Forum Forum nieruchomościRynek nieruchomości

Rzeczywiście stanieją o 15% w 2008?

Rzeczywiście stanieją o 15% w 2008?

Paulo / 193.41.231.* / 2007-12-20 17:53
Jak sądzicie- czy opinie zamieszczone ostatnio w Rzeczypospolitej i Dzienniku okażą się prawdą? Czy rzeczywiście jest teraz (zgodnie z tym co pizą dziennikarze) ostatni dzwonek aby sprzedawać nieruchomości, bo w przyszłym roku i przez dwa-trzy następne lata będą ich ceny spadać. Zgodnie z Rzepą spodziewana jest korekta o ok.15% w gorszych lokalizacjach w Warszawie w przyszłym roku.
Wyświetlaj:
skurczpoliczka / 212.76.37.* / 2007-12-30 06:25
zobaczycie co sie bedzie dzialo w 20012
ziutek 2 / 83.5.255.* / 2008-01-01 23:45
sytuacja będzie normalnieć i mieszkania oraz domy będą tanieć. żadne zaklinanie tu nie pomoże. analogia ze St. Zjednoczonymi jest oczywista. Podobnie akcje i fundusze akcji spadły od lipca 2007 śr. ok. 20-30% i mimo, że analitycy bankowi zachęcali do ich permanentenego kupowania. Kto więc kupi drożejące mieszkania w 2008 roku - ci co stracili na akcjach i funduszach? a może kolejni chętni zaciągną "korzystne" pożyczki?
jarunieczek / 83.24.35.* / 2007-12-21 14:34
Cześć Pablo; a jak spadają ceny akcji to wszyscy, którzy je kiedyś kupili rzucają się tłumnie aby je sprzedawać myślą kategoriami spekulacji krótkoterminowej...?

jaka 15 % korekta cen?!! czy kiedykolwiek i gdziekolwiek coś podobnego miało miejsce? są sinusoidalne trendy rynkowe - była hossa, będzie lekka korekta (moim zdaniem tylko i wyłącznie w dużych miastach i w rzeczywiscie najgorszych miejscach); "pójdą" w górę (i już idą ) czynsze za wynajem i wszystko się wyrównuje- można korzystnie wynajmować jeśli już ktoś swego czasu zainwestował i ma mieszkania - po co od razu panicznie wyprzedawać? pamiętajmy,ze nie kazdy ma nóż na gardle i musi natychmiast "na dołku" sprzedawać przy niekorzystnej relacji popytu- to na ogół inwestorzy, którzy mają co nieco oleju w głowie i emocje na wodzy. Krótko : bez apokaliptycznych wizji- będzie zdrowiej i normalniej - ja się cieszę- jak by nie było- jeśli będą spadać ceny to chętnie coś nowego kupię i czekam na oferty (nawet na tym forum- ceny, które zaakceptuję- minimum 15 % w dół od aktualnego poziomu) a na razie cieszy mnie wzrost czynszów za mieszkania, które wynajmuję ...i nie zamierzam sprzedawać.

