Forum Polityka, aktualnościGospodarka

Polacy o swoich pracodawcach

Polacy o swoich pracodawcach

Money.pl / 2005-11-17 21:00
Komentarze do wiadomości: Polacy o swoich pracodawcach.
Wyświetlaj:
Joanna_83 / 77.115.111.* / 2008-07-04 20:08
A ja pracuje w biurze. Przychodzę 45 min. wcześniej żeby postprzątać czyli mop w rękę (wszyscy szukają oszczędności....).Później 9 godzin pracy biurowej. Jeżeli moja cudna pracodawczyni podłapie klienta to zostaję dłużej. Na koniec dnia rozliczenie, oczywiście po zamknięciu biura. W sumie wychodzi ponad 10 godzin, ale już zaokrąglę do 10, niech stracę. Dodam że co drugi tydzień pracuję 6 dni w tygodniu. Zarabiam 940 zł na rękę. I mam być szczęśliwa?
macius / 212.76.33.* / 2006-08-22 14:55
Jeżeli co trzeci uważa sie za szykanowanego to również 33 pct pracowników powinno mieć kłopoty ze zdrowiem. I tyle są warte "badania" Pana Profesora. A poważnie , wszystko zależy od zarządzającego firmą. Wiele razy interweniowałem w przypadkach , w których to a nie kadra zarz ądzająca a pracownicy a większości pracownice stosowały mobbing wobec swoich koleżanek. A mobbing istniał w miejscu pracy zawsze, tylko teraz została przyjęta powszechnie jego angielskojęzyczna nazwa. Natomiast róznica pomiędzy 3 pctami pracowników poddanych mobbingowi a resztą z 33 pct , którzy uważaja sie za szykanowanych przez pracodawcę, to delikatnie mówiac nieudacznicy lub nieroby, którzy powinni szukac sobie łatwiejszego zjęcia mając na uwadze faky, iz kazdy dąży do granic swoich kompetencji a gdy tę graniće przekroczy to może się juz tylko uważac sie za szykanowanego.
l / 80.72.38.* / 2005-11-20 13:04
Pracuję w renomowanym Banku. Przełożony ma wobec mnie kompleksy. I co robi. Doprowadza mnie do takiego stanu, że jak idę do pracy to martwię się tylko o to, żeby nie zesrać się w gacie ze stresu. Pozdrawiam narzekających.
pracownik / 83.27.207.* / 2005-11-18 20:41
Nie stać Cię na pracownika?
PRACUJ SAM
pracodawca / 83.18.253.* / 2005-11-18 09:13
Pracownicy są dzisiaj w małych firmach jak święte krowy. Pracodawca nie ma radcy ,ani BHP-owca na etacie. Są tak bezczelni że przez dwa lata nie mogłem się dwóch cwaniaków pozbyć. Leczyli się oczywiście u psychiatry. I kto im podskoczy .Podczas choroby za granicą pracują zarobkowo , robią u moich dotychczasowych klientów taniej , namawiają pozostałych pracowników aby przyłączyli się do nich. Te marne 3000zł na rękę + samochód ,komura ,komputer... im to się należy i to za 168 h pracy.
mobbing / 217.116.100.* / 2005-11-17 21:00
Nikt nie pisze o mobbingu pracodawców, przez pracowników, którzy nie robią tego za co biorą pieniądze. Pracują gdy szef patrzy, a jak go nie ma, to książka, krzyżówki, gazety, gry komputerowe itd.
a / 194.39.218.* / 2005-11-18 10:24
Proszę sprawdzić najpierw w słowniku znaczenie słowa mobbing... To oczym raczył pan napisać to oszustwo ale nijak mające sie do mobbingu, jesli jest pan takim managerem jak jezykoznawcą to trudno sie dziwic, że nie może pan poroumieć się ze swoimi pracownikami
K&K / 83.18.243.* / 2005-11-17 23:54
A zatem jeszcze jedna propozycja do przyszłych wyborów.
1)Obniżenie podatków
2)Obniżenie zarobków wrednym pracownikom.
Biedni Ci pracodawcy, aż się płakać chce nad ich nieszczęśliwym losem i na dodatek nikt ich nie chce słuchać.
Ech..,co za czasy. Chłop pańszczyźniany to przynajmniej do pasa się kłaniał i całował w rękę, a dziś... szkoda gadać, jakieś mobbingi wymyślają. Ciężko dziś być pracodawcą.
baba / 84.10.43.* / 2005-11-18 10:40
spróbuj - of course!!! :-))
baba / 84.10.43.* / 2005-11-18 10:32
najpierw załóż swoją działalność gospodarczą i wymyśl sobie na czym to będziesz zbijał te kasę.... a potem spróbój zatrudnić pracownika - uchaaaachaaaa - ciekawe ile mu zaproponujesz i jak długo uda ci się być w takim dobrym nastroju
Michał W / 81.210.124.* / 2005-11-17 21:46
Dokładnie!

