"Podpułkownik Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego Barbara P. odebrała sobie życie. Portal dziennik_pl twierdzi, że kobieta powiesiła się z powodu problemów zawodowych. ABW kategorycznie zaprzecza.

Barbara P. była mieszkanką Poznania. W ostatnich dniach przebywała jednak razem z mężem w niewielkiej miejscowości koło Obornik Wielkopolskich. Mieli tam domek tuż nad jeziorem rogozińskim. W poniedziałek po południu mężczyzna na krótko zostawił kobietę samą. Samochodem pojechał do pobliskiego sklepu na zakupy. Nieobecny był przez kilkadziesiąt minut. Wrócił tuż po godzinie 17.00.
- Barbara P. już nie żyła. Powiesiła się. Na miejscu był prokurator i biegli, a we wtorek przeprowadzono sekcję zwłok. Wykluczono udział osób trzecich w tej tragedii. Bez wątpienia była to śmierć samobójcza - mówi nam Jarosław Lewicki, szef Prokuratury Rejonowej w Obornikach Wielkopolskich, która nadzoruje śledztwo. - Zresztą Barbara P. zostawiła list pożegnalny, którego kopię przekazaliśmy Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego. List skierowany był do najbliższych krewnych. Nie ma tam nic o polityce.
Barbara P. była wieloletnim funkcjonariuszem ABW. W stopniu podpułkownika. Wcześniej pracowała w poznańskiej delegaturze, później awansowała do warszawskiej centrali, a niedawno wróciła do stolicy Wielkopolski. W komunikacie wydanym w czwartek rzecznik prasowy ABW major Katarzyna Koniecpolska-Wróblewska stwierdziła, że Barbara P. "pracowała w komórce finansowej ABW i nigdy nie wykonywała czynności operacyjno-rozpoznawczych lub dochodzeniowo-śledczych".
Początkowo sprawę śmierci Barbary P. traktowano rutynowo. Podobnie jak setki podobnych przypadków rocznie. W Komendzie Wojewódzkiej Policji w Poznaniu nawet nie wiedziano, że zmarła jest oficerem służb specjalnych.
Sensacja wybuchła w czwartek rano. Gdy na stronie portalu internetowego dziennik_pl ukazała się informacja jakoby Barbara P. targnęła się na swoje życie z powodu problemów w pracy. W liście pożegnalnym miała napisać o stosowaniu wobec niej mobbingu przez przełożonych.
- Miała być nękana w związku z tym, że w czasach Prawa i Sprawiedliwości awansowała do centrali w Warszawie. Po przejęciu władzy przez Platformę, została cofnięta do poznańskiej delegatury - mówi jeden z rozmówców dziennika.pl.
Dziennikarze portalu twierdzili również, że kobieta popełniła samobójstwo tuż po zakończeniu rozmowy telefonicznej z dyrektorem poznańskiej delegatury ABW. Według nich była wielokrotnie przesłuchiwana przez nowe kierownictwo służb, które prowadziło audyt, mający znaleźć dowody na bezprawne działania szefów ABW w czasach PiS: Witolda Marczuka i Bogdana Święczkowskiego."

Przypomnijmy sobie, co nie tak dawno działo się w sprawie Blidy...

W mediach nie ma Układu. Zmowy Milczenia.

Oto polityka premierka Donaldzika.

Panie Płaskuń przypomnij sobie jak pisałeś tekst o alkogoglach! Ty do tej pory nosiłeś różowe google i piałeś z zachwytu na tym rządem, nad mądrością posła Palikota czy Julki Pitery. Co się stalo, że zdiołeś te okulary i świat w Polsce nagle wydał ci się skomplikowany i szary? "Zapomniałeś" przy tym nadmienić, że tej całej sytuacji jak zwykle winny jest PiS a nede wszystko paskudny Ziobro. Bo to on zdegradwał wszystkich prokuratorów zajmujących się sprawą Olewnika co zaaowocowało ujęciem bandytów. A tak wszystko byłby piękne, bajkowe, "różowe".... zginął człowiek, przecież zniknięcia się zdarzają, ludzie wpadają do wody, wyjeżdżają, pozorują swoje zniknięcie.... To znowu ten okropny Ziobro zrujnował spokój ducha panu redaktorowi! Ćwiąkalski nastał i chciał przywrócić "normalność" z powrotem przywrócił do łaski zdegradowanych, ale nie wszystko się dało naprawić bo pozostał pasztet (bandyci) aż do tej pory.... teraz problem zniknął. Ćwiąkalski może odejść, załatwił problem, a przy okazji kilka innych np z mafią paliwową, czy prokurator Piwnik, oczyścił przedpole. Jak to jest, że Tusk nie może znaleźć żadnego odpowiedniego prawnika, więc posiłkuje się Czumą, a wówczas bez problemu pojawił się Cwiąkalski! A może ktoś go podsunął na właściwe miejsce we właściwym czasie...... rezugnuje ze stanowiska bez długich ceregieli, po godzinie...... Panie Plaskuń może jednak warto założyć te różowe google, tak jak przy sprawie poseł Sawickiej, sie Pan zastanowi.....??? Nie ma żadnych układów, a te przeniesienie Pazika do Płocka to sprawy organizacyje!

A zaskoczeni wyborcy powinni zapamiętać kto. czym i jak ich zskakuje. fakt że Tusk został na "placu boju" z ręką w nocniku ma swoją wymowę!!!

"Skoro przez półtora roku nie można wyjaśnić okoliczności dwu poprzednich samobójstw, to albo państwo polskie jest organizmem mocno schorowanym, albo jego funkcjonariuszom zależy na ukryciu prawdy"

Płaskoniu - jak słusznie przedmówca zauważył - niby na dwoje babka wróżyła, ale tak czy owak w obu przypadkach to... UKŁAD.

Tak, ten obśmiewany w śmierdzących agenturą mediach UKŁAD.

To miłe oglądać taką drastyczną metamorfozę u Płaskonia, szkoda tylko, że potrzebne do niej było aż trzecie "samobójstwo" w sprawie Olewnika...