s.
/ 85.14.126.* / 2007-09-25 13:07
Podam pospolity przykład - sąsiadka ma krowę. Dba o nią jak o własne dziecko, okaz jak malowany, mleko daje przepyszne, ale NIE WOLNO jej sprzedać tego mleka, gdyż nie posiada odpowiednich atestów etc. Czyli moja wolność polega na tym, że mogę kupić dowolne mleko, pod warunkiem, że będzie ono niskiej jakości "mlekiem sklepowym". Podobnie z demokracją, mogę wybrać kogokolwiek na prezydenta, pod warunkiem, że będzie to osoba z listy zawierającej osoby "niskiej jakości".
Drugi przykład nieco bardziej skomplikowany. Załóżmy, że jestem w stanie zbudować generator produkujący dowolną ilość energii. Zgodnie z prawem energetycznym, nie mogę z niego korzystać, jeżeli jego moc przekracza 1GW. Nawet jeśli nie przekracza tej mocy, nie mam prawa dzielić się tą energią z sąsiadem.
O taką wolność Ci chodzi? Myślę że mylisz tutaj pojęcie wolności z wolnością swojej osoby do robienia tego co zwykle robisz, a to dosyć istotna różnica.