Forum Forum inwestycyjneWydarzenia

Polska nie musi być rajem dla spekulantów

Polska nie musi być rajem dla spekulantów

Money.pl / 2008-11-13 16:37
Komentarze do wiadomości: Polska nie musi być rajem dla spekulantów .
Wyświetlaj:
jkj / 80.52.201.* / 2008-11-14 00:15
No i świetnie, ciekawe co i kto zostanie na giełdzie jak się wycofają ci cwaniacy od fixownania fixingu, a drobni inwestorzy lecz będący siła w skali ilościowej zostaną bezsilnie wybz...ani przez pogrywaczy z USA. Jak długo będzie tak że jak USa się śmieje to GPW rechocze a jak Wall poważnieje to GPW ma sraczkę. Jak niewolnicy USA ?
Ile my w końcu mamy wspólnego z ich rynkiem 10-20%
Agora TPSA czy inne do tego ile pieluch sprzeał Wall Mark.

Fixing często robił przekręty a zwalanie notowań i spekulacje kombinatorów nazywano koszykami arbitrażystów. Tylko kto z kim gra w tego kosza a kto obstawia ustawione gry?

Czy nie jest znamiennym że ktos podjął decyzję że w wyniku nierozstrzygniętego fixingu w środę np GTC czy TVN została uznana jakaś wyimaginowana wysoka stawka a np TVN 14,14 kiedy o 16:10 ostatnie notowanie przed tym fixingiem było 12,03. Tak ówniez zostałoto rozliczone w systemach on line, po 16:20 na tych walorach nie można było już nic kupić ani sprzedać a decyzje pana prezesa czy kogo tam zamiast zachować jako końcowe ostatnie notowanie przed fixingiem to ustanowił stawkę 14,14 nie wiadomo skąd idąc za intęcją tych którzy zrobili tą wałke na fixingu, ustawili sobie wysokie zakłady na kontraktach wtedy kiedy notowanie było o 10-20% niższe i nikt inny przy zdrowym rozsadku by nie poszedł w tym kierunku, więc im zostało tylko dopasować sie do zakładu na kontrakcie notowanie forsując je w górę na tych spółkach na których pozakładali kontrakty na S.

Chciałbym tylko jedno aby zostało to ujawnione po imieniu kto, dlaczego i co z tego im i nam przyszło i kto to zaakceptował. I jeszcze jedno chce ochrony dla inwestorów nnieinstytucjonalnych, bo choć może maja mniejsza kase jednostkową, ale jest ich wielu. a narazie sa jak źdźbła trawy, karmiące swoim sianem spekulacyjne krowy i byki.
popietrek / 87.96.50.* / 2008-11-13 23:09
ten artykuł to jedynie propaganda pro euro
realista z wawy / 77.114.82.* / 2008-11-13 22:01
to kpina jakaś

euro nic nie ma do spekulacji, każdy widzi że to kontraktowa mafia ustawia w20 pod kontrakty w 20 min !
DSA / 2008-11-13 21:27
Cała giełda to jedna wielka spekulacja. reszta to tylko kwestia pieniędzy.
Adam222 / 77.88.137.* / 2008-11-13 21:24
Giełda to szulernia a Sobolewski to taki sam malwersant jak inni. Wiele razy zwracano uwagę na to, że system gełdowy preferuje dużych spekulantów a nie zwykłych inwestorów. Nigdzie na świecie nie ma takich jaj przez dogrywkę jak u nas. Widać ktoś mu dobrze posmarował bo upiera się, że te 10 minut handlu jest takie ważne. Oczywiście jest ważne dla oszustów z dużą kasą. Gdzie indziej nie ma dogrywki a kurs końcowy to średnia cena z ostatnich 5 minut i jest uczciwie.
kwl / 82.210.151.* / 2008-11-13 18:38
W ostatnim okresie większość dyskusji na temat problemów polskiego rynku i gospodarki sprowadzana jest do dyskusji na temat wprowadzenia w Polsce euro. Z euro robi się jakieś panaceum na wszystkie objawiające się problemy. Od jednej transakcji przeprowadzonej na mało płynnym rynku przeskakuje się od razu do euro. Zaczynam się już zastanawiać nad wpływem euro na mleczność krów i plony z hektara.

