Raczejjj
/ 77.253.98.* / 2008-08-16 17:46
Vaclava Klausa szanuję, bo on jest stały w swoich poglądach(konsekwentnie sprzeciwa się traktatowi lesbońskiemu). L. Kaczyński natomiast gdzie nie pojechał wyrażał "zróżnicowany" pogląd co do podpisania traktatu lesbońskiego(co innego mówił u Sarkozy'ego, co innego wyborcom, co innego partii, i pewnie co innego mamusi). Jak tu takiego człowieka szanować? Jak mogą szanować go poważni europejscy przywódcy(nawet ci prolesbońscy) i Ci, którzy wyrażają wątpliwości co do ratyfikacji(np. Czesi i wspomniany Vaclav Klaus)? Czemu ten Kaczyński nie idzie ramię w ramię z Klausem i przywódcami chociażby takich Węgier, z którymi wiele mogłoby nas połączyć aby np. zrównoważyć niebezpieczeństwo strategicznego sojuszu niem-ros, który niczego dobrego ze sobą nei przyniesie państwom Europy Środowo_Wschodniej? Kaczyński albo nie chce albo nie umie myśleć w ten sposób. Wszystko jedno. Ale wniosek jest jeden: to kolejny nieudaczny prezydent ! Bez wizji, bez charakteru, charyzmy, stałości poglądów. Co nie znaczy, że Tusk jako szef stronnictwa pruskiego w Polsce jest lepszy. Mamy spór dwóch partyj, które nie kłócą się co do zasady: czy pozbyć się suwerenności państwowej czy też nie, tylko spór między PO a PiS, toczy się o to kto będzie grał peirwsze skrzypce w administracji tubylczej na tereni Polskipo 1 I 2009(czyli kto zgarnie największą kasę jako europejski namiestnik super-państwa UE). Zrozumcie to ludzie wreszcie nim dacie wiarę pseudopatriotom z PiS. UPR jest w tej sprawie konsekwentna. Ale właśnie dlatego nei widzimy jej przywódców w telewizji. Widzimy za to udających obrońców polskiego interesu narodowego posłów PiS. Zwłaszcza w walterowej telewizji, co jest tragikomedią pierwszego sortu.