PIS-da

Zdecyduj się,jak już chcesz być logiczny.

O ile polaczenie oplaty za smieci ze zuzyciem wody w danej nieruchomosci ma jakis sens to
laczenie tej oplaty z powierzchnia lokalu lub od gospodartwa domowego jest zupelnie bez
sensu.

Po pierwsze to nie metry generuja smieci tylko ludzie.
A metry sześcienne wody,to co?,one generują śmieci?.

od
gospodartwa domowego jest zupelnie bez sensu.

A,ja uważam że to ma sens.Płacisz nie za "generowanie" śmieci,tylko za to że masz możliwość wyrzucić śmieci do śmietnika.To jest najprostsze rozwiązanie,fakt można dyskutować czy tak jest sprawiedliwie?.Najbardziej sprawiedliwe byłoby ważenie śmieci,i opłata od wagi,tylko wówczas bardzo dużo śmieci lądowałoby w lasach. Opłata za możliwaść wrzucenia śmieci do śmietnika,spowoduje że cwaniacy ,a raczej złodzieje nie będą wywoźić śmieci do lasu,bo po jakiego grzyba,skoro będą mieli śmietnik przy domu.

Jak masz mieszkanie to płacisz podatek od niego czy mieszkasz,czy nie.Jak masz w nim prąd i gaz to płacisz opłatę stałą,bez względu na to czy zużywasz te media,czy nie.Podobnie jest z wodą.
Jeżeli chodzi o śmieci,to nie ma dobrego(sprawiedliwego) wyjścia.Obecnie jest wolna amerykanka.Niektórzy płacą od ilości zameldowanych osób,inni od metrów kwadratowych mieszkania.Moim zdaniem najlepszym rozwiązaniem jest opłata od mieszkania(domu) stała dla wszystkich mieszkańców danej gminy.Każdy miałby swój śmietnik i nie byłoby tłumaczeń że :"ja nie mam śmieci",a wieczorem taki "nie mający",wywozi wory do lasu.

Tak! Pod śmieciami :)