izaak fleischfarb
/ 89.79.238.* / 2012-01-10 20:41
„Mam ochotę na chwileczkę zapomnienia” - śpiewała Hanna Banaszak. Tymczasem warto by odwrotnie, to znaczy - zafundować sobie chwileczkę przypomnienia. Akurat moment jest sprzyjający, bowiem wieść skrzydlata głosi, że lekarze i farmaceuci doszli do porozumienia z rządem, iż żaden z wykonawców narodowego programu eutanazji nie będzie karany za niedopatrzenia. I słusznie - bo po cóż tu jeszcze jakieś kary, kiedy z jednej strony chodzi przecież o to, by jeszcze, póki się da - wypić i zakąsić, a z drugiej - by sprawnie wykonać zadanie depopulacji starszej i podupadłej na zdrowiu części mniej wartościowego narodu tubylczego, by w ten sposób przygotować miejsce na osiedlenie nowej szlachty? Zatem skoro emocje już opadły, a PiS wpadł na pomysł likwidacji Narodowego Funduszu Zdrowia, warto przypomnieć, jak i dlaczego w ogóle doszło do jego powstania.
Jak pamiętamy, administrująca naszym nieszczęśliwym krajem w latach 1993-1997 koalicja SLD-PSL, jak to nazywano - „zawłaszczyła państwo” do tego stopnia, że kiedy w 1997 roku AW”S” wygrała wybory i wraz z Unią Wolności zaczęła administrować naszym nieszczęśliwym krajem okazało się, ze nie ma już ani jednej wolnej klamki, na której mogliby uwiesić się członkowie zaplecza politycznego zwycięskich ugrupowań i w tej pozycji doić Rzeczpospolitą. W tej sytuacji charyzmatyczny premier Jerzy Buzek zainicjował cztery wiekopomne reformy, których skutkiem było lawinowe rozmnożenie synekur w sektorze publicznym, to znaczy - wprawienie w zezwłok Rzeczypospolitej mnóstwa nowych klamek, na których mogli wreszcie uwiesić się członkowie politycznego zaplecza AW”S” i UW i w tej pozycji doić Rzeczpospolitą, aż miło.
Jedną z wiekopomnych reform były „kasy chorych” w liczbie 17 to znaczy - 16 terytorialnych i jedna eksterytorialna, czyli „mundurowa”. W tych kasach ulokowało się zaplecze polityczne, a charyzmatyczny premier Buzek zadbał o to, by ich obecności w tych niszach ekologicznych nie mogła zagrozić nawet ewentualna zmiana rządu. I rzeczywiście - kiedy w roku 2001 AW”S” ostatecznie się rozleciała, a administrowanie naszym nieszczęśliwym krajem ponownie przejęła koalicja SLD-PSL, okazało się, że nepotów poprzedniej koalicji niepodobna z synekur w „kasach chorych” usunąć. Nie było rady; premier Miller zainicjował tedy kolejną wiekopomną reformę, polegającą na likwidacji „kas chorych” i zastąpieniu ich Narodowym Funduszem Zdrowia mającym centralę i 16 oddziałów terytorialnych, w których ulokowano już członków właściwego zaplecza politycznego. Nie potrzebuję chyba dodawać, że wszystkie te wiekopomne reformy przeprowadzane były w interesie pacjentów - co do tego nikt chyba nie ma wątpliwości. Więc kiedy być może stoimy w przededniu kolejnej wiekopomnej reformy, warto zafundować sobie chwileczkę przypomnienia.
Stanisław Michalkiewicz