Pozdrowienia i do usłyszenia.
spod londynu / 78.146.70.* / 2008-01-01 18:08
Tu w UK wszyscu pamiętaja spadek 30% procentowy kilkanaście lat temu. Podobny spadek (choć chyba nie tak głęboki) już sie tutaj rozpoczął. Spadaja ceny już trzeci miesiac z rzędu. Cena jak zwykle jest zależna od podaży i dostepnosci pieniadza. Podaż mieszkań wzrosła ogromnie bo deweloperzy myśleli że każdy z miliona młodych ludzi ze wschodniej Europy weźmie kredyt i kupi tu mieszkanie. Bardzo się pomylili. Krach na rynku subprime credits spowodował że na zakup własnego mieszkania nabywca potrzebuje teraz ponad 30% ceny a nie jak przed dwoma laty 8%.
W Polsce po wyjeździe setek tysięcy ludzi i boomie budowlanym podaż jaż dawno przewyższyła popyt . Dodatkowo, ceny nie maja nic wspólnego z możliwosciami zarobkowania . Dla przykładu podam że w chwili obecnej cena zakupu małego mieszkania w Londynie jast równa ponad 10-letnim zarobkom sredniego londyńczyka. I jest to cena zaporowa dla samych anglików. A ile lat średni Polak musi pracować aby kupić 40m mieszkanie w Warszawie?? Poza tym do Londynu co roku przeprowadzają się tysiace ludzi z całego swiata. A kto chce mieszkać w Warszawie???
Wiec kwestia spadku o przynajmniej 20% jest tylko kwestia czasu
plonker / 2008-01-02 16:04 / Bywalec forum
Spod londynu masz racje. Ja akurat mialem domy w Angli w latach 85-2005. W latach 90 ceny najpierw spadly a potem utrzymywaly sie na tym samym poziomie przez 5lat. Praktycznie nie bylo mozna nic sprzedac. Bylo to przedewszystkim zwiazane z bezrobociem. Polska jest slabo zaludnioym krajem i nikt tu specjalnie nie chce emigrowac. Zlotowka jest zbyt mocna i to zrobilo Polske piekielnie drogim krajem. Wiele rzeczy jak jedzenie, ubranie, buty, samochody sa w Angli tansze przy zarobkach 3X.
Ceny nieruchomosci w Polsce? Moim zdaniem bedzie powazny zastoj przez jakies 2 lata. Brak kupujacych spowoduje pewien spadek cen. Przypominam ze w latach 2005-07 ceny sie podwoily a nigdzie na swiecie to jeszcze sie nie zdarzylo! To byla spekulacja a teraz zobaczymy rezultat.
spod londynu / 78.146.212.* / 2008-01-04 23:50
PLONKER. Masz fajną ksywę. Pozdrawiam
richardn / 2007-12-29 15:15
Oj, Polaczki Polaczki... wasza zachlannosc dorownuje jedynie waszej glupocie.

Obumierajacy obecnie wszechswiatowy "bull market" na nieruchomosci byl wynikem wyjatkowo sprawnej (ale i brudnej) wieloletniej kampanii reklamowej w mediach (oplacanej glownie przez wielkie banki i konsorcja/mafie developerow i handlarzy nieruchomosciami). Celem bylo robienie szmalu porzez bardzo skomlikowane (wielce nieetyczne) manipulacje finansowe: nieruchomosc - kredyt - hedge funds.
Efekt - utworzenie olbrzymiego systemu piramidalnego ktory wlasnie obecnie oparl sie o swoje dno i zaczyna sie walic juz prawie we wszystkich zakatkach swiata.
Proces upadku piramidy dopiero sie rozpoczal. Bedzie on tylko przyspieszal az do calkowitego rozpadu tej chorej struktury.
Zdecydowana wiekszosc maluczkich posiadaczy nieruchomosci jest zadluzona praktycznie na cale swoje zycie. Tragicznym zas jest to ze srednie zadluzenie takiego nowobogackiego w skali swiatowej wynosi prawie 38% jego brutto dochodow. W Polsce ten % jest najprawdopodobniej znaczne wyzszy. Na dluzsza mete takiego obciazenia finansowego nie wytrzyma wiekszosc zwyczjnych smiertelnikow.
Jak to sie zakonczy - zdecydowana wiekszosc ludzi straci te pseudo-swoje mieszkania lub domy na rzecz bankow ktore sa ich rzeczywistymi wlascicielami. Tak juz zaczyna sie dziac w krajach o wiele bogatszych niz Polska. W Polsce bedzie to zjawisko duzo bardziej tragiczne.
Ceny nieruchomosci zas spadna o wiele bardziej niz mizerne 15%.
Wielowiekowe miedzy-towarowe relacje cenowe oraz ich zaleznosci do dochodow spoleczenstwa zostana przywrocone do swojej normy.
Pablo123 / 2007-12-29 00:19
Cześć Jarunieczek, odpowiadasz "Cześć Pablo", ale to nie ja pisałem tylko "Paulo".
Ale ja też się cieszę z wzrostu cen wynajmu. A spadek cen , oczywiście nie jest pozytywny, ale zawsze trzeba kalkulowć ile się "zarobiło" i zarobi w przyszłości, a nie przejmować się bieżącą koniunkturą.
Wojtek 37 / 80.53.80.* / 2007-12-23 18:37
Stary - CZYNSZE SPADAJĄ (w Warszawie jest wiele pustych lokali do wynajęcia, a nikt tego nie bierze) i nie opowiadaj bajek, że jest inaczej. Poza tym spadek 15% wartości przykładowego mieszkania w Warszawie powoduje, że kilka dobrych uzyskiwania korzyści z wynajmu idzie się kochać.

Najnowsze wpisy