Euro zaś to przecież tylko waluta. Niektóre nasze problemy może i rozwiąże, inne może pogorszyć. Objęcie jedną walutą szeregu różnych, nie do końca zintegrowanych, gospodarek to karkołomne i kontrowersyjne przedsięwzięcie. Dla jednej z nich trzeba by np. stopy procentowe podwyższać, dla innej w tym samym czasie obniżać. Zbyt niskie stopy procentowe prowadzą do baniek spekulacyjnych, czego przykładem w strefie euro jest na przykład Hiszpania i niedawna bańka spekulacyjna na tamtejszym rynku nieruchomości. I skąd bierze się ta ślepa wiara, że samo wejście do strefy euro spowoduje przesunięcie nas do innego koszyka? Może tak i być, ale chciałbym to usłyszeć od jakiegoś zarządzającego dużym światowym funduszem inwestycyjnym, a nie tylko od polskich zwolenników euro. Dodatkowo, wchodzenie do strefy euro obecnie, przy tak rozhuśtanych rynkach to bardzo ryzykowne przedsięwzięcie - koszty mogą być ogromne. Ciągle podnoszony przykład Słowacji jest tu mało przekonujący - jeśli już chcemy mówić o małych krajach na drodze do euro to mówmy również o republikach bałtyckich. Tu mamy zupełnie inne doświadczenia.

Do euro w końcu i tak wejdziemy (jeśli euro obecne trudności przetrwa), ale jeśli chcemy to robić już teraz, to róbmy to po poważnej dyskusji, a nie dlatego, że premier coś zaimprowizował w Krynicy.
Floyd / 2008-11-13 19:45 / Tysiącznik na forum
Nigdzie nie widziałem ani nie słyszałem, że € to panaceum na wszelkie dolegliwości, jak to sugerujesz. Zawsze będą tacy którym będzie się bardzie opłacało to innym tamto, jak to w życiu.
Do mnie przemawiają argumenty za euro i właśnie bardzo zamydlone i niejasne są argumenty przeciwko euro które właśnie polegają na gdybaniu. W szczególności ten argument o utracie suwerenności jest najzabawniejszy i jak dla mnie pusty.
Pilsener / 2008-11-13 21:08 / Sofciarski Cyklinator Parkietów
To może przekona Ciebie jeden argument, że gospodarka rozwijająca się jest bardziej podatna na przegrzanie i potrzebuje bardziej indywidualnej dla niej polityki monetarnej. Drugi - różnice kursowe działają w 90% na korzyść właśnie gospodarki rozwijającej się, bo trudno wyobrazić sobie dynamiczny rozwój bez eksportu, a ten wspierają korzystne różnice kursowe, gdyż gospodarki rozwijające się mają na ogół słabszą walutę w stosunku do dolara czy euro. Konkluzja jest taka, że przyjęcie euro może za bardzo skorelować gospodarkę z największymi krajami UE - Niemcami i Francją, które są pogrążone w socjalistycznym marazmie - a tego właśnie chciałbym uniknąć.
kwl / 82.210.151.* / 2008-11-13 20:11
Ja o żadnej utracie suwerenności nie pisałem. Ten argument również wydaje mi się mało przekonujący.

