real60
/ 81.219.244.* / 2007-11-18 22:16
Zdaniem śledczych, "nie było to związane z jakimkolwiek równoczesnym, bezpośrednim, realnym aktem agresji ze strony ludności miejscowej, czy też zachowaniem zagrażającym życiu, zdrowiu i bezpieczeństwu tak żołnierzy polskich, jak i żołnierzy innych państw pełniących służbę w ISAF" - poinformował prokurator Frankowski.
Tak, to TYPOWE, kiedy przepisy prawa są zupełnie z innej bajki niż "real" w którym przepisy te mają obowiązywać.
Bardzo jestem ciekaw, czy prokurator potrafi podać definicję prawną partyzanta talibańskiego i cywila afgańskiego?? I wskazać JAKIE są między nimi różnice??
Od tego należało by zacząć.
Druga sprawa, nie spotkałem się z zasadą, że żołnierze wyjeżdżający na patrol, są bez dowódcy i maja wolną rękę (czyli róbta co chceta).
Jeśli jednak rozkazy były, to mieli ich nie wykonywać??
Mieli się zastanawiać, czy rozkaz jest prawidłowy i zgodny z prawem??
Zdaje się, że w tym samym Afganistanie, żołnierze którzy zastanawiali się, czy pojazdy którymi wyjeżdżają na patrol są do tego odpowiednio przygotowane, zostali uznani za dezerterów i odwołani z misji.
Tak właśnie wygląda WP. Jak jest dobrze, to generałowie dumnie wypinają pierś do odznaczeń, jak jest źle, to winni są oczywiście szeregowcy i to oni idą do paki lub do piachu.
Rewelacja.