Forum Forum finansoweKredyty

Reklamowe naciąganie i wojna o Makosza

Reklamowe naciąganie i wojna o Makosza

Money.pl / 2007-05-03 09:54
Komentarze do wiadomości: Reklamowe naciąganie i wojna o Makosza.
Wyświetlaj:
tipek / 91.94.185.* / 2007-05-05 23:18
Są dwie strony strony medalu...
1. Poziom wiedzy finansowej u Kowalskiego jest z reguły na dennym poziomie - sądze ze 90% nie potrafi policzyc ile zapłacą odsetek od kredytu mając podane roczne oprocentowanie... nie mówiąc już o tym co to jest WIBOR 3M...
Ale pomimo wlasnej niewedzy...

2. Ilu z Klientów chciałoby zapłacić doradcy finansowemu powiedzmy 200 PLN za to ze wybral najlepsza oferte i dal nam zaoszczedzic np. 5 k PLN. Idąc do prawnika z byle g..wnem zostawimy na wizycie 200 - 300 PLN mimo ze sprawa się nie ruszyla z miejsca tylko jegomosc co nieco sie z nia zapoznal... Odpowiedz prosta - pewnie nikt... Zatem zamiast doradcy finansowego naprzeciw czesto siedzi ledwie opierzony student po 2 szkoleniach ktory sam nie do konca orientuje sie w temacie. I wcale mnie to nie dziwi.... dobry doradca powinie kosic kapuche jak sie patrzy a za 1500 2000 brt mozna zatrudnic w zasadzie same szczawie....
Mirco / 213.158.196.* / 2007-05-08 23:15
Widzę, że niektórzy nie wiedzą kto to jest Doradca Finansowy i mylą go z Brokerem.
Klient nigdy nie płaci Doradcy Finansowemu za jego usługę, czy poradę, a jeżeli płaci, tzn., że Doradca popełnia wykroczenie ścigane prawem.
Cyntia / 158.75.217.* / 2007-05-06 18:30
Pracuję w branży finansowej 5 lat, może to mało, może dużo, ale wiem, że aby utrzymać się w tej pracy trzeba stawiać Klienta na 1 miejscu, nawet jeśli oznacza to mniejszą prowizję dla agenta lub doradcy. zadowolony Klient poleci nam kolejnego, ten następnego i można wtedy "kosić kapuchę" jak to nazywasz. A 1500-2000 brutto to rzeczywiście mało miesięcznie, ale jak juz dostajesz tyle za dobrze obsłużonego, zadowolonego Klienta, to nie jest mało. Trzeba tylko dbać, by Klientów było więcej niz 1 na miesiąc, a to już zależy od tego czy jest zadowolony i poleci Cię dalej.
Mirco / 213.158.196.* / 2007-05-04 20:48
Ja jestem doradcą finansowym i moi klienci mogą liczyć na rzetelne informacje o produktach finansowych dostępnych na rynku. Zajmuję się tworzeniem indywidualnych programów inwestycyjnych odpowiednich pod każdą kieszeń, aby najwięcej na tym skorzystał klient.
Nie wolno mi krytykować konkurencji jaką są banki, ale powiem jedno. Ludzie za mało korzystają z usług agentów, którzy udzielą wyczerpujących informacji całkowicie bezpłatnie i uczciwie, a wierzą banką, które stosują wątpliwej reputacji praktyki, aby zdobyć klienta.
W systemie kapitalistycznym zasada wygrany-przegrany się nie sprawdza. Tu musi obowiązywać nowa zasada: wygrany-wygrany. Klient jest zadowolony i oferent usług, wtedy to ma sens.
Konkretna / 87.206.184.* / 2007-05-05 10:53
Dlaczego, jako formy prosta zabezpieczenia kredytu lub pożyczki, banki prawie nie stosują UBEZPIECZENIA ?
Po co te weksle, poręczyciele i inne niepojęte kwity ?
Popatrzcie, jak to jest na Zachodzie. Po prostu uczcie się...
