Ekonom.
/ 81.190.46.* / 2011-06-27 23:20
Skończyłem historię na Uniwersytecie Łódzkim... studia fajne, dużo ciekawych rzeczy o świecie można było się dowiedzieć; szczególnie o historii najnowszej (odmiennej, niż powszechnie nam wbijana do głowy)... do wyboru miałem:
- zabawa w dziennikarza (bez cudów - najniższa krajowa)
- archiwista (w budżetówce na początek najniższa krajowa, ale przynajmniej jakiś rozwój, w innych firmach - małpia robota przez cały dzień bez perspektyw ... i za najniższą krajową)
- nauczyciel (przynajmniej z czasem i z korepetycjami byłaby ta średnia krajowa)
- doktorat (bez stypendium, więc pośrednio na garnuszku rodziców byłbym)
- praca jakakolwiek inna (np. w sklepiku w którymś z Centrów Handlowych - chyba nie po to kończy się studia, też najniższa krajowa)
Do poważniejszych firm na lepsze stanowiska - znajomość conajmniej dwóch języków obcych (niestety solidnie znam tylko jeden), inaczej nie było szans - brak kwalifikacji (doświadczenie jeszcze jakieś tam się udało wykazać). O własnej działalności nie wspominam, bo jest w planach, ale jeszcze kilku rzeczy muszę w życiu się nauczyć.
Wiem, że u znajomych było podobnie - kilku trafiło do szkół, kilku do jakichś archiwów, kilku porobiło jakieś podyplomowe BHP i dalej nie pracują w zawodzie, a w jakichś podrzędnych sklepikach jako sprzedawcy, kilku siedzi na doktoratach (z czego "wybrańcy" tylko ze stypendium, reszta ledwo koniec z końcem wiąże), o emigrantach nie wspomnę.
I rozumiem, że wszystko zależy od ludzi - ja się przekwalifikowałem, raczej nie narzekam (praca stresująca, odpowiedzialna, ale przynajmniej dobrze płacą), ale po styczności ze środowiskiem mam tylko jedno zdanie o historykach: trzeba być na prawdę Geniuszem, Wybitną Jednostką Narodu, aby z takim wykształceniem jako podstawowym piastować najważniejsze urzędy w państwie!! (zapewne Bronek, Donek i spółka takimi są) I rozumiem - jedna osoba (np. tylko prezydent, tylko premier), co dobiera sobie sztab świetnych doradców, fachowców (Jan Zamojski był bezkonkurencyjny przede wszystkim w dobieraniu sobie współpracowników, dzięki czemu tak wiele osiągnął), ale konfiguracja, jak w obecnych naszych władzach, to samobójstwo dla Narodu!! No, ale igrzyska są, więc Pokemony się cieszą.