gośc20020202
/ 83.25.209.* / 2009-07-30 20:56
W Starbucksie tak właściwie nie zwracają się bezpośrednio po imieniu (np Piotrze). Przy odbiorze mówią np: "Mocha dla Piotra", "Latte dla Małgosi". Kiedy klientką przede mną była starsza kobieta ok. 50, barista powiedział "White Caffè Mocha dla pani Marii".
Aż tak dużym spoufalaniem się tego nazwać nie można. Osobiście mi to nie przeszkadza. Zdecydowanie lepiej to wygląda w Starbucksie niż w Empiku, gdzie imię wyczytują z karty płatniczej. To już za duża ingerencja jak dla mnie. W Starbucksie o imię pytają - nie trzeba go podawać, albo można podać nieprawdziwe. :)
Mi osobiście taki zwyczaj nie przeszkadza. Może teraz wydawać się dziwny, ale kto wie, czy za kilka lat nie zrobi się to powszechną i przyjemną tradycją? Jeśli ktoś nie chce, żeby zwracano się do niego po imieniu może zawsze wybrać inną kawiarnię. Na samym Nowym Świecie oprócz Starbucksa są przecież dwa Coffee Heaven, Costa, Empik Cafe, W Biegu Cafe, iCoffee chyba. Na Brackiej Waynes Coffee, na Placu Trzech Krzyży, Chmielnej, Świętokrzyskiej następne Coffee Heaven. Wybór sieciówek jest więc duży i do Starbucksa zachodzić nie trzeba.
Nie tylko Starbucks nazywa swoich pracowników Baristami. Przecież w każdej kawiarni są bariści. Tak jest nie tylko w Starbucksie jak sugeruje artykuł.
W każdym razie rzeczywiście to trochę sztuczne zachowanie, wprowadzane na siłę. Ja również odwiedziłem kilkanaście Starbucksów w Niemczech, Szwajcarii, Francji i Wielkiej Brytanii i nikt o imię mnie nie pytał, chociaż atmosfera i tak była przyjemna. Jeden z baristów zapytał skąd pochodzę, co już ociepliło trochę relacje barista-klient.
Mam tylko nadzieję, że AmRest przemyślało tą decyzję. Zobaczymy jak będzie w rzeczywistości.