asenama
/ 82.177.150.* / 2010-07-02 10:40
Dopuścić, podzielić, wprowadzić konkurencję, skomercjalizować, wprowadzić odpłatność, uwłaszczyć - jak to stanie się faktem, dopiero będzie mętlik dla chorego i mętna woda dla biznesów leczniczych.
Miało być tak prosto: kto leczy - dostaje za to pieniądze z funduszu. A jest: kto leczy - dostaje z funduszu limit leczonych; jeśli chorych jest więcej niż przewiduje limit - sami są sobie winni, sami sobie muszą pomóc.
Kto pamięta tezę, że "pieniądze będą szły za pacjentem"? Teraz idą tylko za tym, który zmieści się w limicie funduszu.
Tyle tylko, że obecna sytuacja jest calkowicie normalna dla filozofii traktowania zdrowia i leczenia w kategoriach rynek-towar, gdzie nie istnieje priorytet: leczyć, leczyć wszystkich potrzebujących. Gdy podstawą systemu stał się rachunek ekonomiczny i konkurencyjność, mimo iż twórcy tej filozofii świadomi są, że wielu ludzi zostawi ona bez pomocy - nie pomoże żadne międlenie słów, kombinowanie systemów. Ubogiemu zawsze będzie trudniej.
Przyczynek: "samorządy lepiej zadbają o szpitale" bo są odpowiedzialne przed swoimi mieszkańcami! Vide: Pediatria w Białymstoku - jest olbrzymie zadłużenie,potrzebny remont, modernizacja - więc do likwidacji (a chore dzieci? -"leczenie było nieopłacalne, więc przeniesiemy je do innych placówek, które jakoś sobie z tym poradzą". Tak zadbać potrafi "każdy głupi", najpierw nikt nic nie robi, później likwidacja, zostają tylko części rentowne. A co potem?