no dobrze ale z czego cała ta armia "bardzo potrzebnych osób" będzie żyła
na dobrą sprawę biura maklerskie w ogóle nie są potrzebne
można by cały "ruch" od razu kierować do systemu giełdy
pozostaje grupa osób bez dostępu do internetu
i "nie kumająca komputera"
jesli przyjmiemy, że saldo przepływu pomiędzy firmamy "branzy giełdowej" jest zerowe
koszt jednej to przecież przychód innej
"wszystko zostaje w rodzinie"
poziom prowizji nie ma dla nich znaczenia
każda "szanujaca się" grupa kapitałowa ma własne biura maklerskie, fundusze itd
przez powiązania kapitałowe pomiędzy grupami
na dobrą sprawę jest to jedna wielka globalna firma
wobec powyższego
jedynym źródłem pieniędzy są " mali"
pieniądze stale płyną w jedną stronę
od małych do dużych
inny wariant to stała opłata od zlecenia
w sumie roboty jest podobna ilość
czy kupuję 1 akcję czy 1 milion
jednym zleceniem
tak
ale po "uśrednieniu"
rynek byłby niedostepny dla małych
i kogo skubać ?