipy Clintona, jest odpowiedzialny za katastrofalne inwestycje Citygroup (chyba, ze nigdy niczego im nie doradzal, tylko inkasowal honoraria ). Liczni eks-politycy zasiadaja honorowo w radach nadzorczych Haliburtona, Northropa Grummana, Bechtela, Lockheeda itp. choc nie maja zadnej kompetencji ani do byznesu ani do polityki. Zyja rowniez z prelekcji, oplacanych przez byznes. U nas rozni totumfaccy prezydenta bywali prezesami Orlena itp, choc na niczym sie nie znali. Nonsensem jest wierzyc ze sa to uniwersalni geniusze i stad ich multibilionowe zarobki niezaleznie od tego co robia.
Kto jest zatem bohaterem libertarianow (w Pana rozumieniu tego slowa) i wolnorynkowcow? Boeing i Gates z czasow kiedy pracowali jeszcze we wlasnym garazu?
josta / 83.6.23.* / 2009-02-06 13:53
wolny ( nawet nie całkowicie) liberalizm w gospodarce okazał się siłą zmiatającą z powierzchni ziemi państwa. Wracam do Keynsa, pewne regulacje są niezbędne.
libertar / 79.163.122.* / 2009-02-06 18:03
Proponuję od razu do Marksa, szybciej zrozumiesz, gdzie popełniasz błędy w myśleniu
konserwa / 2009-02-06 11:24 / Tysiącznik na forum
Drogi liberatorze uwielbiam kiedy ktoś tak broni swoich liberalnych poglądów tylko zobacz do czego doprowadził ten kompletnie wolny rynek w USA. Dlaczego w tej chwili słyszy się tu i ówdzie, że przyczyną kryzysu była zbyt mała ingerencja państwa w system finansowy kraju. Co do liberalnych ekonomistów w naszym kraju - znam ja kilku co u nich na studiach zdawałem "ekonomie polityczną socjalizmu". Jako liberał wiesz, że czegoś takiego nie ma. Cóż, ale zostali ekonomiści, którzy swoim kolegom z USA, Niemiec czy Anglii nie wierzą i na swój sposób chcą nas wyciągać z zapaści. Radziłbym najpierw zasięgnąć rady u sąsiadów - oni mają zdecydowanie dłuższy staż i nie gmerali w ekonomii politycznej socjalizmu !!!!!!
libertar / 79.163.118.* / 2009-02-06 11:48
Jeśli chodzi o rynki finansowe to jeśli zabrakło tam Państwa to tylko jako suwerena. Nieustalanie zdrowych reguł gry, to nie jest to samo, co interewniowanie w celu ozłacania mniejszości, kosztem większości. Ameryka potrzebuje przemian w celu pozbycia się balastu klasy próżniaczej. Ci ludzie (politycy), którzy powinni poprzez działania legislacyjne (równe prawo dla wszystkich) stać na straży wolnego rynku, robią coś niestety odwrotnego. Ich celem jest zwiększenie swojego udziału w redystrybucji PKB. Wall Street jest powiązana ściśle z systemem monetarnym opartym na rezerwach cząstkowych FED. Wszystko to razem pozwala na prowadzenie wojen, ingerowanie w gospodarkę krajową oraz światową tak, aby zwiększać zakres władzy owej klasy próżnaiczej. To ma niewiele wspólnego z wolnym rynkiem. Inflacja, subsydia, itd. to narzędzia im służące, które ekonomia wolnorynkwoa wyklucza. Cały Keynes to narzędzie w rękach klasy próżniaczej. Wtedy jednak nie było takiego dostępu do informacji. Dzisiaj w dobie łatwego dostępu do informacji ciężko jest tolerować ignorancję.
Wracając do USA - Amerykańską gopsodarkę niszczy włąśnie interwencjonizm. Od sfery realnej do polityki monetarnej.
W sumie to kwestia rozumienia pojęć. Od tego często zaczyna się błędna droga w próbach rozumienia ekonomii. Wpływ mają na to właśnie demagodzy klasy próżniaczej, strasząc ludek pojęciami, których ludek nie rozumie
rozwado / 2009-02-06 15:34 / Tysiącznik na forum
Keynes wymyslil sposob na wyjscie z Wielkiej Depresji: roboty publiczne kosztem zadluzenia. Jego pomysly - podobnie jak New Deal - nie sluzyly klasie prozniaczej. Zgadzam sie za to, ze wykup toksycznych aktywow na koszt podatnika sluzy wzbogaceniu i rekapitalizacji klasy prozniaczej (t.j. wielkiego byznesu sprzezonego z polityka i lobbystami) kosztem ludzi pracujacych. Bardziej sprawiedliwa i skuteczna bylaby nacjonalizacja bankow przez zakup ich akcji, po odpisaniu przez instytucje finansowe toksycznych aktywow, jak to mialo miejsce w Szwecji w latach 90tych.
