kwl
/ 82.210.151.* / 2008-11-30 23:11
Obawiam się, że to nadal jest tylko kosmetyka. Na razie premier przedstawił kilka pomysłów, które wyprodukowali mu usłużni biurokraci sądzący, że tyfus wyleczy się aspiryną. Ten kryzys jest ponadto wredny - najpierw wygląda na nic wielkiego, a potem nagle jest szambo. Przerabiali to już Amerykanie i Zachodnia Europa, a nasi politycy też dali się zaskoczyć (dokładnie jak w latach 1930-tych). Żeby się z tego wykaraskać potrzeba wizji porównywalnej z tą jaką miał Rakowski i Wilczek uwalniając przedsiębiorczość, gdy waliła się komuna, czy Balcerowicz, gdy wprowadzał swój plan. Nie chodzi mi oczywiście o konkretne rozwiązania. Inni ludzie, inne czasy, inne problemy, a i dawnych błędów warto by uniknąć. Ale to musi być porównywalna niekonwencjonalność i rozmach. Oczywiście lepiej byłoby to najpierw wypróbować na szczurach, ale szczury są na to zbyt inteligentne i chyba znów wypróbują to od razu na nas. Jedyna rada na te czasy to rada, której udzielił pewien amerykański doradca finansowy swemu klientowi w 1929 roku - pospłacać wszystkie długi.