Uwazam ,ze ten bank to kompletna pomyłka,ja miałam tam lokatę dolarowa po zerwaniu lokaty i checi wypłaty dolarów okazało sie,ze przewalutowano mi automatycznie wypłate na złotowki ,oczywiscie po tygodniu dopiełam ,ze wypłacono mi w takiej walucie jak wpłacałam.Reasumujac bank przewalutowuje mi dolce na złotowi nastepnie obraca moja waluta a odbywa sie to w czasie gdy na rynku brakuje dolarow zarabiajac na tym gdyz płaci mi 2.56 sprzedaje 2.70 wstrzymuje mi wypłate o dwa dni miedzyczasie dolar spada wypłacaja mi .Poza tym odsetki sie tez nie zgadzaja.pani po zerwaniu lokaty podaje mi kwote odsetek zapisuje mi na kartce nastepnie po czterech dniach gdy wreszcie mi wypłacaja mi srodki okazuje sie ze odsetki sa mniejsze jak mi podawała .Pierwszy raz spotkałam sie z takim bałaganem ,probowałam rozmawiac w W arszawie z dyrekcja banku zapomnij nie idzie sie dodzwonic .napisałam reklamacje i czekam na wyjasnienie tej sprawy a pózniej zawiadomie nadzór bankowy aby sprawdzili cała ta operacje bankowa .

słuchajcie !!!

nie jestem Klientem polbanku ale opiwiem Wam historę i przestrzegam innych przed taką wpadką.

Jestem Klientem PKO S.A. i w dniu wczorajszym mój bankomat był nieczynny, nie myśląc długo poszedłem do sąsiedniego bankomatu POLBANKU chcąc wybrać środki.
Po wbiciu prawidłowego pin, podaniu kwoty ku mujemu zdziwieniu zobaczyłem informację (+wydruk) że karta zostaje zastrzymana i proszą o kontakt z moim bankiem a że było to już po godzinie urzędowania zostawiłem temat na rano. Nadmienię, że mam tylko jedną kartę właśnię tę "połkniętą" brzez bankomat. Rano pełny optymizmu choć lekko niepewny co też mogło być nie tak z kartą poszedłem do mojej placówki PKO S.A i opowiadam historię. Pani sprawdziłą w swoim komputerku i mówi że z kartą jest wszystko OK. Napisała mi dokument że karta jest aktywna i prosi o wydanie mojej karty z prośbą abym to pokazał w placówce POLBANKU i pewnie mi wydadzą. Idę do POLBANKU i opowiadam historę ... widze że pani ma moją kartę w ręce więc myślę, ze jest ok. Pokazuje dokument a pani mówi, ze musi zadzownić. Dzwoni dzwoni pyta rozmawia i .... mówi do mnei że karta ma status NIE DO ZWROTU !!!
Zdziwiony pytamsię dlaczego, żeby mi wytłumaczyła i podała powód na to ona że nie jest upowazniona i że nie wie, i żebym napisał reklamację. Mówię jej że mam dokument ze swojego banku że z kartą jest ok i nie rozumiem całej sytuacji, na tto pani, ze taka procedura.
Napisałem reklamację podpiąłem dokumen z mojego banku o poprawności karty i czekam. Ponoć 2 tygodnie powinienem mieć odp. Jednak nie dawało mi to spokoju i dzwonie dzisiaj na infolinię 0 22 3 822 822 i pytam o co chodzi, że nie mogę mojej dobrej karty otrzymać. Pani z infolinii mówi, ze mają taką proccedurę, ze niszczą karty aby nie wpadły w niepowołane ręce. Na to pytam się jakie to niepowołane ręce jezeli pańwa pracownik ma karte a ja jako właściel proszę o zwrot wraz z dokumentem z mojego banku. Na to ona że procedury i tyle. NO jestem w ciężkim szoku jak tak można postępować, co to za bank, że karta jest ok, bankomat ją "połknął" i neimogą jej wydać ? Kiedyś miałem takąsamą sytuacje ale wtedy wbiłem 3 razy nieprawidłowy pin (3 razy musiałem wykonać taką opercaję aby została "połknięta) i kartę miałem do odebrania w swojej placówce banku.

Ludzie uważajcie na te bankomaty bo nawet jak macie kartę ok a np bankomat "zaszaleje" i "połknie" kartę to nie macie możliwości odebrania jej bo takie są w POLBANKU procedury!! Co za kretyn wymyślał takie procedury. Jak obcy bank może zająć moją dobrą kartę przecież to zwykła kradzież!!!!!

Jestem zszokowany i bez karty min 10 dni dopóki nie dostanę nowej z mojego banku.

ladnie, ladnie, a prawie sie skusilem!

Najgorszy bank pod względem obsługi z jakim miałem doczynienia. W umowie kredytu gotówkowego zapisane jasno i wyraźnie, że po roku spłacania bank może obniżyć oprocentowanie o 8 p.p. na prośbę klienta. Minął rok, złożyłem wniosek, po miesiącu reklamację, bo mój wniosek zaginął a pan który go przyjął już nie pracuje. Kolejny wniosek, kolejny miesiąc czekania bez odpowiedzi. Potem tłumaczenie że muszę złożyć nowy wniosek, bo tamten był poprzedzony reklamacją i muszą odpowiedzieć na reklamacje, a dopiero później na wniosek itp. itd. Minęło 6 miesięcy, odpowiedzi jak nie było tak nie ma, a każdą kolejną ratę spłacam na starym-wyższym oprocentowaniu. Obecnie biorę kredyt w normalnym banku, spłacam to co zostało w pseudobanku plus reklamacja na zwrot poniesionych kosztów z tytułu nierozpatrzenia wniosków plus skarga do Komisji Nadzoru Bankowego z opisem całej sytuacji.