Porównanie obecnej sytuacji gospodarczej do zapuszczonego gospodarstwa jest nieco nietrafione (chociaż pod dywanem trochę syfu jest).
Droga zeta jeśli ktoś otrzymuje gospodarstwo i przez rok nie naprawia zniszczonych części, tylko psuje jego sprawnie działające elementy, zamiast spłacać długi zaciąga nowe, żyje ponad stan, zamiast przeprowadzić deratyzację, dezynsekcję i dezynfekcję owe robactwo podrzuca innym lokatorom oraz do tego wprowadza nowe insekty, to wybacz mi, ale jest on chu***** gospodarzem!
Nie dostrzegam natomiast szczerych chęci naprawy Rzeczpospolitej! Rzekłbym nawet, że bracia Kaczyńscy wyznaczają nowe negatywne standardy w rządzeniu państwem. Upolitycznianie wszelakich urzędów na niespotykaną dotąd skalę, kłótnie, intrygi i polityczne przekupstwa świadczą tylko o jedynym celu - utrzymywanie się u władzy za wszelką cenę!
Odniosę się także do poruszonej przez Ciebie kwestii własności dóbr narodowych. Otóz po II WŚ Amerykanie pakowali w Niemców miliardy dolców, a w nas Ruscy pakowali Marksa i Lenina. Przez to nie mieliśmy szans w wyścigu gospodarczym z Niemcami.
W czasach PRLu wiele zakładów było utrzymywanych przy życiu sztucznie. Mieliśmy przestarzałe technologie, kredyt zaciągnięty przez Gierka został przejedzony, na wszystko brakowało pieniędzy. Więc nie dziw się temu, że po transformacji ustrojowej, do naszych firm wszedł zagraniczny kapitał, gdyby nie ich pieniądze i technologie, plajtę zaliczyłoby dużo, dużo więcej firm, bo nie sprostałyby zagraniczej konkurencji.
Pewnie, że fajnie byłoby, gdyby nasze narodowe firmy były liczącymi się w świecie koncernami, ale tak nie jest. To jest niestety cena za naszą przegraną w II WŚ. Wiele osób nie zdaje sobie z tego sprawy, a politycy wykorzystują to do swoich nikczemnych celów!