Zatrudniasz nieudacznika, szkolisz go, kładziesz pieniądze na wyjazdy na szkolenia, targi itp. Dajesz mu drogie narzędzia pracy, a po roku słyszysz: tyrałem na Ciebie, mam Cię w dup.... idę do konkurencji.
baba / 84.10.43.* / 2005-11-18 10:42
trzeba było nie brać nieudacznika!!
a / 194.39.218.* / 2005-11-18 10:29
Panie Michale W, niech pan spróbuje się zastanowić dlaczego są firmy dla których pracownicy paracują po 10-20 czy nawet 30 lat i ciągle dobrze mówią o firmie, w której pracują i porówna to do sytuacji opisanej przez pana, może to pomoże panu wyciągnac wnioski na przyszlosc i rozwiązać swoj problem z brakiem wdziecznosci od pana pracowników. Ja nie słyszałem o przypadkach, w których pracownik rezygnuje z pracy, w której czuje sie doceniany, nagradzany za wyniki, jest fajna atmosfera a szef imponuje mu swoją wiedzą, intelektem, charakterem i w dodatku pozwala się rozwijąc oczywiście z pożytkiem dla firmy i jej właściciela
silver / 2005-11-17 21:56 / Bywalec forum
W Polsce niestety przyjął się amerykański styl zarządzania, który charakteryzuje się wysoką rotacją kadr. Mało kto słyszał o tym, że w Japonii najwyżej ceni się osoby około 60tki, a pracują one w jednej firmie całe życie. Można więc działać nawet pod prąd, a presja otoczenia i tak zrobi swoje.

Dlatego warto postarać się o coś w stylu "my trusty staff", którzy są lojalni niezależnie od pogody. Jak na mój gust wymaga to odejścia od standardowego CV i LM, ale może się nie znam.
baba / 84.10.43.* / 2005-11-18 10:37
znasz sie silver, tyle, że teraz jest to zupełnie nie opłacalne - obrót pieniądza musi być szybki więc i obrót pracownikiem też jest szybki, po co komu stary dobry lojalny pracownik? za dużo trzeba mu płacic, za bardzo sie wtrąca, za dużo wie.... a taki nowy? zapłaci mu się malutko, wysłucha sie jakie to ma nowe swieże pomysłay, popracuje 3 miesiące (zwykły okres próbny) i wynocha, nowi pchają się już drzwiami i oknami, jedyne koszty to koszt ogłoszenia w prasie i badania lekarskie, no może jeszcze szkolenie bhp ale jak to sie ma ...
J24 / 213.136.228.* / 2005-11-18 11:12
Polacy chcieli by zarządać jak w amerykańskich firmach , naczytali się z ksiązeczek ,przeszli prę szkoleń ,a tu wielka luka. Tak naprwdę prawdziwych managerów ,ludzi z klasą którzy pociągajaą za sobą całe zespoły jest jak na lekarstwo.
Większość naszych pracodawców mysli krótkowzrocznie, co bytu zrobić jak zarobić i kogo wypie........
Co w efekcie sami na siebie bata kęcą.
silver / 2005-11-18 10:58 / Bywalec forum
Wszystko się zgadza, tyle tylko, że to zabawa na krótką metę. Weźmy pod lupę książkę The 12 Simple Secrets of Microsoft Management (Zarządzanie na sposób Microsoft).

"Ujawnia strategie, które uczyniły Billa Gatesa jednym z najbogatszych ludzi na świecie. Strategie te, to między innymi Najlepsze 5%-dowiesz się czegoś o rygorystycznym procesie rekrutacji, który przeprowadzany jest w Microsoft i pozwala zatrudniać jedynie bystrych, zorientowanych na sukces ludzi, pozostawiając resztę kandydatów swoim konkurentom."

