Opodatkowac diety posłów i senatorów i radnych.!!!!!!!!!!!!
Opodatkowac dochody z Rad Nadzorczych.!!!!!!!!!!!!!!
Opodatkowac prywatne jazdy prezesów służbowymi autami.!!!!!!!!!!!!!
Opodatkowac wysoko wynagrodzenia powyżej 50 tyś zł na miesiąc. !!!!!!Nikt nie pracuje 60 godzin na dobę.
Jest tego trochę. A nie ulgi rehabilitacyjne niepełnosprawnym.

Tubylcy to dziecioroby i nieroby. Dobrze że Tusk zaprasza Niemców do pałowania tubylców, niech wiedzą gdzie ich miejsce w Europie. Rostowski też ma rację - za każdego bachora dzieciorób powinien płacić dożywotnią karę. W końcu my single musimy utrzymywać całe szkolnictwo i służbę zdrowia dla tych bachorów.

a może by tak się zastanowić i rzeczywiście zlikwidować wszystkie ulgi i podatek 3*15% (Vat,Pit, Cit), obnizyć ZUS lub dać ludziom prawo wyboru czy chcą w ogóle jakieś emerytury, (ja osobiście wolałbym wychować i wykształcić dzieci bo to daje największą gwarancję spokojnej starości) , tylko k......a u biednych potrafią szukać podnosząc akcyzy, Vaty ( i tak dobra bez których nie da się praktycznie żyć jak energia, paliwo stają się dobrami luksusowymi) normalnym ludziom dać niskie podatki i zadnych ulg, wszyscy (no może 99%) będą płacić.
Dlaczego kryzys nie dotknął kapitalistów korporacyjnych, którzy biją rekordy zyskowności. Tam p. ministrze jest kas której wam brakuje (30 czy 35% podatek od transferu zysków do rajów podatkowych jak Portugalia, podatek bankowy jak na Węgrzech itd) TYLE ŻE JAK MOŻNA OPODATKOWAĆ TYCH KTÓRZY RZECZYWIŚCIE SPRAWUJĄ WŁADZĘ I POWIERZYLI NAM JEJ ZNAMIONA, TO JAKBY KRADZIEŻ BYŁA WŁASNEGO PANA SKUBAĆ, DOPÓKI RZĄD BĘDZIE NA GARNUSZKU KAPITAŁU będzie wieczny kryzys i zaciąganie pasa

Zlikwidujcie KRUS to do budżetu wpadnie tyle ile z likwidacji wszystkich ulg. Normalnie jeszcze trochę dobijania podatników kosztem uprzywilejowanych grup i zacznę wierzyć w krwawą rewolucję. Albo zwyczajnie wszyscy młodzi i zdolni do pracy stąd wyjadą.

tylko patrzy się na tych co nie mają głosu czyli najbiedniejszych.

No cóż. Dokręcanie śruby ciąg dalszy.

Nie widzę zrywu w kierunku mniejszych wydatków po stronie budżetu.
Widzę za to, że wciąż i wciąż, ktoś wkłada mi głębiej rękę do kieszeni.

Jak już sięgną jej dna, to włożą mi drugą do rozporka i złapią za jaja - to będzie ostateczny koniec. :D