bege
/ 83.8.183.* / 2008-08-23 13:00
popieram opinię. Jeżdżę za granicę i widzę. Wszędzie na zachód jest lepij z tą życzliwością, na wschod- gorzej. W Stanach byłam zaszokowana nie "keep smiling" ale autentyczną chęcią pomocy nam, turystom. Przez zwykłego obywatela z ulicy, który jak nie wiedział to sam zaczepiał innego Amerykanina i szukał u niego pomocy- aby nas nie zostawić bez niczego. I nie było to sporadyczne! A co mój mąż obcokrajowiec/ z Zachodu../ komentuje przez 15 lat naszego małżeństwa i mieszkania w Polsce na temat polskich drog, objazdów prowadzących donikąd, ograniczę prędkości do 40km na drogach, gdzie remont zakonczył się 4 miesiace temu- i ktoś zapomnial zabrać znakow..Sorry, ale nasz naród postrzegam jako ludzi leniwych i nie chcących zrobić nic więcej poza minimum. I nie pluję na swoje gniazdo, bo uwierzcie mi- na początku małżenstwa najwięcej kłótni mieliśmy o POLSKĘ- ja nie chciałam przyjąć żadnej krytyki z ust swojego mąża na temat mojego kraju, Pojeżdziłam, zobaczylam, potwierdzam