Konkretna
IRMIN / 87.96.57.* / 2007-05-05 11:46
ubezpieczenie zadziała w przypadku śmierci - chyba że chciałbyś by w przypadku nie spłacenia mieli odstrzeliwa`c klientów, a te ubezpieczenia o których myślisz to zupełnie inne warzywo , żeby nie powiedzieć t FFÓR.
pracownik banku / 82.160.123.* / 2007-05-04 23:58
zalosny jestes "kolego". tak sie sklada, ze jestem pracownikiem banku i to jednego z wiekszych i nigdy zadnego Klienta nie naciagalem. wspolpracuje do tego z wieloma posrednikami i brokerami finansowymi i powiem Ci, ze dopiero w chwili gdy "ich" klienci trafiaja do banku, to zastanawiaja sie po jaka cholere stracili swoj cenny czas na rozmowy i prowadzenie przez brokera!? glowne ich zarzuty, to brak profesjonalizmu oraz oferty i procedur bankow. macie tyle bankow do zaoferowania, a zadnego produktu nie znacie nawet w polowie - jak ktos tak niedoinformowany moze byc zetelny!? broker i posredniik, to najgorsze co moze spotkac Klienta!!! to jest poprostu zalosne czego Klienci dowiaduja sie od posrednikow. szkoda waszej pracy i wysilkow, bo klient wychodzi od was niedoinformowany i otumaniony obietnicami, ktorych nie mozna spelnic - zenada :((( czas wziac sie za nauke panowie posrednicy i brokerzy i przestac wciskac "kit" Klientom!!!!!!!
KaT88 / 87.205.213.* / 2008-09-21 23:39
Pan "Pracownik Banku" chyba jednak nie jest zbytnio doinformowany lub też nie jest tym, za kogo się uważa...
Powiem wprost - nie jest regułą to, że brokerzy to najgorsze co może spotkać klienta, aczkolwiek faktem jest, że wiele z nich nie zna do końca swoich produktów i śmią się nazywać doradcami.
Nie można jednak wszystkich wrzucać do jednego wora, ponieważ taki sobie Broker idzie do klienta, za darmo stara się trafić do często zbyt prostej mózgowiny klienta z tym co ma do zaoferowania. Gdy przedstawia swój produkt łopatologicznie, to zostaje okrzyknięty niedołęgą z brakiem profesjonalizmu. Każdy się stara, z różnym skutkiem...

A BANKI?
Puszczą raz reklamę za kilka set tysięcy a tyle samo w niej kłamstw... np. Szanowny bank na Gie. raczył dopiero niedawno poinformować klientów w reklamie, że ich lokata wyciąga 8% w 2 lata a nie w 1 rok jak myślała większość...
niewazne / 2007-08-30 11:20
świetny z ciebie pracownik banku analfabeta straszny jak ty obsługujesz tych klientów skoro nawet po polsku nie potrafisz napisać kilku zdań a o ich logice już nie wspomnę
Znam każdy produkt doskonale,i klient wychodzi ode mnie tak doinformowany że do banku to mu sie nawet iść nie chce
A do tego jak klient ma sobie sam szykać banków i ofert z tak dużego wachlarza instrumentów finansowych??
willem / 87.239.57.* / 2007-05-06 00:27
Faaajne, a wiesz że gdybyś odwaznie podał własne dane osobowe, wyleciałbyś z tego banku szybciej niż zdołałbyś powiedziec "mama"? Może dlatego, że miesięcznie od brokerów przychodzi do twojego banku więcej klientów niż ty widziałes przez całe zycie? Jak słyszę takich "profesjonalistów" mam czerwono przed oczami, weź chłopie naucz się ofert 21 banków, 80 funduszy inwestycyjnych, porozmawiaj tak z klientem żeby zrozumiał to co do niego mówisz, i jeszcze zachował dobre wspomnienie z rozmowy z Tobą. Potem takie kwiatki jak ty przychodzą z CV-kami w zębach i nie wiedzą co to jest WIBOR, bo przez całe zycie sprzedawali karty kredytowe. Jeżeli przez całe swoje zycie zawodowe podpisujesz jedną umowę, jasne że będziesz wiedział co jest w paragrafie 8 na piątej stronie, pytanie brzmi jaka jest z tego korzyśc dla klienta? Bardzo jestem ciekaw twojego banku macierzystego, byłbym szcześliwy gdyby się jeszcze okazało że PKO BP...
azfinanse / 82.139.15.* / 2007-05-06 00:12
Szanowny bankowcu,
znasz ofertę swojego banku , to dobrze. Tak być powinno. Ale nie obrażaj doradców,ponieważ wielu z nich posiada wiedzę na temat produktów równą Twojej. Ale jest mała różnica. Mają wiedzę na temat produktów np. 10 banków a Ty tylko jednego. Będziesz trwał w mniemaniu, że to Twój bank jest najlepszy, najzyskowniejszy i najtańszy. Jak agent ubezpieczeniowy z czasów reformy emerytalnej. Musisz dopuścić do siebie , że jeden , czy drugi bank też jest OK. A prawdziwy doradca omówi z klientem plusy i minusy danej oferty i albo ją klient zaakceptuje albo nie.
