Słucham i słucham tłumaczeń pana Sakowicza i swoim uszom nie wierzę czyżby już pan Sakowicz został osądzony i skazany za swoje wypowiedzi na łamach gazety. Czy nie stawił się na rozprawę. Bo to są dwie różne rzeczy.
Po pierwsze jeśli pan Sakowicz został osądzony przez nie zawisły sąd to ma prawo do odwołania i nikt w państwie demokratycznym przed wydaniem prawomocnego wyroku nie aresztuje a może już zapadł prawomocny wyrok. I to tak po cichu, że nie usłyszałem, wtedy mam żal do mediów za nie poinformowanie słuchaczy TVN do których się zaliczam.
Po drugie jeśli ktoś nie stawia się na rozprawy to sąd może zastosować środek przymusu tymczasowego aresztu. Pan Sakowicz przyrównuje nasz kraj do standardów jakie panują na Białorusi i robi wodę z mózgu ludziom. Przecie pan Sakowicz z swoją koleżanką nie stawiają się na rozprawy, robią uniki takie jakie robi v-ce premier rządu pana J. Kaczyńskiego. Tylko pan Sakowicz zapomniał, że pan v-ce ma jeszcze immunitet i jego w demokratycznym państwie nikt nie zastosuje środków przymusu.
Pan premier stawia się w roli adwokata pana Sakowicza, mam nadzieję że to pan premier został po prostu wprowadzony w maliny. Bo jeśli został prawidłowo poinformowany i stawia się w roli adwokata to moje pytanie gdzie są standardy PiS-u, gdzie jest standardowe hasło prawo i sprawiedliwość?