smutny_wyborca
/ 83.14.37.* / 2007-10-30 14:31
Zachowanie Lecha Kaczyńskiego tylko utwierdza mnie w przekonaniu, że jego aspiracje do bycia mężem stanu z prawdziwego zdarzenia nigdy nie zostaną zrealizowane. Jest już za stary na zmianę mentalności i stylu bycia. Poczucie godności myli z pychą i samouwielbieniem. Zachowuje się jak rozkapryszona dzidzia, która do innych dzieci, gdy dotykają jej zabawek, krzyczy - to moje, tylko moje. I te tłumaczenia, że nie dostał gratulacji na piśmie, żego nazwywa bratem Kaczyńskim - żenada. Dyplomata z klasą sam robi pierwszy krok, by uciąć wszelkie spekulacje i pokazać, że nie zniża się do poziomu politycznych licytacji. Marzyło mi się, że powie coś na wzór: "W zachowniu przyszłego premiera Tuska i jego kolegów z PO było wiele rzeczy z którymi nie zgadzam się i których prywatnie nie aceptuję, ale dobro Polski, nie pozwala mi przedkładać słusznie urażonej godności nad iteres ogółu obywateli. Gratuluję. Zabierajmy się do dzieła". Lub coś w ten deseń. I wilk syty i owca cała. A tak pokazuje, że Aleksander "Czerwony Nosek" Kwaśniewski lepiej zna się na dyplomacji i spełnianiu oczekiwań obywateli (przynajmniej w sferze pojednania) niż cały jego sztab doradców. Jeśli sam na to nie wpadł, powinien zwolnić takich marnych cyrulików dyplomacji, jakimi się otacza.
Panie Prezydencie miałem cień nadziei, że jesteś wielki duchem - i w tej sferze zawiodłeś. Smutne to, bo liczyłem naiwnie na Twą wielkość. Wielki jest ten kto wspaniala potrafia wybaczać i godzić. Ty siejesz tylko ferment. Tuska nie usprawiedliwiam, ale nie on robił sobie dwa lata temu sesje zdjęciowe niczym Winston Churchill. Zaday zobowiązują, a o naszej wielkości decydują czyny i relacje z innymi ludźmi, nie my sami...