libertar / 79.163.122.* / 2009-02-06 17:51
Musisz się dokształcić pod kątem znajomości tego wycinka historii. Keynes po kryzysie z 29 roku tylko przedłużył kłopoty amerykńaskiej gospodarki na długie lata. Dopiero wojna i zmiana warunków na świecie zmieniła sytuację, ale to już temat na książkę. Reforma systemu bankowego w stanach to chyba nie jest prosta sprawa. Sam się zastanawiałem czy coś na wzór czeskiej kuponovki, która ze względu na niezaspokojoną konsumpcję Czechów wtedy nie wypaliła, nie mogłoby po nacjonalizacji zostać przeporwadzone uwłaszczenie depozytariuszy, ludzi oszczędzających wbrew ideologii zadłużania się, podejmujących ryzyko utraty majątku. W rzeczy samej to Państwo przez zwiększanie podaży pieniądza jest winne większości problemów. Nie widzę moralnego prawa, by Pańśtwo traktowane było jak wybawca.
Floyd / 2009-02-06 12:59 / Tysiącznik na forum
Jeżeli w starym samochodzie zmienimy tylko opony, to nie stanie się on przez to nowy. Ba, zmiana np. jednej tylko opony może nawet pogorszyć jego sterowność. Aby ziściły się Pańskie ideały, to nie wystarczy zmienić taki czy inny fragment rzeczywistości, trzeba by zmienić wszystko, a to była by już rewolucja. Jest pan idealistą jak Korwin Mikke wierząc, że jest to możliwe.
libertar / 79.163.122.* / 2009-02-06 18:00
Nie jestem za zwiększeniem dostępu do broni w obecnych polskich warunkach ;) Przyznam też, że nie za bardzo wyobrażam sobie powrót do monarchii proponowanej przez JKM, itd. Zmiany powinni przeprowadzać Amerykanie i zacząć od kwestii fundamentalnej - pieniądza. Zlikwidować FED, powrócić do twardego pieniądza, najlepiej parytetu złota, ograniczyć wpływ Państwa w gospodarkę (zmniejszenie wydatków, obniżanie podatków, itd.) czyli generalnie powrót do ideałów ojców założycieli. O wszystkim co powinni zrobić Amerykanie pisze Ron Paul w książce "Wolność pod ostrzałem". W Ameryce znowu bogacić muszą się ludzie zdolni i ciężko pracujący.
Floyd / 2009-02-06 19:03 / Tysiącznik na forum
Szczytne ideały potwierdzające moją tezę, że każdy system organizacji życia społecznego wcześniej czy później się wynaturza (nie odkryłem Ameryki). Czy już nadszedł czas na generalne zmiany? Wątpię, ale w przyszłości na pewno i nie od nas to zależy.
pgawel / 83.25.226.* / 2009-02-06 10:15
ten Pan ekonomista mowil w zeszlym roku ze dolar na koniec 2008 roku bedzi epo 1,50. jak wiec mozna czytac dyrdymaly czlowieka ktory sie az tak pomylil? ekonomista z niego jak ze mnie ksiadz, pozdrawiam
eric_s / 2009-02-06 10:32
dokładnie, jeszcze w zeszłym roku, pisał ten pan i inni Prorocy- złoty sie bedzie umacniał, jest swietnie, dynamika , wzrost i td itd,
Przez takei gadanie firmy zrobiły opcje.
Dlaczego nie napisal w zeszłym roku- ZŁOTY JEST ZA SILNY ZŁOTY JEST PRZEWARTOSCIOWANY
Miał powiedziec realnie złoty po 4

Dupa nie analityk
widziały gały co brały:] / 212.109.130.* / 2009-02-06 14:04
zaraz tam dupa - naganiacz leszczy i tyle :]
Cspostrzegawczy / 2009-02-06 10:14 / Tysiącznik na forum
Bardzo dobre posunięcie rzadu, bo upieranie się z nierealnym terminem wprowadzenia euro pomniejsza jego wiarygodność. To pierwsza dobra wypowiedź Tuska - o przesunięciu terminu wprowadzenia euro - to ona uspokoiła rynek walutowy.
Notabene to Tusk swoją chaotyczną polityką odpowiada za tak duży spadek złotego: http://politycznogospodarczy.blog.onet.pl/2,ID363050564,index.html
do początku nowsze
1 2

Najnowsze wpisy