Jeśli natomiast skok notowań w dogrywce od razu prowadzi (jak w powyższym artykule) do wniosku, że trzeba wprowadzić euro, to przypomina mi to myślenie małego Jasia, któremu wszystko kojarzyło się z d....A może po prostu wystarczy np. ograniczyć wahania kursów w dogrywce, lub wręcz ją wyeliminować? Na pewno byłoby to tańsze i prostsze niż wprowadzenie euro.
oracz / 212.76.37.* / 2008-11-13 19:36
No tak, ale ja mysle za temu autorowi chodzilo o pokazanie tego co sie teraz dzieje kiedy nie jestesmy w strefie euro, a co moglo by byc kiedy bysmy byli np. tak jak slowacja tuz przed wejsciem. Nigdy nie jest tak, ze wszyscy na wszystkim zyskuja...ale dopoki nie podejmiemy jasnej decyzji i nie bedziemy konsekwencji w dzialaniu (nie zaleznie od tego jaka ta decyzja bedzie) to beda nas traktowac na rowni z Filipinami itd.
Jaki PAN taki kram....no niestety mamy nawarzone piwo...tylko nagle wypić go nie ma komu, bo jak zwykle wszyscy zajęci wlasną walką a nie rządzeniem krajem...jakby zupelnie zapomnieli do jakich funkcji zostali wybrani...
oracz / 212.76.37.* / 2008-11-13 18:17
Problem w tym, ze jesteśmy wciąż młodym rynkiem i nie mamy jeszcze zbytnio rozwiniętej ochrony. Z jednej strony zależy nam na zagranicznych inwestorach wszelkiej maści a z drugiej narzekamy na jakieś spekulacje itd. Jednak wydaje mi się, że zwalenie z złotówki w ciągu 1 miesiąca aż o tyle procent to nie jest już zabawne, to oznacza, że można z nami co się chce a to już mi się nie podoba...Jak tak robią nas w wała to nie ma rady jak najszybciej do STREFY EURO i niech się wtedy boksują z Brukselą...!!!!
Pilsener / 2008-11-13 17:28 / Sofciarski Cyklinator Parkietów
Spekulanci robią najlepszy biznes tam, gdzie polityka styka się z gospodarką - w polsce dotyczy to kilkuset obszarów. Jak chcemy silnej waluty i giełdy to należy dbać o gospodarkę, a nie mnożyć socjalistyczne regulacje - nie jestem zwolennikiem (tak jak kolega poniżej) zapobiegania spadkom, poprzez niedopuszczanie do wzrostów - bo na tym właśnie polega socjalizm, na założeniu, że można osiągnąć remis.
arch / 2008-11-13 16:54 / Tysiącznik na forum

GWP działania inwestorów globalnych odczuwa znacznie boleśniej niż pozostałe.

A dlczego ?- bo giełda nasza nie jest w ogóle chroniona przed spekulantami giełdowymi ze świata ,którzy pojawiają się i znikają bez śladu z naszą kasą .
Nie potrzeba już wiedzy ani książek do inwestowania
wystarczy trochę kasy i dziurawy system prawny aby robić na naiwnych fortuny, i strzyc jak barany .

A wczorajszy -Fixing cudów!!! to co ?

Niewidzialna ręka rynku ?

