V
/ .* / 2004-09-22 19:02
Ja tez wole zatroszczyc sie o swoja emeryture sam, ale podobnie jak Pani, politycy mi nie pozwalają. Tu plus dla ultraliberałów w rodzaju Korwinna-Mikke. Ale poważnie mówiąc, mała dygresja co do filozofii tej polityki zabezpieczeń społecznych, jest też trochę sensu w tym, żeby ściągać od ludzi ten obowiązkowy haracz na emerytury w przyszłości, bo natura ludzka jest taka, że część ludzi nic nie odłoży (bo wyda od razu), a jak już nie będą zarabiać na starość, to państwo (jako organizacja ludzi wrażliwych - zwłaszcza, że socjaliści i populiści zawsze w cenie), będzie na tych ludzi łożyło (zasiłki itp.). Ale to inna bajka...Natomiast co do etatowców, np. mnie. Nie do końca rozumiem rady, abym nie narzekał, bo ktoś za mnie płaci te składki. Chyba jako przedsiębiorca powinna Pani rozumieć, że nie ma darmowych obiadów, ani też nikt za nikogo nie płaci, tylko na moje składki, składki mojego szefa i moich podwładnych, na pensje czynsze itd, w koncu zyski, muszę zapracować do spółki z resztą "etatowców". Pani nie płaci ZUS swoim pracownikom tak, jak sie moze Pani wydaje (zabrzmialo to w Pani poscie jakby im Pani robila darowizne), tylko ponosi Pani koszty ich pracy, z czego ma Pani przychody (inaczej chyba biznes nie krecilby sie pare lat). Jakbym płacił 700 zł ZUS-u (zamiast 4000 do spółki z pracodawcą) miesięcznie, to bym zarabial 3000 wiecej. I uwazam, ze to nie jest cos, obok czego mam przejsc obojetnie. I chyba praca na etacie pomyslila sie Pani z praca na poczcie tudziez w innych 8-godzinnych miejscach pracy. Ja mam 40 godzinny tydzien pracy, ale teoretycznie. I nie będnię, tylko pracuję. Nie narzekam, że mi ciężko, bo that's life, a zdaję sobie sprawe, ze pewnie ma Pani wiecej stresow niz ja i mniejsza gwarancje stalosci przychodow itd.I wcale nie chodzi mi o to, zeby placila Pani tyle ZUS-u co ja. Tylko ze 700 zl zusu jest smieszne w przypadku osob, ktore osiagaja dochody rzedu kilkudziesieciu tysiecy zlotych miesiecznie. Natomiast zabojcze dla tych, ktorzy chca legalnie zarobic tysiac czy dwa. Zeby nie bylo zludzen, przy pierwszej mozliwej okazji, a osobiscie bede mial taka mozliwosc, rowniez "przechodze" na dzialalnosc, place 700 zl ZUS zamiast 4000 i 19% zamiast 40%. I oczywiscie, nabieram automatycznie prawa do czucia sie lepszym od pasozytów "etatowcow", ktorzy nie sa sola spoleczenstwa (tak jak hołubiona klasa przedsiebiorcow) i żerują na swoich biednych pracodawcach. Pozdrawiam i zycze powodzenia w biznesie.