Kto jest polskim Billem Gatesem? Za takiego uważa się prezesa Psiloc Mobile Solutions. Tak się składa, że wiem jak funkcjonują. Nie płacą programistom, zatrudniają za grosze obsługę klienta. Do czego to doprowadziło? Ledwo wyciągneli wynik z poprzedniego roku. Mimo dynamicznego wzrostu rynku urządzeń SymbianOS oraz WindowsMobile dali ciała.

A teraz MaxWeber, nasza agencja reklamowa nagradzana w Cannes i nie tylko. Można przyrównać spokojnie do Sony Marketing w Japonii. Zapewniam, że tam pracują ludzie, którzy ani myślą zmieniać firmy. To samo z K2, która obsługuje Deutsche Bank, wyrywanie ich pracowników nie ma sensu.

No i znowu Estonia, którą najchętniej odwiedzają Brytyjczycy. Latają tam nie po to, żeby napić się wina, chociaż to zapewne też, ale przede wszystkim w interesach. Póki nie będzie takiego klimatu w Polsce, dopóki będą nam się trafiać inwestycje dalszej kategorii. Póki co Ci, którzy wchodzą wykorzystują właśnie zrzutkę państwa na inwestycje i niewolnicze warunki pracy i płacy. Bo kto rozumny z tego nie skorzysta?
AntyPsiloc / 212.51.207.* / 2006-05-15 18:49
pracowałem w psiloc i mnie wykorzystali do bolu, Psiloc to oszusci. nie polecam nikomu tam pracować,wyrobią mu oprostu.
baba / 84.10.43.* / 2005-11-18 11:49
to jest wszystko piękne - i ja zgadzam się z tym w 100% albo nawet 200% :-) - tyle, ze działa w firmach dużych, o długoletniej tradycji, i takich gdzie szef nie jest sterem żeglarzem , okrętem i jeszcze oceanem. taki szef wie najlepiej, umie najlepiej i .... też najlepiej. potrzebuje tylko taniej siły roboczej do wykonywania swoich poleceń i jest święcie przekonany, że we wspaniały sposób zarządza. duże firmy mają ten etap za sobą i borykają się z innymi problemami dlatego dbają o pracownika (a przynajmniej tak im się wydaje)
z kolei w takiej sytuacji ekonomicznej w jakiej jest nasz kraj, przy takim zdemoralizowaniu a co najmniej spaczeniu potencjalnej siły roboczej, małe firmy mają kłopot ze znalezieniem dobrego pracownika, który okaże się lojalnym pracownikiem i w dodatku dobrym. następujący schemat jest typowy: pracodawca dobry dla pracowników -> to pracodawca jołop nie umiejący się zakręcic wokół interesu -> dokłada do interesu -> brak obrotów -> ucieczka pracowników lub zwolnienia. pracodawca hiena --> taki sam w interesach -> zatrudnia pracowników hieny, inni uciekają --> hieny po jakimś czasie tez idą tam gdzie świeża padlina - zatrudnia się nowe hienki, tylko tańsze- po to żeby utrzymac się na rynku.
wniosek? nie mam wniosku. uważam, że jeszcze długo nie będzie zmian. kilkanascie lat temu mieliśmy szansę przeskoczyć jeden etap rozwoju wykorzystując to czego inni nauczyli sie na swoich błędach, ale skoczyliśmy nie na tę ścieżkę co trzeba i teraz lecimy na oślep prostopadle do reszty świata.
ps. Bill Gates też jest trudną do wytrzymania "hieną". tyle, że jest bystrym, inteligentnym chłopczykiem. pracuje w dziedzinie, która się baaaardzo szybko rozwija, a to wymusza rozrost kadr zarządzających i podział władzy. ci którzy z nim pracują mają nerwy jak postronki.
Pracownik / 62.87.183.* / 2005-11-29 22:03
Jeżeli „baba” twierdzisz, ze nie można znaleźć lojalnego pracownika to opowiem Ci moją historię.