Takie p******* to można wciskać Najukochańszemu Przywódcy z Peru
pod warunkiem, że nie ma wzwodu....bo wtedy nie myśli...
sc / 99.232.235.* / 2008-11-13 18:01
W poprzednim komentarzu zgodzilem sie z toba w 100% a w tym nie. Inwestycje zagraniczne w ,,emerging markets'' sa motorem rynku dla tych krajow. Polska gielda za szybko szla do gory, nieproporcjonalnie do szybkosci rozwoju gospodarki. Inwestor zagraniczny nie bedzie trzymal funduszy tam gdzie jest duze ryzyko straty. Przynajmniej nie w tych ciezkich czasach. Po za tym na gieldzie spekuluja wszyscy.
oracz / 212.76.37.* / 2008-11-13 18:25
Tak, ale to co zrobili przy okazji ze złotym raczej stawia nas na równi z bananową republiką. Dlaczego euro do dolara nie traciło tyle samo? Jakie mamy gwarancje ze za chwilę znowu nas nie nadmuchają i potem zwalą na deski?
Moze by tak nasi rządzący troche pomysleli o normalnych ludziach, firmach itd. Jak mozna coś prognozować jak w jednym miesiącu jest tak, a w drugim dokladnie odwrotnie? Niemcy z taką jazdą jak u nas by już dawno padły..:)
sc / 99.232.235.* / 2008-11-13 20:09
Wydaje mi sie, ze dlatego bo wartosc zlotowki byla zawyzona i wszyscy o tym zapomnieli. Swiadczy o tym poziom cen, chociazby w sklepach w stosunku do zarobkow, wyzszy niz w innych krajach europejskich, nie mowiac o Ameryce.
jliber / 2008-11-13 17:22 / Tysiącznik na forum
Zawsze jakby co możemy pojsc droga autarkii gospodarczej Korei Pn.
sc / 99.232.235.* / 2008-11-13 18:27
cha cha cha
Albo po prostu kupic bear fund. Jestem bardzo zadowolony.
jacek_123 / 79.185.34.* / 2008-11-13 16:51
od strefy euro za 3 lata. Czy są konstruktywne propozycje
powstrzymania ucieczki kapitału ? Jak na razie poza marketingiem typu: mamy zdrową gospodarkę, recesja nam nie grozi, już w 2012 będziemy w strefie euro etc nie widzę przemyślanej polityki dla polskiej gospodarki. Czy ktoś zna scenariusze działań na wypadek pogłębiania się kryzysu, poza oczywiście zaklęciami o euro.
rafvonthorn / 83.16.203.* / 2008-11-13 16:37
Jestem przedsiębiorcą i skorzystam na wprowadzeniu Euro (część rozliczeń już prowadzę w tej walucie, na pewno będzie wygodniej), niemniej wraz z rozwojem sytuacji kryzysowej na świecie zaczynam mieć pewne wątpliwości.

Po pierwsze, Europejski Bank Centralny będzie ustalał poziom stóp procentowych dla całej strefy Euro (w Polsce dla złotówki robi to NBP). Czy pozbawiając się wpływu na ich wysokość coś ryzykujemy? Czy możliwa jest sytuacja, w której potrzebne nam są niższe (wyższe) stopy niż w Niemczech, lub Francji? Wtedy pojawia się problem, nieprawdaż?

Po drugie, kwestia "podatku inflacyjnego", inaczej zwanego "rentą emisyjną", teraz przychód z tego tytułu trafia do rządu RP, a po wprowadzeniu Euro trafi do?

Po trzecie na jakiej zasadzie będzie odbywać się transmisja Euro do Polski, będziemy je pożyczać na procent, tak jak złotówki od NBP? Procent trafi do ECB, zamiast jak do tej pory do NBP (który nadwyżki może odprowadzać do budżetu RP), tak?

Po czwarte, strefa Euro pogrąża się w recesji, czy to na pewno dobry pomysł wchodzić na pokład statku, który coś jakoś tak jest bardziej zanurzony niż powinien?

Po piąte, wejście do strefy Euro poprzedzone jest wymaganiami utrzymania sztywnego kursu złotówki wobec Euro, jedynym sposobem by to zrobić jest manipulacja kursem PLN poprzez zakup i sprzedawanie Euro w razie potrzeby: czy nie ma tu ryzyka, że spekulanci wiedząc o tym "wydrenują" rezerwy NBP?

Podsumowując, trzeba sobie odpowiedzieć na te pytania i wiele innych, o których nie pomyślałem. Należy poważnie rozważyć czy korzyści wynikające z wygody stosowania wspólnej waluty naprawdę są większe niż potencjalne straty. Być może lepszym pomysłem byłoby utrzymać pewną niezależność do czasu, aż reszta Europy nie wyjdzie z kryzysu?
Matador / 83.28.49.* / 2008-11-14 07:04

estem przedsiębiorcą i skorzystam na wprowadzeniu Euro (część
rozliczeń już prowadzę w tej walucie, na pewno będzie
wygodniej)

Możesz jasniej w sprawie rozliczen pomiędzy podmiotami
na terenie Polski????
Na razie jest to nielegalne,bo ustawa dopiero w Senacie
Raf von Thorn / 83.8.228.* / 2008-11-13 20:14
Ludzie, wszystko pięknie i fajnie, dywagujecie aż miło, ale, przepraszam za krzyk:

