Forum Polityka, aktualnościGospodarka

Prezes NBP: Nie będę składał donosu na rząd

Prezes NBP: Nie będę składał donosu na rząd

Wyświetlaj:
door / 83.12.255.* / 2011-03-28 14:47
W piątek 25 marca 2011 r. aktorów na scenie politycznej w Polsce zaskoczyło oświadczenie Donalda Tuska, ze rząd zamierza skierować do sejmu już późną wiosną projekt ustawy budżetowej na 2012 r.

W piątek 25 marca 2011 r. aktorów na scenie politycznej w Polsce zaskoczyło oświadczenie Donalda Tuska, że rząd zamierza skierować do sejmu już późną wiosną projekt ustawy budżetowej na 2012 r.

Na mocy art. 222 Konstytucji rząd jest zobowiązany przedłożyć projekt budżetu do końca września roku poprzedzającego rok budżetowy. Projekt budżetu na 2009 r. został skierowany do sejmu w dniu 24 września 2008 r. Budżet na 2010 r. w dniu 30 września 2009 r. Budżet na 2011 r. w dniu 30 września 2010 r.

Temu konstytucyjnemu terminowi jest podporządkowany cały proces budżetowania. Począwszy od przygotowania sprawozdania z wykonania budżetu państwa za poprzedni rok kalendarzowy, poprzez planowanie dochodów i wydatków, doprecyzowywane faktyczną sytuacją finansową w roku przygotowywania budżetu.

Zamiar Donalda Tuska to drastyczne przyspieszenie prac o około trzy miesiące. Aparat biurokratyczny z pewnością nie jest na to przygotowany. Nie może być. I to nie tylko z powodu latami ustabilizowanego cyklu prac budżetowych. Również z powodu braku aktualizacji danych makroekonomicznych.

Dlaczego Donald Tusk podjął ryzyko spartaczenia budżetu państwa na 2012 r.?

Oficjalnie nie chce, aby debata budżetowa była wpisana w "logikę wyborczą". Przeszkadza mu też prezydencja Polski w Unii Europejskiej w drugim półroczu 2011 r.

Wyjątkowo głupie uzasadnienie. Budżet to finansowy wyraz polityki partii rządzącej. Okazja do zaprezentowania Polakom i Europejczykom troski rządu o Polskę, Polaków, stabilność finansową. Okazja do kolejnych peanów o zielonej wyspie Europy. Budżet zawsze był narzędziem polityki. Zwłaszcza w roku wyborów. To dzięki zapisom w budżecie, wziętym choćby z sufitu, politycy kupują głosy całych grup społecznych. A tu nagle Donald Tusk chce zrezygnować z takiej okazji. W ogniu kampanii wyborczej nie chce demonstrować swojej troski, odpowiedzialności i profesjonalizmu. Śmierdzi na odległość. Ale skąd ten smród?

Klucz do tej zagadki prawdopodobnie jest w tych trzech miesiącach przyspieszenia. Czym różni się budżet przygotowywany wiosną, od budżetu przygotowywanego latem?

Na mocy art. 5 ustawy o sposobie obliczania wartości rocznego produktu krajowego brutto do dnia 15 maja Prezes GUS jest obowiązany ogłosić pierwszy szacunek PKB za rok poprzedni. W 2011 r. publikacja jest planowana na dzień 13 maja. Następnie dokonywane są dalsze szacunki. Zgodnie z zasadami metodologicznymi (Rachunki kwartalne PKB, s. 29) publikacja rewizji danych następuje w październiku. W praktyce urzędniczej nieoficjalnie dane te są znane autorom budżetu wcześniej.

Donald Tusk zamierza przygotować budżet na 2012 r. bez oficjalnej znajomości pierwszego szacunku PKB za 2010 r. Ponadto w toku uchwalania ustawy budżetowej przez parlament ma być nieznana rewizja PKB za 2010 r.

Nagła zmiana prezesa GUS oraz podejrzenia o zawyżeniu wstępnych informacji o PKB za 2010 r. wskazują na rosnące prawdopodobieństwo nagłego przyspieszenia kryzysu zadłużeniowego w Polsce. Oficjalne potwierdzenie, że PKB ma niższą niż spodziewaną przez rząd wartość nominalną grozi stanem przekroczenia przez dług publiczny poziomu 55 % PKB. To śmiertelna polityczna pułapka.

Zgodnie z art. 86 ust. 1 pkt 2 ustaw o finansach publicznych następuje wówczas zamrożenie nie tylko wynagrodzeń (nominalnie), rent i emerytur (realnie), ale przede wszystkim uchwalany budżetu musi być zrównoważony. Przy obecnym deficycie sektora publicznego (ok. 8 % PKB) oznacza to konieczność cięć wydatków lub podwyższenia podatków o skali rzędu dochodów z PITu lub składek ZUSu. Już od 1 stycznia 2012 r. bez żadnego okresu przejściowego, natychmiast. Pryska mit dobrego wujka. Pryska mit profesjonalizmu. Pryska mit zielonej wyspy.

Za bezprecedensowym przyspieszeniem prac budżetowych, zmianą prezesa GUS, machinacjami z wielkością importu w szacunku PKB oraz sceptycyzmem Komisji Europejskiej w sprawie wyliczeń Jana Vincenta-Rostowskiego może kryć się jedna przyczyna. Chęć przygotowania ostatniego budżetu, gdy oficjalnie, na chwilę przyjęcia budżetu przez rząd, próg ostrożnościowy nie był przekroczony. Zgodnie z art. 86 ust. 1 pkt 2 ustawy o finansach publicznych ujawnienie takiej informacji nawet w chwilę po przyjęciu projektu budżetu przez rząd nie wymusza na rządzie ogromnych podwyżek podatków i cięć budżetowych. To zmartwienie dla następców.

Oto przedmiot bezczelnej, cynicznej i kłamliwej gry politycznych elit.

„I wówczas, zresztą, nic nie robiliśmy w ciągu czterech lat. Nic. Nie możecie mi podać ani jednego poważnego środka rządowego, z którego moglibyśmy być dumni, poza tym, że na końcu odzyskaliśmy władzę z gówna. Nic. Kiedy trzeba będzie rozliczyć się z krajem, powiedzą co robiliśmy w ciągu czterech lat, co mówimy?”, „Nie ma wielu opcji. Nie ma, dlatego, ż
z zz . pl / 83.29.162.* / 2011-03-28 21:40
Adminowi tego forum tez klepki sie nie domykaja ?? Co jest ? Stalin sie przebudzil i znowu cenzura !! Obudz sie idioto !!

z zz . pl
jakub2 / 91.94.39.* / 2011-03-28 14:06
Sitwy nigdy na siebie donosu nie składają
niewolnik / 87.139.103.* / 2011-03-28 09:59
Czy przez "dodatkowe kroki" należy rozumieć drukowanie pustych pieniędzy przez "niezależny" i niekontrolowalny Bank Gospodarki Krajowej?
Skandal, za który Trybunał się należy, a o którym milczy opozycja, bo zdaje sobie, że któś otworzył furtkę, z której będzie można korzystać po dojściu do władzy. Więc jak zwykle "to ci co przed nami" i karawana jedzie dalej.

Najnowsze wpisy