Pracowałem ponad 2 lata w agencji reklamowej, która to wykonywała usługi nawet dla K. Piwowarskiej. Mój szef sprawdzał mnie kilka miesięcy dając mi jakieś drobne prace zanim stwierdził, że chce żebym przychodził codziennie. Jak nadszedł czas na pracę pełnoetatową a raczej 2 etatową zapłacił mi tylko w pierwszym miesiącu. Mieliśmy wtedy dużo pracy po 12 do 14 godzin dziennie. Oczywiście SZEF pełen zachwytu nad moją osoba i pomysłowością codziennie mówił mi o przyszłości i o mojej ogromnej roli w firmie. Pracowaliśmy wtedy nad elementami do nowego lokalu, gdzie K.P. wchodziła ze swoim piwem. Wszystko było Ok. i po miesiącu dostałem wg szefa dobre pieniądze. Potem mój szef zaproponował mi stałą pensję 1000 zł miesięcznie i zatrudnienie. Po kilku miesiącach pracy w godzinach odpowiednich dla mojego szefa nawet po 18 godzin dziennie NIE doczekałem się umowy o pracę. Owszem dostałem ją po 10 miesiącach z wielką łaską i to na pół etatu. Ale pieniędzy nie dostałem za te 9 miesięcy. Podobno cały czas czekaliśmy na przelewy ze słynnej już K. P.
A i jeszcze jedno. Po 7 miesiącach pracy mój szef zaproponował mi odkupienie swojego samochodu – Matiza – na bardzo korzystnych warunkach. Był mi już winien 6 000 za pracę więc zaproponował odpisanie 2000 od wartości samochodu i spłatę reszty jak będę mógł. Ale dalej mi nie płacił przez wiele miesięcy. Jak był mi winien 12 000 zł to kupił sobie nowe KAWASAKI za 43 000 zł bo musiał zrobić koszty. Wpłacił 18 000 gotówką. Oczywiście jak przez te 12 miesięcy mi nie płacił to kupił nowe meble do firmy za 3000 i aparat cyfrowy za 2700 i wiele innych rzeczy, Kawasaki było uwieńczeniem zakupów a i jeszcze samochód od teścia po atrakcyjnej cenie. Jak doszło do 17 000 zł długo wobec mojej osoby miałem szczęście: Podpisaliśmy jakąś umowę na przedstawicielstwo medyczne i mój wspaniały szef oświadczył że od nowego roku będę dostawał wypłatę czyli moje 1000 zł a te 17 000 odda mi jak nam zapłaci K.P za kilka zleceń , które robiliśmy. No oczywiście na święta nie dostałem nawet złotówki więc szef poratował mnie gratisem który dostawał od firmy dla lekarzy i powiedział że sam nie robi prezentów bo nie ma pieniędzy. Odjechał swoją służbową Toyotą. W styczniu otrzymałem swoją wypłatę 1000 zł i w końcu mogłem zapłacić swoje zobowiązania na dzieci. Wcześniej musiałem pożyczać od znajomych. Teraz jak mój szef jeździł po lekarzach, ja musiałem zajmować się firmą i wykonywać większość zleceń sam. Oczywiście moja wypłata była uzależniona od szefa więc już w lutym jej nie było tylko w marcu a w maju za marzec i kwiecień. To wszystko skończyło się na wakacje kiedy mój szef pozwolił mi jechać na urlop. Powiedział że przelej mi pieniądze i mogę śmiało jechać. Oczywiście będąc nad morzem nie dostałem ani grosza. Byłem tam z narzeczoną. To był szok. Zresztą kiedyś robił tak wiele razy. Jak gdzieś jechałem to zawsze mówił mi, że przelej pieniądze i nigdy tego nie zrobił tzn. na 8 razy tylko raz. Na dodatek tego wszystkiego okazało się, że samochód, który mi „sprzedał” a za który ja zapłaciłem 5 000 jest obciążony jeszcze 12 000 zł kredytem a własnością jest bank. Wcześniej zapewniał mnie że za 3 miesiące samochód będzie spłacony. To tylko skrót pracy u tego Debila. Teraz jest mi winien ponad 19 000 i oczywiście mam samochód przed domem który miał zreperpwać 18 miesięcy temu i który nie jest mój tylko banku. Pewnie nie muszę pisać o swoim stanie psychicznym bo pomimo wyższego wykształcenia i wiedzy psychologicznej nie umiem tego pojąc. Gośc wydzwaniał telefonami komórkowymi 1500 zł miesięcznie. Jeździł na narty, kupował wiele rzeczy. Nawet przy mnie kupował drogie ciuchy a mi nie płacił. Jest jeszcze wiele innych tragicznych dla mnie rzeczy, które wyprawiał ten człowiek, nie chce o tym pisać bo to nie prywatny blog. Wiedział, ze mam zobowiązania wiec grał na moich emocjach, a jak był mi winien wiecej kasy to wiadomo, że nie odejde i będę czekał. Wiec gdzie są lojalni pracodawcy „babo”?

Najnowsze wpisy