Kowalski w jednym banku otrzyma kredyt w drugim nie. itd.
Pozdrawiam
Mirco / 213.158.196.* / 2007-05-05 07:56
widzisz "kolego", ja nie jestem brokerem i nie zajmuję się pracą dla banku. To, że akurat ty jesteś uczciwy nie znaczy czy tak do końca twój pracodawca ma metody zgodne z etyką. Dla przykładu: lokaty oprocentowane na 7%, czy nawet na 10% w stosunku rocznym. Jak naprawdę jest klient dowiaduje się po podpisaniu umowy. Ważne rzeczy są pisane drobnym drukiem , tak aby klienta zniechęcić do ich przeczytania. Zastanów się najpierw za nim coś powiesz.
kal / 83.15.209.* / 2007-05-05 00:50
To jeszcze powiedz, bez żałosnego żalu, jaki to bank. A Bank - na bank, prawdę Ci powie. :)

A tak, do rzeczy. Dobra oferta ma się tak: dawaj klientowi i proś a nie weżmie bo nie wierzy!!! Więc Banki "pomagają" się zdecydować!!! Trudno!
Benicjusz / 83.11.88.* / 2007-11-16 19:09
No to mamy wojnę pomiędzy doradcami a bankowcem :)
Zarówno jedna i druga strona ma rację, bo wszystko zależy od człowieka, a nie od tego kto gdzie pracuje. Ja pracowałem zarówno w banku jak i w firmie doradczej i tylko i wyłącznie poziom obsługi oraz posiadana wiedza jest w stanie określić kto jest tutaj "lepszy". Ja nie widzę przegranych, bo wygranym jest ten, kto posiada ww atrybuty. Pozdrawiam bankowców i doradców finansowych.
lipalipski / 2007-05-03 17:29
Trzeb mieć swój rozum i nie dać się nabierać. Osobiście najbardziej lubię te filmy, które się nie reklamują w TV lub robią to umiarkowanie.
Siwak / 81.80.49.* / 2007-05-03 16:03
Niektore produkty ubezpieczeniowe maja na prawde wybitnie inwestycyjny charakter. Sa to po prostu fundusze inwestycyjne, a tylko forma prawna jest 'produkt ubezpieczeniowy. Ochrona (funkcja ubezpieczneniowa) jest tam bardzo ograniczona. Zalety - rozne zagadnienia prawne, np. spadkowe. Nie pamietam dokladnie, ale np. produkty ubezpieczeniowe sa wylaczone z masy spadkowej, czyli np. mozna zapisac wszystko kochance/kochankowi ;), albo nie zapisac nic niegrzecznym dzieciom (w normalnym majatku dzieciom i malzonkowi zawsze cos skapnie). Tak wiec, to ze to produkt ubezpieczeniowy, nie musi byc wada (aczkolwie oczywisice, sa koszty posrednictwa w niektorych produktach, zgadzam sie ;) ).
Mariusz Figaj / 83.20.147.* / 2007-05-03 13:52
Dzień dobry. Reklamowy folder PKO S.A. wyraxnie zapowiadał niebywalą okazję dotyczącą możliwosci wziecia kredytu. Z onformacji zawartej w ofercie wyraźnie wynikało, że Bank proponuje pożyczke pieniędzy w wygodnie wysokim pułapem końcowej - do pozyczki przeznaczonej sumy - mówiąc zwyczajnie zapewniała wysoki limit, a w zamian wymagała zaledwie dowodu osobistego i deklaracji pisemnej o wysokości dochodu - bez zbędnych formalności, biegania p oZUSach, Urzędach Skarbówki itd itp, warunkiem indywdualnym pekaowskim było mieć regularnie spłacany aktuny kredyt. Jestem jeszcze od nastu lat klientem Firmy PKO.S.A. począwszy od obowiązkowych na owe czasy kontach pracowniczych ( monopol bez szansy wyboru). Wypłata własnych walorów, to w tym "przybytku" zawsze mniejsze lub większe - ale piekiełko... Ruszyłm jak w dym, by skorzystac z oferty Banku, którego jeste no powiedzmy sobie szczerze niejako "akcjonariuszem " :) Własnie tu mam zaciągniety kredyt mieszkaniowy WLASNY