CZY KTOŚ MÓGŁBY ODPOWIEDZIEĆ NA TE PYTANIA????
cobithree / 2008-11-13 18:47
Jeszcze dochodzi fakt, że nasz piękny wzrost PKB bardzo zwalnia z powodu globalnego już kryzysu finansowego, gdzieś już się pojawiały prognozy na przyszły rok dające nam 2,8% choć to bardzo pesymistyczne. Jednak Polska na szybko dążąc do celu inflacyjnego będzie jeszcze bardziej dusić gospodarkę poprzez resrtykcyjną politykę pieniężną i nagle nam wskoczy euro, kosztem zatrzymania wzrostu. Gdzie tu sens, albo niech ktoś mi wskaże korzyści przerastające koszty, tak by na zdrowy rozsądek pokazać czy przedsięwzięcie jest racjonalnie opłacalne.
Floyd / 2008-11-13 19:58 / Tysiącznik na forum
Przypuszczalnie zakładasz, że my sami potrafimy tak się rządzić, że już nie da się lepiej i w związku z tym będziesz w pełni usatysfakcjonowany bez euro.
Rządzimy się już samodzielnie od wielu lat i jakoś nie widzę aby wszyscy byli szczęśliwi i usatysfakcjonowani. Problem np. emerytur pomostowych,służby zdrowia itd. nic ci nie mówi?
Ja biorę pod uwagę, że możemy mieć też takie rządy które ze złotówką zrobią tyle, że będziesz się modlił o euro, a jeśli nie ty to ktoś inny.
cobithree / 2008-11-14 14:00
euro tak, ale nie w 2012, przeciez to gospodarka całego państwa. Nie jesteśmy w stanie nagle w niecałe 4 lata tak się do tego przygotować. Oczywiście, że kiedyśtam będziemy klaskać temu co nas do tego wprowadził, ale nie chcę by Tusk w walce o to by byl to on narażał mnie na "nieprzyjemności". Wydaje mi się, że potrzebujemy około dwa razy więcej czasu, by nie odczuć tak mocno przyjęcia euro. Nikt mi nie powie poza tym, że nie będzie efektu wzrostu cen. Oczywiście, że będzie trudno powiedzieć, jaką będzie mial siłe, wydeje mi się, że mimo wszystko niewielką, ale dla osób, które dziś żyją na krawędzi to ogromna różnica. A przecież to duża część społeczeństwa, między innymi ja.
Floyd / 2008-11-14 15:53 / Tysiącznik na forum
Jestem przekonany, że dla najuboższych, nawet jeśli nie zdają sobie z tego sprawy, bardziej dolegliwa jest np. wysoka inflacja od jakiegoś tam minimalnego wzrostu cen.
Odkładanie w czasie nic tu nie zmieni. Czyżbyś uważał, że po dwukrotnie dłuższym okresie oczekiwania dzisiejsi emeryci będą na tyle bogaci, że już nie będzie im przeszkadzało euro?
oracz / 212.76.37.* / 2008-11-13 18:31
Ale my mowimy o wejsciu do strefy euro najwczxesniej w 2012..myslisz ze tak dlugo bedzie trwal kryzys w UE?
Sztywny kurs ale z limitem +/- 15%...wiec troche do zabawy dla spekuły beedzie:)
Ale oczywiscie masz racje, ze jezeli chcemy wejsc do strefy euro to musimy miec ustabilizowaną sytuację gsopodarczą, inflację itd. A jak na razie mamy dwie zwykłe kaczki i fajnego donalda...:)
opolanin / 77.253.70.* / 2008-11-13 17:26
Niech to poczytaja Platfusy nic dodac nic ujac
Wpisy na forum dyskusyjnym Money.pl stanowią wyraz osobistych opinii i poglądów ich autorów i nie powinien być traktowany jako rekomendacja kupna bądź sprzedaży papierów wartościowych. Money.pl nie ponosi za nie odpowiedzialności.

Najnowsze wpisy