Inżynier
/ 83.21.52.* / 2006-01-05 07:04
Oj, stara baba to ty może jesteś, może też jesteś pasjonatką w zawodzie, ale brak mi od Ciebie jednej, konkretnej odpowiedzi: ilu Twoich kolegów, tak naprawdę odcierpiało, w wyniku posłania do piachu pacjenta. Widzisz, oprócz tego, ze jestem inżynierem, to nie ksywka, to jeszcze szwagra mam po doktoracie i jest chirurgiem ortopedą, coś wiem na temat waszej pracy i spędzania
nocy z pielęgniarkami. Jeśli uważnie czytasz, to zwróć uwagę, że napisałem o spędzaniu nocy z pielęgniarką, którą huć rozpiera, a to nie jest każda pielęgniarka, tylko właśnie taka i dobrze o tym wiesz, że tak jest. Zdałaś po 6 latach kwalifikacyjny egzamin i co? co dalej, jeśli nie robisz doktoratu, uczyć się nie musisz do końca życia, oczywiście twego, ponieważ inne życia macie gdzieś. Co powiesz o lekarzu, który wystawił, człowiekowi żyjącemu, akt zgonu, jak to miało miejsce chyba we wtorek, tego tygodnia. Broń swego zawodu, jeśli naprawdę jesteś jego pasjonatką, ale potępiaj kolesi, którzy pracują źle, a takich jest cała masa. Mówisz, że na medycynę idą nie dla prestiżu? a gdzie Ty się kobieto wychowywałaś?, gdzie Ty mieszkasz?
Zabacz ilu Twoich kolegów, kłania się tylko tym pielegniarkom na które "liczą". Zobacz jak mało jak lekarzy pozdrowi salową. dla chama to już nie jest kobieta.
A jeśli idzie o podawanie basenów, to zauważ, że większość pielęgniarek wysługuje się właśnie salowymi. Myślisz o pieniądzach dla siebie, a pomyślałaś ile zarabia taka salowa, pomyślałaś, że większość z nich pracuje na umowę zlecenie i nawet nie ma płatnego urlopu. Wy konowały widzicie siebie, a nie służbę zdrowia. Teraz mi chyba dasz wiarę, że inżynier to nie ksywka i że coś wiem o waszej pracy, a kiedy mój szwgroski dobrze popije, to nawet imiennie dowiaduję się kto z jego kolegów posłał pacjenta do piachu, niestety nigdy nie pochwalił się swoimi osiągnięciami w tej dziedzinie, choć sądze, że też nie jest czysty. Kiedy bardzo zachorowała siostra jego żony, zdzwoniłem do niego - prosząc go o przyjazd do mnie, usłuszałem: jestem zmęczony, po dyżyrze i spię. Znając jego kolegów, zadzwoniłem do jednego z nich. Przyjechał
i tak trzeba było zrobić bo choroba okazała się groźna. Cześć.