KĄT i spałacam go regularnie z WŁASNEGO KONTA. Pomyślalem nawet, szefwie widzą ze sobie daję radę wyrównując zobowiązania kredytowe...więc zaproponowali mnie - WYBRAŃcowi , zwyczajnie zunali , że sę należy.........a tu taka KUPA ; urzednik zabiera mi około 1/2 godziny czasu, drugie tyle odstałem w kolejce....najpierw łagodnie tłumaczy, ze to nie zupełnie tak, kiedy dowiduje się słusznej interpretacji tektu promocyjnego - odzwierciedlenie w czaszce klienta - wyedy zwalnia opór, poleca wypełnic pisemny wniosek....myśle sobie jest OK, sprawdzą i przedzwonią z zaprozeniem :) Odałem pismo, zabrali pismo i zegnaj Genia . Zadzwonia jak coś będzie wiadomo..... mija godzinka jak rozlega się dzwonek telefonu. To CI z PKOoooo! I wiadomość z pierwszych ust ( ale bądź co bąź " nz ucho" :)) Niestety nie otrzymam kredytu "Na gebe" mimo spełnienia wszystkich warunków stawianych w folderze.....no chyba , że donisę im szybko zaświadczenio NIEzaleganiu tu i tam i potem jeszce tam....sprawdzałem formalnosci moga trwac do miesiąca ( najwieksze OPÓŹNIENIA powoduje nasz ZUSik - tylebowiem sobie rezerwują czasu zeby byc OK.hmm ...nie dałem za wygraną- Przeciez w Państwa reklamie wyraxnie stoi naopisane co jest potrzebne, żeby zaciągnać promocyjna pożyczkę....Głos z telefonu, ale jak z automatu...wyjaśnia że wyraźnie uzyli PKOwcy pokretnego tekstu dla zwabienia klienta - zabezpieczyli sie w ten sposób setnie...tylko nikt z BANKowców nie pomyślał, że te bajdy reklamowe rozwijaja w czasie swojego zawodowego zajecia, dostają za to spory "kredyt" ( kredyt od klientów) a szaraczek przeciętny, traci przy tym połowę dnia sojego czasu, nerwy, nadzieje na nowe, wiarę w ludzkie zachowania, dostrzega liche wartosci wielkich TRADYCJI, ...umiera w człowieku MAREK z rzędu trzeco - markowego zjawiska...lojalność gdzieś zawiesza na kołku i smaruje litery przy pierwszym wywołanym dyskursie na podobny temat....Po kilku dniach wstąpiłem do urzędNIKa by spytac czy na mój pisemny wniosek o pozyczkę doczekam sie pisemnej odpowiedzi - urzędNIK wyraził zdziwienie, ale przypomnniawszy sobie moje poprzednie marudzenia - zaczął z innej beczki - Pan napise w jednym zdani, że domaga sie pisemnej odpowiedzi...mineły dwa tygodnie...odpowiedzi nie widać - widocznie szarpnęłi sie n priorytet. Dla mnie to bałwanizm TOTALNY..
armia / 213.199.212.* / 2007-05-05 15:13
Byłem klientem PKO SA przez 20 lat miałem tam otwartych 5 rachunkow w tym firmowy. na wszystkich były stałe obroty i zawsze co najmniej 20 tys zł. chciałem kartę kredytową na 3000 zł. po 2 tygodniach odmowiono mi. oczywiscie bez podania przyczyny. Przez przyzwyczajenie i lenistwo byłem z tym bankiem związany mimo najdroższych opłat i odsetek. Ale jak odmowiono mi głupich 3000 tys. zł. to juz przesadzili. wynisłem sie od nich do innego banku mam w zwiazku z tym oszczędnosci na samym rachunku firmowym ok 1000 zł. rocznie. Niech sie bujają ,tutaj hasło klient nasz pan nie sprawdziło się wcale. Aha ..kartę kredytową otrzymałem w innym banku bez problemu na podstawie zaświadczenia o dochodach z limitem znacznie większym niż dochody.
A PKO SA niech się pocałuje w dupę pewnego dnia obudzą się z ręką w nocniku.
Szkoda mi tylko ich pracownikow bo byli na prawdę bardzo mili.
