obserwator
/ 83.20.174.* / 2006-08-27 13:51
słyszałem i widziałem z bliska Pana Macierewicza, nie podszedlem wowczas do niego, ale mialem taki zamiar, stal z boku samotny zamyślony z niebieskimi oczyma budzil zaufanie, do dzisiaj żałuje, że tego nie zrobilem, chciałem wyrazic mu uznanie skladane przez zwyklego śmiertelnika, zwyczajnego wyborce, interesującego sie amatorsko polityka. Dla porownania dzisiaj widziałem wypowiedzi byłych ministrów, stetryczalych starców, ktorzy takiego zaufania nie wzbudzają raczej duże zniechecenie, a ostatni z ministrów trzyma przez kamerą rekę w kieszeni i ma nerwowe wielokrotne tiki w oczach, świadczące iz od dawna nie miał zdrowai, stad pytanie dlaczego tak długo był w polityce.
Prawda historyczna ta glęboka prawdziwa i obiektywna pozwoli jeszcze odpowiedzieć na pytania, czy bylo mozliwe w dawnej Polsce osiągnąc wyksztalcenie zagraniczne i piąć sie po szczeblach kariery bez sprzedania duszy.
W związku z tym iz w tym gronie sa tacy co sie przyznali to cierpia pozostali, ale jezeli sa niewinni to powinni spać spokojnie, ale jest tez powiedzenie: uderz w stol a nozyce sie odezwią.