PO: Wybieramy PSL

Money.pl / 2007-10-03 17:44
Komentarze do wiadomości: PO: Wybieramy PSL.
Wyświetlaj:
Hasta la vista Tusek / 130.94.123.* / 2007-10-03 17:44
Sprawdzony przez Pawlaka "popieracz" Tusk.


Jako jedyny rząd III RP gabinet Jana Olszewskiego podjął próbę
złamania siły postkomunistycznej nomenklatury, przecięcia
niejawnych powiązań w polskiej gospodarce, zerwania z
doktrynerską polityką gospodarczą wyniszczającą byt Narodu.
Jednak sześć miesięcy to za krótko, by dokonać przełomu.
Podjęcie przez rząd lustracji doprowadziło do jego
błyskawicznego obalenia przez "koalicję strachu": Unię
Demokratyczną, Kongres Liberalno-Demokratyczny i Sojusz Lewicy
Demokratycznej. O dramatycznych wydarzeniach nocy 4 czerwca 1992
r., tajnych naradach Lecha Wałęsy z udziałem m.in. Donalda
Tuska, opowiada dokumentalny film Jacka Kurskiego pt. "Nocna
zmiana".
Wydarzenia sprzed 13 lat i towarzyszące im okoliczności mogły
już ulec zatarciu w pamięci. Swoje zrobiła też propaganda mediów
liberalnych, które od początku wyjątkowo ostro atakowały rząd
Olszewskiego. Przypomnijmy więc kontekst scen, które widzą
Państwo na filmie "Nocna zmiana". Odświeżenie pamięci pomoże nam
wiele zrozumieć z obecnej sytuacji Polski, przywróci nadzieję,
którą pogrzebały rządy kolejnych ekip rządowych i prezydenckich.

W grudniu 1991 roku zostaje uformowany pierwszy rząd wyłoniony w
wolnych wyborach. Na jego czele staje mecenas Jan Olszewski.
Obejmuje władzę w ciężkim momencie. Po rządach Tadeusza
Mazowieckiego, a potem Jana Krzysztofa Bieleckiego kraj tonie w
recesji gospodarczej. Popierany przez międzynarodową finansjerę
plan Balcerowicza doprowadza do gwałtownego zubożenia
społeczeństwa. Nie ma zapowiadanego przez Wałęsę powszechnego
uwłaszczenia, trwa za to uwłaszczanie się na majątku narodowym
postkomunistów, którzy w wyborach zajęli drugie miejsce. Nie ma
dekomunizacji ani lustracji.
Rząd Jana Olszewskiego podejmuje starania o odzyskanie kontroli
nad gospodarką, zatrzymanie złodziejskiej prywatyzacji,
uzdrowienie finansów państwa, zatrzymanie bezrobocia. Jednak od
początku napotyka niechęć: Belwederu, mediów, kręgów
międzynarodowych, które atakują rząd. Skandal z traktatem
polsko-rosyjskim, gdzie Wałęsa początkowo zgodził się na
tworzenie polsko-rosyjskich spółek joint-venture w dawnych
bazach sowieckich w Polsce, co zagraża suwerenności Polski,
otwiera ostatni akt dramatu.
27 maja 1992 r. prezydent wycofuje swoje poparcie dla rządu
Olszewskiego i proponuje powołanie nowego gabinetu.
Następnego dnia Janusz Korwin-Mikke zgłasza w Sejmie projekt
uchwały zobowiązującej ministra spraw wewnętrznych do podania do
dnia 6 czerwca 1992 r. pełnej informacji na temat urzędników
państwowych szczebla od wojewody wzwyż, a także senatorów,
posłów. Za uchwałą głosuje 186 posłów, przeciw jest 15, 32
wstrzymuje się od głosu.
Rozpoczęcie akcji lustracyjnej uruchamia reakcję łańcuchową.
Kluby poselskie Unii Demokratycznej i Kongresu
Liberalno-Demokratycznego, Polskiego Programu Gospodarczego i
Solidarności Pracy wydają oświadczenie, że uchwała jest
nielegalna.
29 maja Jan Maria Rokita w imieniu UD, KLD i PPG składa wniosek
o odwołanie premiera Olszewskiego.
4 czerwca o godz. 9.05 minister Antoni Macierewicz dostarcza
przewodniczącym wszystkich klubów sejmowych zalakowane koperty z
nazwiskami posłów i senatorów figurujących w zasobach
archiwalnych MSW jako osoby współpracujące ze Służbą
Bezpieczeństwa. Inne koperty - z informacjami o szczególnym
znaczeniu dla bezpieczeństwa państwa - otrzymują prezydent,
marszałkowie Sejmu i Senatu, premier, I prezes Sądu Najwyższego,
prezes Trybunału Konstytucyjnego. Na tej liście widnieją m.in.
nazwiska prezydenta Lecha Wałęsy, marszałka Sejmu Wiesława
Chrzanowskiego, szefa prezydenckiego Biura Bezpieczeństwa
ministra Jerzego Milewskiego.
O godzinie 12.00 do Polskiej Agencji Prasowej trafia
oświadczenie prezydenta Wałęsy: "Po pierwszym strajku w stoczni
w grudniu 1970 r. przysiągłem Bogu i sobie, że będę walczył aż
do zwycięstwa nad komunizmem. Byłem przywódcą strajku,
próbowałem różnych możliwości i różnych sposobów walki.
Aresztowano mnie wiele razy. Za pierwszym razem, w grudniu 1970
r. podpisałem 3 albo 4 dokumenty. Lech Wałęsa".
To oświadczenie zostaje niemal natychmiast wycofane z mediów.

O godz. 15.30 pojawia się drugie oświadczenie Wałęsy, w którym
nie ma już mowy o "podpisaniu 3 albo 4 dokumentów". Prezydent
stwierdza natomiast, że dostarczone z MSW materiały są podane
wybiórczo, a do tego sfałszowane.
O godz. 19.15 Lech Wałęsa kieruje do Sejmu list z żądaniem
natychmiastowego odwołania rządu Jana Olszewskiego.
Gdy w Sejmie trwa debata nad trybem i czasem odwołania gabinetu,
pada wniosek o ujawnienie nazwisk z drugiej listy. Wtedy na
mównicę wchodzi Kazimierz Świtoń: - Jako stary opozycjonista,
odpowiedzialny za swoje słowa, pragnę powiedzieć, że na drugiej
liście jest pan prezydent jako agent Służby Bezpieczeństwa.
Godzina 22.00 - w pokoju prezydenckim w Sejmie odbywa się tajne
spotkanie polityków, utrwalone na taśmie wideo. To słynna "nocna
zmiana". Zawiązuje się koalicja strachu, która ma za zadanie
obalić rząd Olszewskiego.

Wokół Wałęsy zasiadają m.in. Donald Tusk, Tadeusz Mazowiecki,
Leszek Moczulski (którego nazwisko figuruje na tzw. liście
Macierewicza), Waldemar Pawlak. Jest obecny Mieczysław
Wachowski.
Moczulski: - Właściwie tak tuśmy doszli do wspólnego wniosku, że
można nawet w tej chwili powołać premiera na tak zwane
porozumienie dżentelmeńskie. Żeby na tydzień był premierem. W
ciągu tygodnia uformujemy koalicję.
Wałęsa: - Wy nie wiecie, jak daleko oni zaszli, dlatego trzeba
ich błyskawicznie. Natychmiast, dzisiaj.
Pawlak: - Tylko że to jest trochę gangsterski chwyt.
Wałęsa: - Panowie, na kogo ma moja nominacja być? Czy przejdzie
Pawlak? Panie Tadeuszu, ale pan jest wicepremier [o
Mazowieckim].
Mazowiecki: - Ja nie wejdę do rządu, ale mogę to skonsultować.
Wałęsa: - Słuchajcie, bo jak nie przejdzie [Pawlak - wyj. red.],
to jesteśmy w bardzo trudnej sytuacji. Też możemy się
porozumieć, że później będziemy robić różne układanki jeszcze.
Ale natychmiast trzeba zablokować tych ludzi, żeby nie przyszli
do biura.
Tusk: - Jak SLD nie skrewi, to przejdzie. A jak nie przejdzie...

Moczulski: - To wtedy przecież pan Waldek nie będzie się
upierał, prawda.
Tusk: - Panowie, policzmy głosy - KPN, SLD, mała koalicja.
Moczulski: - Jeśli lewica wstrzyma się od głosowania, to nam
wystarczy.
Tusk: - Według mojej wiedzy i wszystkich chyba tu obecnych SLD
nie wstrzyma się, tylko będzie głosować za odwołaniem.
Moczulski: - Za odwołaniem tak, ale czy będzie głosował za
Pawlakiem w ogóle.
Tusk: - Waldek, twierdziłeś, że tak. Dla SLD jest lepszy
kandydat do poparcia.
Wałęsa: - Dzisiaj wysondowałem wszystkie możliwości, dziś nie
przeciągniemy inaczej.
Moczulski: - Podejmujemy męską decyzję: Pawlak i koniec.
Głosy: - Zgoda, zgoda, zgoda.
Wałęsa: - Pismo jest przygotowane. Dzisiaj, natychmiast. Ja
jutro nie mogę ich wpuścić do biura.

Po dramatycznym przemówieniu premiera, 5 czerwca o godz. 0.40
Sejm odwołuje Jana Olszewskiego. Za obaleniem rządu zgodnie
głosują: Unia Demokratyczna, Kongres Liberalno-Demokratyczny,
Sojusz Lewicy Demokratycznej, Konfederacja Polski Niepodległej.
W imieniu klubu SLD przemawia Aleksander Kwaśniewski.
Strach przed teczkami ponownie połączył peerelowską agenturę i
tzw. opozycję. Jak przy Okrągłym Stole i w Magdalence.
5 czerwca 1992 r., przed posiedzeniem Sejmu, na którym Waldemar
Pawlak ma zostać powołany na premiera, uczestnicy "nocnej
zmiany" spotykają się ponownie. Napięcie już opadło, są
uśmiechnięci, odprężeni. Pawlak - jak uczeń w szkole - wydaje
przed prezydentem Wałęsą zadaną lekcję.
Pawlak: - Potem po powołaniu składam podziękowanie. Sytuacja
jest dramatyczna, wniosek o MSW, MON. I czyszczę sobie UOP. I
tutaj mam wolną rękę, Panie Prezydencie?
Wałęsa: - Wolną rękę!
Zgodnie z ustaleniami podczas "nocnej zmiany" Pawlak uzyskuje
poparcie Sejmu. Trzy lata po wyborach 4 czerwca 1989 r. polityk
partii wywodzącej się z PRL zostaje premierem. Poseł Tomasz
Bańkowski, udzielając poparcia Pawlakowi, wyraża nadzieję, że
jego rząd będzie dobrze służył Polsce Ludowej (!). To nie lapsus
językowy. Rozpoczyna się rekomunizacja Polski. System
agenturalno-nomenklaturowy może spokojnie kontynuować
zawłaszczanie Polski.
Obalaniu rządu Olszewskiego towarzyszy zmasowana nagonka mediów.
Przoduje w tym "Gazeta Wyborcza". 5 czerwca na pierwszej stronie
"GW" wielki tytuł "Rząd upadł", zdjęcie ekspremiera i specjalnie
napisany na tę okoliczność wiersz Wisławy Szymborskiej
"Nienawiść". Cztery lata później krakowska poetessa otrzyma
literacką Nagrodę Nobla. W nagrodę?
Przez łamy "Wyborczej" i innych mediów przetacza się fala
artykułów i wywiadów ośmieszających ideę lustracji. Miesza się w
nich kłamstwo z inwektywami o "ludziach chorych z nienawiści",
jak Jacek Kuroń nazywa zwolenników oczyszczenia życia
publicznego z niejawnych powiązań. Jednak tematu lustracji nie
da się zakrzyczeć ani ukryć. Dzięki liście Macierewicza Polacy
dowiadują się prawdy o "elitach" III RP, o tajnych
współpracownikach w świecie polityki na najwyższych szczeblach
władzy. Wielkie afery - Rywina, Orlenu, PZU, przebieg negocjacji
z UE wydobywają rolę agentów komunistycznej SB w gospodarce,
finansach, bankowości, mediach...
13 lat temu próba przecięcia zabójczych dla suwerenności więzów
nie powiodła się. Ale wolno zapytać, gdzie bylibyśmy dzisiaj
jako państwo i Naród, gdyby nie "nocna zmiana". A już na pewno
nie do pomyślenia byłaby sytuacja, że jeden z jej uczestników - Donald Tusk - kandyduje na urząd premiera.
Elendir / 2007-10-03 19:23 / Łowca czarownic
Kto ma prawa autorskie do tego tekstu? Czy aby gdzieś już go nie było?
KoP / 2007-10-03 19:38 / Bywalec forum
prawda uwiera?? Autor tego tekstu ma prawdopodobnie wielką satysfakcję z jego rozpowszechnienia, bo w innych tzw. wolnych i jedynie słusznych mediach nie miałby szans na publikację. Najchętniej pewnie ocenzurowałbyś ten tekst, by prawda o Twoich kolesiach nie wyszła na jaw??
Elendir / 2007-10-04 06:41 / Łowca czarownic

prawda uwiera??

Prawda nie uwiera. Uwiera natomiast brak inwencji, łamanie praw autorskich, zaśmiecanie forum wciąż tymi samymi, długimi i demagogicznymi tekstami.

Autor tego tekstu ma prawdopodobnie wielką satysfakcję z jego rozpowszechnienia, bo w innych tzw. wolnych i jedynie słusznych mediach nie miałby szans na publikację.

A może z faktu że autor tego tekstu nie ma nigdzie indziej szansy na publikację tego artykułu należałoby wyciągnąć wniosek że zwyczajnie nie spełnia on kryterium rzetelnego artykułu?

Najchętniej pewnie ocenzurowałbyś ten tekst, by prawda o Twoich kolesiach nie wyszła na jaw??

I co, jeszcze chcesz mi przypisać kolesiostwo z osobami z którymi ani słowa nie zamieniłem? Na prawdę, nie zawsze należy oceniać wedle siebie...

Najnowsze wpisy