pitero / 83.17.104.* / 2007-05-10 11:51
Ja podobnie. Też MIAŁEM w pko sa rachunek firmowy i prywatny. Nie potrzebowałem żadnych kredytów ani innych zobowiązań ale porażało mnie oprocentowanie. Ostanie które pamiętam to 0,01% przy opłacie za prowadzenie rachunku ok70 zł (firmowe). I te ciągłe powtarzanie operacji w oddziałach - żeby otrzymać historie rachunku wniosek w oddziale, czekam, czekam, czekam - dzwonie w centrali nie ma a z oddz. wyszło i nie wiadomo gdzie jest - czekałem 2 tygodnie. Zaświadczenie - wniosek, czekam, czekam, czekam i taki sam motyw. W końcu decyzja, likwiduję wszystko i się wynoszę - wniosek czekam, cxzekam, czekam i się w końcu doczekałem, jeszcze rozwalające pytanie na koniec "Dlaczego Pan zdecydował się na przeniesienie wszystkich kont do innego banku?" - odpowiedzi miałem tyle, że nie powiedziałem nic i wyszedłem z ulgą. Teraz wszystko mam w DB w którym bez problemu mam przyznany kredyt hipoteczny bez gwiazdek w umowach i co mnie zaskoczyło wręcz uderzyło full profesjonalna obsługa. Moja znajoma brała kredyt hipot. i w DB się nie załapała a w innym banku bez najmniejszych problemów na ile chce i ile tylko chce. Jest to też sygnał dla mnie że bank w którym mam kredyt tak obliczył że będe w stanie go spłacić bez obgryzania tynku ze ścian do czego zaczyna się skłaniać znajoma
Konkretna / 87.206.184.* / 2007-05-05 10:50
Jestem klientką banku PeKaO S.A. (to ten z żubrem). Gdyby nie to, że jestem z tym bankiem związana jeszcze od czasu "Polskiej Kasy Opieki - tak się wtedy nazywał), już dawno dałabym sobie z nim spokój, no cóż przyzwyczajenie. Denerwuje mnie szarość panująca w tym banku, dowolność strojów pracowników i wystroju wnętrza. Od takiego Banku Millenium lub Getin Banku mogliby sie wiele nauczyć. Ostatnio "zdrzaźnili": mnie bardzo, kiedy okazało się, że kredyt hipoteczny na remont mieszkania mogę wziąć tylko do wieku 65 lat i zażądali wręcz przysłowiowego "numeru butów". Poszłam do Getin-u i dostałam bez problemu. Nie dziwię się więc, że ktoś myli PKP BP z PKO SA, czy PeKaO SA... "Żubrze" ocknij się !
Edyta
czytelnik / 193.41.113.* / 2007-05-03 14:15
Dobrze byłoby, abyś przed zaciągnięciem kredytu sprawdził nazwę banku - obowiązkowe konta pracownicze w "czasach słusznie minionych" oraz kredyt Własny Kąt to "produkty" banku PKO BP, a nie PeKaO SA (te dwie litery na końcu to wieeeelka różnica)
jamin / 2007-05-04 11:42 / portfel / Bywalec forum
no cóż oba banki są S.A. drogi czytelniku :)
upeter / 2007-05-03 13:26
Ten pan Dariusz Makosz od początku mi się nie widział :)
koshin / 213.192.67.* / 2007-05-03 10:08
"Ostatnia kwestia, czy Pan Darek Makosz jest jedynym doświadczonym Doradcą w Open Finance?" ... w reklamie są słowa "najbardziej doświadczony" no a najbardziej, naj top może być jeden, "there can be only one :) " widocznie inni nie są tak bardzo doświadczeni jak on. A gwiazdki w reklamach? pokażcie mi reklamę, dotyczącą pieniędzy (kupowanie, sprzedawanie) w których nie ma gwiazdek (telefonia komórkowa, hipermarkety, kredyty, ubezpieczenia, kupowanie samochodów itp itd.)
mario123456 / 89.174.40.* / 2007-05-03 09:54
poprosze wiecej takich artykułów, każdy pismak się zachwyca byle czym, a tu widzę kawał dobrej krytyki. Pozdrawiam.
bujal / 80.48.221.* / 2007-05-03 13:18
Popiera przedmowce! Konkretne informacje - przydatne w zyciu! Art na 6 :)
silka / 83.6.241.* / 2007-05-05 11:40
mogę tylko współczuć OF... skoro mają tylko jednego doświadczonego doradcę... klientom współczuję jeszcze bardziej;) a co do samego Pana Darka, wygląda na młodego człowieka i już zdobył takie doświadczenie? (3 lata w banku i zakładanie 3 firm doradczych) w OF chyba również nie zagości zbyt długo... ciekawe jak się wtedy firma będzie reklamować? "wszyscy doświadczeni doradcy pracują u konkurencji"?;) jak dla mnie Pan Darek nie jest autorytetem, może dlatego, że sama mam więcej lat niż on i dłużej pracuję w branży finansowej. A inni doradcy OF są zapewne zaraz po studiach i takim ludziom mam powierzać moje pieniądze?
niewazne / 2007-08-30 11:29
A dlaczego nie czy to takie dziwne że może ci dobrze doradzić młoda osoba??Wystarczy ciężka praca sporo nauki analizy rynku i można stać się doradcą z prawdziwego zdarzenia.

Najnowsze wpisy

Kredyty gotówkowe - najlepsza oferta: