Podobnie jak większość osób na forum nie mogę się zgodzić z autorem artykułu. Krytyka lokat prywatyzacyjnych - czemu nie wprowadzono limitu 1tys. zł jak autor napisał w odpowiedzi na czyjś komentarz - równie dobrze można w tym momencie powiedzieć, że czemu nie 500, albo 100 złotych, starczyłoby dla jeszcze większej liczby chętnych. Sam nabyłem
akcje PKO w ten sposób i muszę powiedzieć, że wbrew pozorom poziom wiedzy wśród osób, które w kolejce stały wcale nie był taki zły. Poza tym pisanie o "kocie w worku", za którym podobno się stało można tak naprawdę odnieść do każdej Spółki, która wchodzi na giełdę, ponieważ nikt wówczas nie wie jaka będzie cena jej akcji po debiucie. Chciałbym tylko nieśmiało przypomnieć, iż wszyscy analitycy, którzy wypowiadali się w prasie przed debiutem akcji PKO BP na giełdzie mówili o cenie na poziomie 22 - 23zł. Cena od kilku dni trzyma się na poziomie około 24,50zł przy bardzo przyzwoitych jak na naszą giełdę obrotach, tak więc dość znacznie powyżej tych limitów, a znaczna część analityków podniosła ostatnio swoje wyceny akcji PKO BP w najbliższym horyzoncie czasowym (vide Puls Biznesu sprzed bodajże kilku dni). Chciałbym więc tych analityków zapytać, co takiego się wydarzyło, że wycena akcji wzrosła średnio o jakieś 2zł, co oznacza blisko 10% - czyżby jednak wcześniejsze wyceny miały na celu zachęcenie ludzi do sprzedawania po stosunkowo niskiej cenie, tak aby Wasze instytucje mogły te
akcje nabyć?Tak więc generalnie uważam, że krytyka autora w części dotyczącej prywatyzacji PKO BP jest mocno przesadzona, natomiast zgadzam się z częścią dotyczącą możliwych perturbacji związanych z klasyfikacją OFE.Pozdrawiam Autora tekstu i innych forumowiczów